Na początek dobra wiadomość, a nawet dwie. Primo, już w następnym numerze SFFiH rusza kolejna edycja Nautiliusa. Co prawda nagroda wzbudza kontrowersje wśród części „środowiska”, niemniej dobrze się stało, że nowy wydawca postanowił kontynuować plebiscyt. Secundo – dobiegł końca komiks „Kocioł”. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Lubię zarówno twórczość Andrzeja Pilipiuka, jak i komiksy, ale połączenie obu tych składników jest, w tym konkretnym wypadku, dyskusyjne.

Blok prozatorski rozpoczyna „Finis Poloniae!” Wojciecha Szydy. I tak po prawdzie trudno jest ten tekst jednoznacznie zinterpretować. Z jednej strony Polska oddana w ręce bliżej niesprecyzowanych najeźdźców, z drugiej postacie historyczne, literackie i filmowe, które podejmują się misji ocalenia ojczyzny. Tylko, o co tu naprawdę chodzi? Natłok bohaterów, symbolika poszczególnych scen plus liczne nawiązania do kultury i historii powodują, że zanika gdzieś sens, a czytelnik może poczuć się nieco zagubiony. Czy „Finis Poloniae!” traktuje o Polakach i ich odwiecznych wadach narodowych? Wyśmiewa/stawia na piedestał „polskość”? Daje czy odbiera nadzieję na lepszą przyszłość? A może jest wszystkim po trochu?

Podobnych dylematów nie znajdziemy w kolejnych opowiadaniach. „Koriana” Agnieszki Hałas to sprawnie opowiedziana historyjka o miłości i magii będąca miłą chwilą wypoczynku po „gęstym” tekście Szydy. Podobnie ma się rzecz z „Rubinem” Moniki Sokół. Historia starań o rękę pięknej Izabeli jest dobrze napisana i czyta się ją bardzo przyjemnie. Szkoda tylko, że autorka nie dopracowała zakończenia, które zamiast cokolwiek wyjaśnić, pozostawia kilka pytań bez odpowiedzi.

„Smutny punk” Andrzeja Miszczaka na pierwszy rzut oka ma wszystkie elementy, z których powinno się składać dobre opowiadanie: mało oklepany temat (wizyta znanego zespołu punkowego w Polsce), ciekawe tło (alternatywna wizja historii, w której Polska wciąż znajduje się pod zaborami, a sterowce są powszechnie używanym środkiem transportu), sympatycznego bohatera. Do pełni szczęścia zabrakło mi jedynie solidnego zakończenia, które pokazywałoby jak opisane wydarzenia wpłynęły na głównego bohatera.

„Niedostrzegalni” Ałły Zalewskiej idealnie wpisuje się w ciąg utworów określanych przeze mnie mianem „babskich”. I nie jest to bynajmniej ironia czy jakiś przytyk. Po prostu do stworzenia, ale i odbioru, tego typu historii trzeba mieć odpowiedni poziom wrażliwości, który kojarzy mi się bardziej z kobiecym niż męskim punktem widzenia. Stąd historię specyficznego nawiedzenia, a może raczej poszukiwania samego siebie, polecam głównie osobom empatycznym.

„Bitwa za 50 kredytów” Macieja Matuszkiewicza to zdecydowanie najsłabszy punkt programu marcowego SFFiH. Opowiadanie zajęło pierwsze miejsce w konkursie na tekst osadzony w realiach gry „Mass effect” i aż boję się pomyśleć, jak wyglądały pozostałe utwory. Opis kosmicznej bitwy nie ma ładu i składu, ale być może miłośnicy gry będą wniebowzięci.

Na zakończenie pozostają dwa krótkie opowiadanka: „Boże igrzyska” Jacka Chorzewskiego oraz „Róża” Macieja Jagaciaka. Dzieli je tematyka (odpowiednio: mordercza rywalizacja i tragiczna miłość), łączy długość, wykorzystanie znanych motywów i szybkość, z jaką się o nich zapomina.

W dziale publicystyki najbardziej zawodzi Jarosław Grzędowicz. Jego rozważania dotyczące filmu „Avatar” są pozbawione świeżego spojrzenia i przypominają dziesiątki innych recenzji. Szkoda niewykorzystanej szansy.

Dużo ciekawszy jest felieton Romualda Pawlaka traktujący o przysłowiowym robieniu wideł z igły. Tym razem role igły odgrywają ślady łap pewnego „przedpotopowego” stworzenia. Przy czym Pawlak nie podważa rangi samego odkrycia, a raczej koncentruje się na jego medialności.

Fani fantastyki powinni być mile połechtani tekstem Andrzeja Pilipiuka, który czyni z nich, na wzór średniowiecznych mnichów, obrońców spuścizny cywilizacji. Teoria dość kontrowersyjna, ale jak już wcześniej napisałem, sam miód na dusze czytelników.

W końcu Tomasz Bochiński zastanawia się nad sensem robienia rankingów wszechczasów, a przede wszystkim nad kryteriami doboru tekstów i obiektywizmem jury. W czasach, kiedy co drugi portal bombarduje kolejnymi rankingami, rzecz godna uwagi.

Całość numeru uzupełniają wywiad z Przemysławem Borkowskim, recenzje książek, filmów, a także reklama nowości komputerowych.

Tutaj znajdziecie pełny spis zawartości numeru.