NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Carey, Mike - "Błędny krąg"
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Carey, Mike - "Felix Castor"
Tytuł oryginału: Vicious Circle
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Data wydania: Styczeń 2009
ISBN: 978-83-7480-103-4
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 461
Cena: 32,00
Rok wydania oryginału: 2006
Tom cyklu: 2



Carey, Mike - "Błędny krąg"

„Błędny krąg” nie jest błędem


„Błędny krąg” jest drugim tomem przygód prywatnego egzorcysty-detektywa Feliksa Castora. Na razie jednak dwie pierwsze odsłony cyklu nie tworzą – jak to najczęściej ma miejsce w fantastyce – jednolitego ciągu fabularnego, a stanowią odrębne, zamknięte koncepcyjnie i fabularnie całości. Oczywiście w „Błędnym kręgu” nie obeszło się bez nawiązań do „Mojego własnego diabła”, siłą rzeczy również bohaterowie są ci sami. Jednakże autor – tam, gdzie mógł bez zbytniej nachalności – starał się rzucić nieco światła na odwołania fabularne, przez co osoba zaczynająca przygodę z Castorem od drugiej części, ani przez chwilę nie powinna czuć się przesadnie zagubiona. Piszę to nie bez kozery: w moim przekonaniu nie czytając „Mojego własnego diabła” nic się nie traci, a wręcz nawet zyskuje – „Błędny krąg” sprawia wrażenie lepszej powieści... albo też po prostu lepiej się go czyta.
W obu książkach Careya występują w zasadzie podobne niedociągnięcia konstrukcyjne, a jednak w moim przypadku odbiór obu książek znacząco się różnił. „Mojego własnego diabła” oceniłem dosyć chłodno, a wypunktowane wady drażniły, natomiast w „Błędnym kręgu” choć również występują, nie rażą. Czyżby odrobinę inne rozłożenie akcentów, ciekawsza fabuła i poprawa stylu zdziałały aż tak wiele? A może zależy to przede wszystkim od nastawienia czytającego, nastroju, oczekiwań i zapotrzebowania w danym czasie na konkretny rodzaj lektury? Nie mam pojęcia, przy tak subiektywnej sprawie jak wrażenia z lektury ciężko o jakieś sztywne kryteria i oceny. Postaram się jednak poniżej przedstawić w miarę zracjonalizowaną opinię.

W „Błędnym kręgu” niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o kreacje postaci. Są one nadal – zapewne po części w wyniku komiksowej przeszłości autora – raczej dwuwymiarowe, możliwe do opisania kilkoma kluczowymi epitetami. Dodatkowo ich rola również nie odbiega znacząco od protagonistów znanych z popularnych tekstów kultury. Castor jest bardzo chandlerowskim twardzielem o litościwym sercu. Na polu fantastyki podobną kreację stworzył Glen Cook (Garrett), choć o wiele bliższe skojarzenie to oczywiście Hellblazer. Natomiast, wydawałoby się, mająca największe predyspozycje do oryginalności, sukkub Juliet pozuje na trochę bardziej erotyczną i drapieżną odmianę femme fatale. Inna sprawa, że na potrzeby tak skonstruowanej fabuły i świata przedstawionego więcej nie trzeba.
Zmianę w stosunku do „Mojego własnego diabła” widać w rozłożeniu akcentów fabularnych; i jest to modyfikacja korzystna. Fabuła nie jest wbrew pozorom bardziej rozbudowana, poziom przewidywalności jej rozwoju również pozostaje zbliżony – przypuszczam, że celowym zabiegiem autora jest takie kierowanie wydarzeniami, by Castor orientował się o nich na samym końcu, także po czytelniku. Jednakże akcja poprowadzona jest z większym rozmachem, wypadki następują po sobie dynamiczniej. Konstrukcyjnie powieść sprawia również lepsze wrażenie: historia potrafi zainteresować, a napięcie jest równomiernie rozłożone, umiejętnie podkreślając momenty zwrotne. Nie podobał mi się tylko jeden fragment, kiedy pod koniec książki poznajemy (a wraz z nami główny bohater) wszystkie brakujące informacje za sprawą monologu jednej postaci. Wolałbym, żeby, jak to w porządnej historii detektywistycznej, główny bohater musiał na wszystkie tropy wpaść sam, na podstawie poszlak.

W recenzji „Mojego własnego diabła” pisałem, że dam autorowi jeszcze jedną – i ostatnią – szansę. Carey ją wykorzystał. Choć jego pisarstwo nie wyzbyło się pewnych przywar czy komiksowych manier, to skonstruował o wiele ciekawszą fabułę i – mówiąc kolokwialnie – potrafił ją lepiej sprzedać czytelnikowi. W efekcie „Błędny krąg” okazał się sprawnie napisaną powieścią rozrywkową, zapewniającą niezłą zabawę na kilka godzin. Tylko i aż tyle.


Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2009-03-16 21:30:42
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Spike - 23:54 16-03-2009
Femme co? ;->

nosiwoda - 08:48 17-03-2009
Femme fetal :)

Achmed - 09:56 17-03-2009
Poprawione. Komuś z redakcji chyba wordowska autokorekta się włączyła :->

Shadowmage - 10:28 17-03-2009
A jak było? :D Fetal?

nosiwoda - 11:50 17-03-2009
"Femme fatalne" :P

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS