NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Le Guin, Ursula K. - "Lawinia" (wyd. 2023)

McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Artykuł jest częścią serii Dębski, Eugeniusz - "Krucjata".
Zobacz całą serię

Dębski, Eugeniusz - "Krucjata"

„Krucjata” to fiasko. Błądzi po ogranych motywach, razi nieprzemyślaną konstrukcją, nieudolnie próbuje nawiązywać do klasyków. Gdyby Krzyżowcy w takim stylu ruszyli na Jerozolimę, dziś pisałbym tę recenzję po arabsku.

Eugeniusz Dębski rozpisał powieść na dwa tomy, w których równolegle snuje dwie opowieści. Pierwsza przedstawia losy wyprawy, którą Ziemianie początku dwudziestego ósmego stulecia wysyłają w kosmos. Nie mogąc znaleźć właściwych kandydatów wśród zdegenerowanej dobrobytem i zaawansowaną technologią ludzkości, przywracają do życia garstkę ludzi, których ciała zamrożono w XX wieku, po czym pakują ich na potężny, autarkiczny statek kierowany i zarządzany przez superkomputer i wysyłają w wieloletnią podróż.

Druga opowieść zagnieżdżona jest w pierwszej. Załoga, w przypływie nudy, korzystając z nadwyżki mocy superkomputera, postanawia nakręcić serial w konwencji fantasy, który opowiada losy heroicznej wyprawy przez świat magii. Fabuła kolejnych odcinków serialu przeplata się z rozdziałami opisującymi losy międzygwiezdnej podróży.

Łatwo wyobrazić sobie, na ile sposobów można splatać tak naszkicowane wątki i jak błyskotliwie mogą ze sobą korespondować dwa poziomy rzeczywistości. Niestety, „Krucjata” nie poszła tą drogą. Rozeszła się na dwa niezależne linie fabularne, które nie znajdują wspólnego mianownika, nie zbiegają się i nie tworzą jednolitej całości. Wydawniczy slogan „science fiction i fantasy w jednej książce, jedna książka w dwóch częściach” wyczerpuje oryginalność dzieła Dębskiego. Nie ma subtelnej gry obydwoma wątkami, wzajemnego przenikania, fabularnych akrobacji i paradoksów. Jest po prostu wymieszane naprędce fantasy i science fiction. Ot – i całe nowatorstwo.

„Krucjata” toczy literackie boje na kilku frontach (przy czym, warto zastrzec, intelektualne ambicje przejawia jedynie wątek SF) – jest człowiek w konfrontacji z wysoką komputerową inteligencją; są rozterki załogi zmierzającej ku nieznanemu; jest matriksowy niepokój, wynikający z odcięcia od materialnego świata; jest klaustrofobia małych pomieszczeń w – paradoksalnie – przytłaczającym rozmiarami statku. Dębski nawiązuje do całego mrowia kulturowych klasyków – pobrzmiewają tu echa twórczości Orwella i Verne’a, są też oczywiste ukłony w stronę „2001: Odysei Kosmicznej” i mniej oczywiste inspiracje „Hyperionem”.

Ale wszystkie te nawiązania krążą, niestety, w intelektualnej próżni. Są zupełnie jałowe. Wplecione w powieść nie dają w ostatecznym efekcie żadnej wartości dodanej. Dębski nie próbuje budować na fundamentach klasyków unikatowego dzieła, lecz dokonuje rozbiórki klasyki, by z odzyskanych materiałów ułożyć coś wtórnego.

„Krucjatę” pogrąża dodatkowo niemiłosierna monotonia. Wątek rozgrywający się na pokładzie statku przypomina wielogodzinne nagrania pokładowego „Big Brother”, a wątek wyprawy przemierzającej świat fantasy opowiada wędrówkę pełną przygód odrysowaną od mocno zużytego gatunkowego szablonu. Ogromna część fabuły to rozbudowane dialogi, pod którymi kryje się ledwie pełzająca akcja (osobliwe to rozwiązanie w książce, bądź co bądź, rozrywkowej). To nie wydarzeniami, zwrotami akcji i suspensem, ale właśnie dialogami Dębski próbuje budować napięcie, objaśniać czytelnikowi dramatyzm sytuacji i tworzyć kulturowe nawiązania. Efekt jest katastrofalny.

W tej książce nie ma ani emocji, ani wiarygodnych postaci, ani barwnych konfliktów, ani wciągającej fabuły. „Krucjata”, która miała ożywić ducha stetryczałej ludzkości, sama jest mdła i nijaka.


Autor: Krzysztof Pochmara


Dodano: 2008-03-07 17:39:14
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

romulus - 19:45 08-03-2008
Doszedłem do wniosku, że nie cieszy mnie czytanie negatywnych recenzji polskich autorów. To, broń Boże, żaden szowinizm (z samej istoty mi obcy pod jakąkolwiek postacią). Szkoda, po prostu. I nawet zaklinanie: to przecież Fabryka Słów - wcale mi nie pomaga.

Vampdey - 20:00 08-03-2008
W sumie recenzja mnie nie zdziwiła. Jedyną rzeczą Dębskiego, jaką czytałem, była "Śmierć magów z Yara" - kupiłem, bo w EMPiKu przeczytałem paręnaście pierwszych stron i zapowiadała się typowa "fabryczna" pozycja rozrywkowa, na jaką miałem akurat ochotę, a ostatecznie... zszargałem sobie dużo nerwów. Moja recka zresztą wisi na stronie.

MadMill - 10:27 09-03-2008
Pierwszy akapit recenzji miażdży. :P

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS