NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Maas, Sarah J. - "Dom płomienia i cienia"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

Linki

Starobiniec, Anna - "Schron 7/7"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Ubieżiszczie 3/9
Tłumaczenie: Ewa Skórska
Data wydania: Wrzesień 2008
ISBN: 978-83-7469-850-4
Oprawa: miękka
Format: 142mm x 202mm
Liczba stron: 336
Cena: 29,90 zł



Starobiniec, Anna - "Schron 7/7"

Koszmarne nie(po)(z)rozumienie


Na wstępie przyznam otwarcie: nie przepadam za horrorami, czy to filmowymi, czy literackimi. Czasem jednak zdarza mi się po takowe sięgnąć i nawet w niektórych przypadkach przygoda kończy się pozytywnie dla obu stron – ja mam poczucie dobrze spędzonego czasu, a poddawany obdukcji obiekt trafia nieuszkodzony bezpiecznie na półkę. Zwykle przechodzę obok powieści grozy raczej obojętny – przeczytam, zapomnę. Bywa jednak i tak, że horror godny jest swojej nazwy i podczas zapoznawania się z takowym cierpię rzeczywiście katusze, a moje ręce tylko siłą woli są powstrzymywane przed rozerwaniem książki na strzępy. W przypadku „Schronu 7/7” Anny Starobiniec znacznie bliżej było tego drugiego stadium. A zaczęło się tak pięknie...

...gdyż Starobiniec pisze bardzo sprawnie. Kilka pierwszych wersów, kilka stron – wrażenia jak najbardziej pozytywne, ładnie budowane zdania, umiejętne operowanie frazą. W tekście jest pewne piękno, budzą się w umyśle skojarzenia z innymi pisarzami (pierwsze: Tokarczuk, choć ciężko mi powiedzieć dlaczego). Po jakimś czasie do głosu dochodzi fabuła, a w zasadzie jej pozorny brak. Autorka opisuje pewne wydarzenia, które sprawiają wrażenie chaotycznych i wynaturzonych wizji. Dopiero później odnajduje się w nich jakąś nić przewodnią, jakiś punkt, do którego wszystko zmierza. Jednakże w tym momencie początkowa fascynacja przemija, zaczyna się żmudna praca. Kolejne strony nie niosą przyjemności, nie dają zadowolenia.

Jak przystało na horror – chciałoby się powiedzieć „wizualny”, który w moim odczuciu jest znacznie mniej frapujący dla czytelnika – w „Schronie 7/7” dużo jest opisów plugastw i okropieństw. Świat realny i baśniowy mieszają się i prześcigają w wynaturzeniach. Granica między jawą a snem się zaciera, koszmary przenikają do rzeczywistości. I pytam się tylko: co z tego? Przechodzi się obok kolejnych scen obojętnie, bez zainteresowania. Nie ma w zasadzie znaczenia, że wydarzenia potoczyły się akurat w taki sposób, próżno szukać logicznego uzasadnienia. Dopiero finalny zwrot fabularny trafia do świadomości, ale jego ładunek nie jest na tyle mocny, by spowodować u odbiorcy jakieś odczucia. Pod względem makabry „Schron 7/7” porównałbym na przykład do „Błędów” Małeckiego – tyle, że w tym tekście, słabszym literacko, jest jednak ogromny ładunek emocji, którego u Starobiniec zabrakło.

Wizualizacja koszmarów za pomocą słowa to zbyt mało, by uznać „Schron 7/7” za chociaż poprawny horror. Zabrakło przede wszystkim lepszego wglądu w człowieka, w jego wewnętrzne odczucia, przeżycia. Nie znalazłem w powieści również przewodniego wątku, który wskazywałby celowość tej makabrycznej osnowy. Czegoś, co nadałoby sens, pozwoliłoby doszukać się przesłania. A może coś takiego znajduje się w książce Starobiniec, ale nie potrafiłem tego wyłapać w morzu okropności? By znaleźć odpowiedź na to pytanie, czytelnik musiałby sam zapoznać się ze „Schronem 7/7”. A to szczerze odradzam; jeśli nawet kryje się w nim jakieś drugie dno, to dno pierwsze, fabularne, jest na tyle zniechęcające, że szkoda wysiłku na przebijanie się przez nie. I gdyby nie umiejętności techniczno-pisarskie autorki, prawdopodobnie w ogóle nie byłoby to możliwe. Koniec końców horror Starobiniec należałoby zatem sklasyfikować jako koszmarne... nieporozumienie.


Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2009-04-18 23:42:58
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

kurp - 14:19 19-04-2009
Czyli to nie tylko moje wrażenie, że z tą powieścią jest coś nie tak... ;)

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS