NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Lewandowski, Konrad T. - "Śląskie dziękczynienie"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Cykl: Lewandowski, Konrad T. - "Jerzy Drwęcki"
Data wydania: Luty 2010
ISBN: 978-83-245-8870-1
Format: 125×195mm
Liczba stron: 268
Cena: 24,90 zł
Tom cyklu: 5



Lewandowski, Konrad T. - "Śląskie dziękczynienie"

Zgodnie z przypuszczeniami zawartymi w recenzji „Perkalowego dybuka” nadkomisarz Jerzy Drwęcki kontynuuje podróż po przedwojennej Polsce. Po Poznaniu i Łodzi przyszła pora na Katowice i „Śląskie dziękczynienie”.
Tym razem główny bohater nie rusza jednak do stolicy Górnego Śląska tropem zbrodni, a zostaje tam wysłany w misji politycznej. Na miejscu ma nieoficjalnie spotkać się z Wojciechem Korfantym i przekonać go do poparcia rządów sanacji. W międzyczasie, dla zachowania pozorów, Drwęcki prowadzi wykłady kryminalistyczne dla podoficerów. A że teorię najlepiej sprawdza się w praktyce, wraz z słuchaczami kursu zaczyna prowadzić pozornie proste śledztwo. Nie trudno się domyślić, że w pewnym momencie oba wątki się przetną, a sukces w sprawie tajemniczego morderstwa wpłynie na porozumienie z Korfantym. Jeśli zatem fabuła powieści jest przewidywalna, to dlaczego warto po nią sięgnąć?
Bez wątpienia największym atutem powieści jest, po raz kolejny, bezbłędnie wykonana przez autora praca domowa polegająca na solidnym przygotowaniu tła całej historii. Lewandowski wykorzystuje tutaj wątek historyczny, zbliża się „proces brzeski”, a równocześnie świetnie oddaje realia ówczesnego Śląska. Owszem, powtórzę po raz wtóry, nie jest to katorżnicza praca na miarę Marka Krajewskiego i jego cyklu o Mocku, ale i tak warto docenić wysiłki autora. Na kartach książki ożywają przedwojenne Katowice – miasto kopalń i familoków, gdzie częściej słyszało się śląską gwarę niż język polski; molocha pełnego sadzy i kurzu zamieszkałego przez ludzi prostych, a jednocześnie pracowitych i honorowych.
Oczywiście sama dekoracja, nawet najpiękniej zbudowana, nie zagra bez dobrych aktorów. Na szczęście autorowi udało się stworzyć sympatyczny śląsko-zagłębiowski duet policjantów, dołożył klasyczną Ślązaczkę i doprawił jeszcze Wojciechem Korfantym. Przy tym ostatnim należy się na chwilę zatrzymać. Korfanty jawi się w „Śląskim dziękczynieniu” niejednoznacznie. Czy mamy do czynienia z politykiem wyprzedzającym epokę, w której żył, czy cynika umiejącego korzystać z nadarzającej się okazji? Komu bardziej wierzyć powstańcom, dla których był prawie bogiem, czy jego wrogom politycznym? Lewandowski nie daje prostej odpowiedzi, a osąd pozostawia czytelnikom.
Co do samej intrygi kryminalnej – nie jest ona specjalnie zawiła a jej przebieg i ostateczne rozwiązanie jest podporządkowane wątkowi politycznemu. Na plusik fabuły zapisałbym jednak dwie rzeczy. Po pierwsze urozmaicającą fabułę wizytę niespodziewanych gości zza oceanu, a także nowatorskie, jak na tamte czasy, metody kryminalistyczne. Dzisiaj album Vogla, klasyfikacja kształtów ust, uszu, fryzur itp., może wywołać tylko uśmiech na twarzy, w epoce Drwęckiego stanowił spore osiągnięcie. Sporym atutem książki jest także humor – co prawda zabrakło babci Ireny, niemniej scena, gdzie śląskie bajtle biorą udział w amerykańskim Święcie Dziękczynienia rozbawią największego ponuraka.
„Śląskie dziękczynienie” to już piąty kryminał retro z Jerzym Drwęckim w roli głównej, można zatem założyć, że cykl zdążył się dobrze zadomowić na naszym rynku. Nie ma zatem potrzeby, żeby polecać go stałym czytelnikom; zachęcam natomiast te osoby, które do tej pory nie miały okazji po niego sięgnąć. Niedroga i niegłupia książka napisana w lekkim stylu – akurat coś w sam raz na wakacyjne wieczory.



Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz


Dodano: 2010-07-20 20:01:38
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS