Najnowszy numer „SFFiH” to idealna lektura na długi majowy weekend. Chociaż lektura poszczególnych opowiadań nie zmusza szarych komórek do wysiłku, czas poświęcony na czytanie nie będzie stracony. Gdyby jeszcze okładka była nieco mniej odstraszająca...

Na dobry początek czeka nas wizyta w „Stawie” Andrzeja Pilipiuka. Mamy II wojnę światową, zamieszkały przez zadziwiające okazy fauny i flory „Park Łazienkowski” i gorliwego niemieckiego urzędnika. To nie może skończyć się dobrze. Ciekawy tekst, nieodbiegający zbytnio od poziomu innych niewędrowyczowych opowiadań. Zazgrzytało mi tylko zakończenie, które niezbyt pasuje do całości. Chyba, że wziąłem cały utwór zbyt serio.

Ledwo unikamy utopienia w „Stawie”, a już czeka nas kolejna atrakcja – występ wokalny na dwa głosy Agnieszki Chodkowskiej-Gyurics oraz Tomasza Bochińskiego. „Tylko pieśń” to podróż z pogranicza jawy i snu, gdzie historia i mity tworzą jedną całość. Rzecz warta poznania.

Maj kojarzy się ze słoneczną pogodą, ale Stanisław Truchan wiedzie nas w krainę, gdzie rządza „Ciemność i dreszcze”. Fabuła, o zaskakujących konsekwencjach satanizmu, przypomina nieco „Amerykańskich bogów” Neila Gaimana, ale wykonanie jest już gorsze. Ot taki lekkostrawny drink, którego smak zapominamy zanim przełkniemy ostatni łyk.

Warto na dłużej zatrzymać się przy „Elementach wszechświata” Dariusza Domagalskiego. Autor jest znany przede wszystkim z utworów utrzymanych w konwencji fantasy (cykl „krzyżacki”) lub humoresek („ORP Dzik”), ale nie są mu obce i kosmiczne klimaty („Silentium Universi”). Najnowsze opowiadanie należy zaliczyć do ostatniej kategorii. Domagalski na potrzeby opowiadania tworzy całe uniwersum: egzotyczne planety, zwalczające się frakcje, futurystyczną technologię. Początkowo fabuła skręca w kierunku intrygi politycznej, w którą zostaje zamieszany główny bohater; z czasem jednak cała sprawa mocno się komplikuje. I tak po prawdzie to właśnie o to nadmierne pogmatwanie mam żal do Domagalskiego. Po co psuć fajnie układające się opowiadanie elementami, które nie pasują do całości? Dlaczego zamiast kolejnej dawki dynamicznej akcji spadają na nas egzystencjalne wywody o życiu, wszechświecie i całej reszcie? A może zabrakło pomysłów na sensowne zakończenie i takie wyciągniecie asa z rękawa było jedynym, według autora, rozsądnym rozwiązaniem?

„Wampiry umierają w maju” Kamila Rożka i „Łowca” Kamili Turskiej idealnie wkomponowują się w wciąż aktualną modę na wampiry. Opowiadania różnią się pomysłem (migawki z życia krwiopijcy, polowanie na nosferatu), łączy je sprawne wykonanie oraz pomysłowe zakończenie.

Dział literacki jak zwykle kończą szorty – czyli dla każdego coś miłego. Tym razem dominuje humor, ale znajdzie się i nieco poetyki. Miłe urozmaicenie numeru.

Wampiry raz jeszcze wracają na łamy majowego „SFFiH”, a to za sprawą Jarosława Grzędowicza, który chłodnym okiem przygląda się modzie na bladych krwiopijców. Tekst jak zwykle dobrze napisany, ale konkluzje z niego wypływające nie są zbyt odkrywcze.

Podobny zarzut można postawić Romualdowi Pawlakowi, którego wywody dotyczące współczesnego rozumienia tolerancji nie odbiegają zbytnio od tych, które znajdziemy w wielu opiniotwórczych czasopismach. Solidnie odrobiony standard.

Na identyczną ocenę zasłużył Adam Cebula. „Houston, jednak mamy problem” to w dużej mierze podsumowanie dyskusji na temat globalnego ocieplenia. Fakt czy wymysł quasi naukowców? I znów nic nowego pod słońcem, jakkolwiek czyta się bardzo dobrze.

Felieton Andrzeja Pilipiuka („Żegnajcie nam dziś, cmentarne dziewczyny”) można rozpatrywać na kilka sposobów. Z jednej strony słuszna krytyka młodych twórców za liczne błędy rzeczowe występujące w ich tekstach; z drugiej mimowolna pochwała własnego warsztatu. I chyba też szpila wbita w recenzentów za niedocenianie tego elementu twórczości „Wielkiego Grafomana” – choć to może tylko moja nadinterpretacja.

Na zakończenie warto zwrócić uwagę na novum w dziale recenzenckim – oceny. Pomysł dobry, ale warto by ujednolicić szatę graficzną, bo kółeczka na czarno-białych stronach i „pazurki” (?) na kolorowych nieco dezorientują.

Tutaj znajdziecie pełny spis zawartości numeru.