Opowieść dla dzieci i rodziców
Osiem lat, jakie minęły od wydania oryginału, przyniosły książce Gaimana sporą rozpoznawalność, spotęgowaną przez różne formy wyrazu wykorzystane do przedstawienia szerszej publiczności tej nastrojowej opowieści. „Koralina” to nowela grozy, która doczekała się już czterech wydań, filmowej ekranizacji, a nawet spektaklu lalkowego, wystawionego w naszym kraju przez Gdański Teatr Miniatura. Każde z tych wydarzeń już samo w sobie stanowiło świetną okazję do zapoznania się z twórczością angielskiego pisarza, zwłaszcza w jej młodzieżowym wydaniu. Jednakże, co zaskakujące w recenzowanym tytule, czas spędzony nad „Koraliną” może okazać się satysfakcjonujący nie tylko dla młodszych czytelników. Wrażenia, jak i powody zafrapowania lekturą będą różne, ale pozytywny odbiór zapewne wspólny dla wszystkich, młodszych i starszych, zdecydowanych by nowelę Gaimana przeczytać.
Rodzina Koraliny sprowadza się do starego dużego domu, pełnego drzwi i pustych pokoi, zamieszkałego nie tylko przez zdziwaczałych sąsiadów wspominających lepsze czasy, lecz także podstępne zło, które doskonale wie, jak i czym skusić małą dziewczynkę, by uniemożliwić jej powrót do prawdziwego świata. Ciekawska Koralina, nudząca się z niemającymi dla niej czasu rodzicami, będzie musiała wykazać się niemałą siłą charakteru i woli, by wyjść cało z tarapatów i uratować najbliższych. Zwłaszcza, że prawdziwa natura niektórych mieszkańców domu jest zagadkowa, a próby jej odgadnięcia niebezpieczne...
Fabuła baśniowej książki Gaimana wydaje się stworzona dla krótkiej, trzymającej w napięciu, miejscami niepokojącej, gdzie indziej zaś zabawnej i pouczającej historii. Oszczędna narracja i trafiające w sedno dialogi uwypuklają właściwe w danym fragmencie elementy, pozwalając cieszyć się wciągającą, a zarazem szybką lekturą. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że w odróżnieniu od klasycznych bajek i baśni, „Koralina” opowiada o czymś, co pozornie mogłoby się przytrafić każdemu współczesnemu młodemu człowiekowi. Bowiem od opowieści nie oddzielają go ani czas, ani temat – to bardziej historia z cyklu „to mogło spotkać i ciebie” niż „dawno, dawno temu”.
Tym, co w omawianej pozycji zasługuje na szczególną uwagę, jest rewelacyjne oddanie dziecięcej psychiki. Zachowanie Koraliny pozostaje bardzo naturalne, silnie nacechowane typową dla dzieci ciekawością świata i otoczenia, czy też lękiem przed nieznanym, który da się jednak opanować za sprawą gwizdanej pod nosem melodii. Podobnie jest z przekonaniem, że są rzeczy, których dorośli nie potrafią, bądź nie chcą zrozumieć.
Takie nakreślenie głównej bohaterki sprawia, że dla młodszego czytelnika książka i spisana na jej kartach opowieść nabierają niesamowitej prawdziwości, przez co towarzyszące jej emocje odczuwane są niemalże „na własnej skórze”. Dla starszego odbiorcy – mniej podatnego na grozę noweli – szczególnie ciekawe staje się ukazanie myśli Koraliny przeciwstawione zachowaniu jej rodziców. Nietrudno z tej perspektywy zrozumieć, jak inaczej wygląda świat dziecka i jak łatwo jest zbagatelizować coś, co ma dla niego ogromne znaczenie.
Wykorzystany przez autora baśniowy sztafaż odrealnia bliską współczesnym dzieciakom scenografię, nadając jej nastrój niesamowitości. Gadające zwierzęta, tajemnice i dziwne zachowania sąsiadów, magiczne przedmioty o wielkiej sile, dusze oraz przerażające fantastyczne istoty... „Koralina” pełna jest niesamowitości obecnej w naszym, zupełnie zwyczajnym świecie, sprawiając, że dosłyszenie złowieszczej piosenki szczurów jest tak samo możliwe jak kupienie masła w sklepie spożywczym.
Podsumowując, Gaiman stworzył wciągającą, bardzo nastrojową opowieść, która powinna przypaść do gustu każdemu, niezależnie od jego wieku. Młodsi czytelnicy znajdą w niej niesamowitą, niepokojącą przygodę, przenoszącą w niecodzienny, ale bliski im świat, oraz sporo magii i niedorzeczności, które tak kochają. Pozostali, zwłaszcza rodzice, może spojrzą na świat oczami swoich pociech i postanowią poświęcać im nieco więcej uwagi? Książka zawiera też ważne przesłanie skierowane do dzieci – nowe zabawki, jedzenie tego, na co mają ochotę, i rodzice, którzy są na każde ich zawołanie to nie wszystko. Kochający rodzice to znacznie więcej.
Warto więc poświęcić kilka chwil każdego wieczoru, by wspólnie z dziećmi przenieść się do wielkiego, pełnego tajemnic domu, w którym prawie do końca lektury towarzyszy nam niepokój: czy dobro rzeczywiście zwycięży zło? Jak będzie – przekonajcie się sami.