NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"

Weeks, Brent - "Na krawędzi cienia" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

MacLeod, Ian R. - "Dom Burz"
Wydawnictwo: Mag
Kolekcja: Uczta Wyobraźni
Tytuł oryginału: The House of Storms
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Data wydania: Marzec 2008
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7480-079-2
Oprawa: twarda
Format: 135 x 205 mm
Liczba stron: 389
Cena: 35 zł
Rok wydania oryginału: 2005
Wydawca oryginału: Simon & Schuster



MacLeod, Ian R. - "Dom burz"

„Wieki światła” MacLeoda w 2006 roku otworzyły serię „Uczta Wyobraźni” wydawnictwa Mag. I faktycznie, była to prawdziwa uczta dla czytelnika. Był to przykład jednej z nielicznych książek w fantastyce, które urzekają od pierwszego momentu stylem i nastrojem. Po kilku stronach wiedziałem, że niezależnie od rozwiązań fabularnych, lektura okaże się przyjemnością. Tak też się stało, a im więcej czasu minęło od skończenia powieści, tym opinia o niej w pamięci stawała się lepsza – choć już i na samym początku była wysoka. „Wieki światła” postawiły więc wysoko poprzeczkę kolejnej powieści MacLeoda. „Dom burz”, mimo niewątpliwe wysokiej jakości, jednak ją strącił. Stosując dalej metaforę sportową – zabrakło kilku centymetrów.
Początek nie zwiastuje obniżki formy. Czytelnik od razu zostaje oczarowany przez niezwykle sugestywny opis i oddanie nastroju panującego w posiadłości na angielskiej prowincji. Invercombe, czyli tytułowy Dom Burz, wokół którego kręci się cała oś fabularna, jest lekko zapomnianym dworem malowniczo położonym na wybrzeżu. Przyjeżdża do niego chory na gruźlicę Ralph. Jego cudownemu ozdrowieniu towarzyszy odkrywanie tajemnic świata naturalnego, a także pierwsza młodzieńcza miłość w miejscowej dziewczynie o imieniu Marion. Jednakże ta idylla jest nie w smak ambitnej matce Ralpha – arcycechmistrzyni Alice Meynell. Wkrótce okazuje się, że w tej partii to ona rozdaje karty.
W błędzie byłby jednak ten, kto dałby się zwieźć sielskiemu początkowi i melodramatycznej otoczce (budowanej również przez notkę na czwartej stronie okładki). MacLeod przenosi na grunt angielski wojnę secesyjną1). Czytelnik jest świadkiem narastania konfliktu między postępowym, rządzonym twardą ręką przez cechy Wschodem, a popierającym niewolnictwo i dosyć swobodne podejście do prawa Zachodem. Druga połowa „Domu Burz” może wręcz aspirować do miana powieści wojennej, choć próżno szukać u MacLeoda opisów bitew. Autor koncentruje się przede wszystkim na przedstawianiu losów osób wtłoczonych siłą między tryby machiny wojennej, poświęca wiele miejsca zniszczeniom i innym tego typu elementom.
MacLeoda po raz kolejny fascynują przemiany społeczne. Pokazuje społeczeństwo jako strukturę dynamiczną. W sposób przemyślany przedstawia jak nawet niewielka zmiana w gospodarce, ingerencja w dobrze naoliwioną maszynę, może zachwiać równowagą, doprowadzić do buntów i konfliktów. Obserwacja celna, choć niezbyt oryginalna, bo historia dostarczyła nam wielu dowodów na jej poparcie.
Czymże byłaby Anglia MacLeoda bez elementu fantastycznego, czyli eteru? Także w „Domu Burz” ten magiczny pierwiastek odgrywa kluczową rolę. Nie jest co prawda podstawą do rewolucji układów społecznych i ekonomicznych, jak to miało miejsce w „Wiekach światła”. Tym razem autor przedstawia jego działanie w skali mikro – oddziaływanie na pojedyncze jednostki. Znaczącą rolę odgrywają Wybrańcy, znani powszechnie jako trolle, czyli osoby, które uległy zmianom na skutek zbyt silnego oddziaływania eteru. Ich azyl położony jest niedaleko od Invercombe, a niektórzy z bohaterów mają z Wybrańcami wspólną przeszłość.
Ważną rolę u MacLeoda odgrywają postacie. O Marion i Ralphie wiele nie da się napisać: doskonale wypełniają nadane im role. Można autora chwalić za tak umiejętną ich konstrukcję, ale to nie one nadają kolorytu powieści. Tę funkcję pełni pozostająca niemal przez cały czas w cieniu Alice, kreowana w powieści na mistrzynię zbrodni. Jest wspaniałą manipulatorką i intrygantką. Za sprawą nieprzeciętnego intelektu, popartego niesamowitą urodą i sporym arsenałem trucizn, wytrwale dąży do celu. Żelazną dłonią trzyma cech telegrafistów i stoi za większością małych i wielkich wydarzeń. Niestety mniej więcej w połowie powieści w zasadzie znika ze sceny robiąc miejsce Klade’owi2). Jego wątek niestety jest słaby i trochę nieprzemyślany. Bez jego wprowadzenia książka pewnie by tylko zyskała, choć nie da się ukryć, iż odgrywa on znaczącą rolę w koncepcji powieści.
MacLeod cegła po cegle, z cierpliwością i kunsztem wznosi „Dom Burz”. Niestety, niewiele przed końcem budowli, ta się załamuje pod swoim ciężarem. Dużą rolę odgrywa tutaj wspomniany wątek Klade’a, ale gdy spojrzeć głębiej, odnosi się wrażenie, że cała konstrukcja jest niestabilna. W książce poruszono wiele wątków, które w pewnym momencie trzeba było powiązać. Ta sztuka MacLeodowi nie do końca się udała, widać prowizoryczność wykończenia.
„Dom Burz” nie osiągnął poziomu „Wieków światła” głównie ze względu na rozwiązania fabularno-konstrukcyjne w drugiej połowie3) powieści. Cała reszta, czyli obrazowy i sugestywny język, nastrojowość i nieszablonowe rozwiązania, są nadal obecne. Książkę MacLeoda można czytać dla samej przyjemności obcowania z językiem4) i podziwiania wyobraźni autora. Jeśli o mnie chodzi, w przypadku „Domu Burz” nie potrzebowałem więcej. Doskonałość tych elementów aż nadto rekompensowała niedoskonałości innych.



