Patronat
Swan, Richard - "Tyrania Wiary"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Ukazały się
Ferek, Michał - "Pakt milczenia"
Markowski, Adrian - "Słomianie"
Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"
Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"
Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Fabryka Słów Data wydania: Listopad 2009 ISBN: 978-83-7574-134-6 Oprawa: miękka Format: 125×195mm Liczba stron: 312 Cena: 29,90 zł Seria: Asy polskiej fantastyki
|
W lutym zeszłego roku, nakładem Fabryki Słów, ukazała się pierwsza książka Rafała W. Orkana. To właśnie za sprawą „Głową w mur” autor zyskał sobie opinię jednego z ciekawszych debiutantów i obiecującego autora. Orkan zaskoczył swoją pierwszą książką. Zaskoczył językiem, narracją i wizją swojego świata, i chociaż widoczne były szwy pomiędzy poszczególnymi opowiadaniami, wzbudził jednak nadzieję, że i u nas ktoś chce pisać trochę inne książki. Dlatego też z ciekawością sięgnąłem po „Dzikiego Mesjasza”, czyli drugi tom cyklu Paramythja Vakkerby.
W przeciwieństwie do tomu pierwszego, tym razem mamy już z klasyczną powieść. „Głową w mur” możemy traktować jako wprowadzenie w realia wykreowanego świata i samej historii, którą chce nam opowiedzieć autor. Taki trochę szkic. Część wad pierwszej książki wynikała właśnie z tego, że choć opowiadała jedną historię, widoczne było to, że teksty powstały w różnym okresie i istniały także jako osobne byty. „Dziki Mesjasz” jest już pozbawiony tej bolączki. Warto jeszcze zaznaczyć, że w swojej najnowszej powieści Orkan postanowił skorzystać z sposobu prowadzenia akcji, znanego już z opowiadania „Miód z moich żył”. Pozwala różnym bohaterom, nie zawsze tym najważniejszym, prowadzić nas przez historię. Dzięki temu nie jesteśmy zmuszeni do śledzenia wydarzeń tylko z perspektywy Byhtry czy Gebneha, ale poznajemy też nowych bohaterów. W tym miejscu należy pochwalić Orkana, gdyż każda wprowadzona postać ma jakiś cel, nie zapomina o nim, nawet jeśli rola, jaką ma do odegrania, okaże się marginalna. Taki drobiazg, ale niezwykle cieszy.
„Dziki Mesjasz”, jak na drugi tom cyklu przystało, opowiada dalsze losy bohaterów oraz sytuacji z Vakkerby. Akcja nie zaczyna się dokładnie w tym samym miejscu, co skończyła w „Sercu Maszynowego Boga”, ale przerwa czasowa nie jest zbyt duża i wróciliśmy do tego świata w najlepszym z możliwych momentów, gdyż napięta sytuacja w mieście grozi w każdej chwili wybuchem rewolucji. Tak też się w końcu dzieje. Rewolucja wzniecona przez szalonego proroka to rewolucja brutalna. Orkan nie lukruje wydarzeń, pokazuje je z należnym im okrucieństwem. Oprócz tego autor dalej snuje opowieść, którą rozpoczął w pierwszym tomie. Bo to nie rewolucja jest najważniejsza, są inne sprawy, które mogą zadecydować o losach tego miasta. Chociaż nie spodziewałem się, że „Dziki Mesjasz” przyniesie informacje, które mogłyby zaskoczyć czytelnika, okazało się, że byłem w błędzie. Orkan chował jeszcze kilka asów w rękawie. Nie były to asy zupełnie oderwane od klimatu książki, ponieważ bardzo dobrze wpisują się w całą tę historię. Powieść nie jest także pozbawiona pewnych nawiązań do kultury, choć są one dość oczywiste, to świetnie zostały wkomponowane w cały tekst. Wspomnijmy chociażby scenę, w której Nene odwiedza swoją babcię; całość od razu kojarzy się z Czerwonym Kapturkiem.
Jak już pisałem, „Dziki Mesjasz” jest pozbawiony części wad, które posiadał pierwszy tom, a to dzięki temu, że autor zdradza nowe szczegóły na temat miasta, staje się ono bardziej realne, a część wątpliwości na temat jego funkcjonowania może zostać rozwiana. Nie dowiemy się jednak wszystkiego, a część domysłów, które pojawiły się po lekturze pierwszego tomu, drugi przekreśla. Ostały się jednak pewne wady, choć ocena tych elementów zależy głównie od preferencji czytelnika. Jedną z takich rzeczy jest powtarzane nazbyt często przez Byhtre: „niech mnie utopią w Mrocznicy”. Wydaje mi się, że jednak wciąż zbyt często to powraca. Tak samo nasz uciszyciel, mimo pewny problemów zdrowotnych, jest w stanie osiągnąć bardzo wiele, czasem wydawało się aż za dużo. Można jednak odnieść wrażenie, że niebezpiecznie zbliża się do momentu, w którym skończy mu się szczęście.
„Dziki Mesjasz” potwierdza, że Rafał W. Orkan to obiecujący autor, już nie zaskakuje tak, jak w pierwszej książce, ale w końcu świat jest już nam znany i z częścią bohaterów zdążyliśmy się oswoić. W powieści otrzymujemy wszystko to, co było dobre w pierwszej części, a dodatkowo ubyło jej kilka wad. Lektura utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto sięgać po następne książki tego autora. Z ciekawością czekam na ostatni tom cyklu, ale muszę przyznać, że jeszcze bardziej ciekawi mnie, co zaprezentuje nam później, w książce niezwiązanej z Vakkerby.
Autor: Łukasz "Maeg" Najda
Dodano: 2010-02-02 20:39:52
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"
Fragmenty
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
Mara, Sunya - "Burza"
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
|