1) Jeśli dodam, że Ralph i Marion stają po dwóch różnych stronach konfliktu, to powyższy rys fabularny może sugerować połączenie „Przeminęło z wiatrem” z „Północ i Południe” na gruncie angielskim. Jest to jednak wrażenie w dużej mierze błędne. „Dom Burz” to powieść MacLeoda, pełna elementów charakterystycznych dla jego twórczości, a elementy wspólne z powieściami Mitchell czy Jakesa to tylko narzędzia, mające podkreślić założone tezy.

2) Tego, kim jest Klade, nie zdradzę, by nie psuć lektury.

3) Pierwsze poważne symptomy widać w okolicach 2/3 powieści.

4) W tym miejscu należy złożyć gratulację tłumaczowi, Wojciechowi M. Próchniewiczowi, który przy książkach MacLeoda robi kawał naprawdę dobrej roboty.



Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2008-04-11 18:52:01
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

romulus - 19:41 11-04-2008
Nic dodać, nic ująć.

MadMill - 20:02 11-04-2008
Jedno dodać: Shadow marudzi w tej recenzji strasznie. ;P No ale zgadzam się z Nim. ;)

Metz - 19:38 12-04-2008
Teraz to ty marudzisz, Madziochu ;P Shadow dokładnie wszystko przedstawił, zgadzam się z tą oceną "Domu burz" w 100% ;)

toto - 20:42 12-04-2008
Cena do poprawki. "Dom burz" kosztuje 35 złotych, a nie 39.

Achmed - 23:10 12-04-2008
Poprawiono.
Dzięki :-)

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS