NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Akunin, Boris - "Fantastyka"
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: Marzec 2007
Oprawa: miękka
Liczba stron: 272
Cena: 25 zł
seria: Gatunki



Akunin, Boris - "Fantastyka"

Towarzystwo z godną bogów skromnością unika jakiejkolwiek reklamy. Jego agenci są (rzecz oczywista) tajni; rozkazy, które są wydawane ciągle (a może i bezustannie), nie różnią się od rozkazów wydawanych przez wszelkiego rodzaju oszustów.1

Był rok 1998, gdy urodzony czterdzieści dwa lata wcześniej w Tbilisi uznany redaktor, tłumacz i eseista, erudyta Grigorij Czchartiszwili, został przemysłowcem i otworzył fabrykę. Wytwórnia miała montować książki. Konkretnie: literaturę środka, lokującą się między prozą wysoką, ambitną, powiedzmy, Jerofiejewa, Tołstoj czy Pielewina, a onieśmielającą tandetą sortu „zabili go i uciekł”. Pierwszy produkt – „Azazel”, powieść inicjacyjna i kryminał w jednym – powstał w ciągu 45 dni (sprawna rzemieślnicza ręka) i rychło trafił do sprzedaży, by stać się – choć nie od razu – tym, czym miał się stać – przebojem, blockbusterem. Z kraju i zagranicy posypały się propozycje ekranizacji historii z Erastem Fandorinem w roli głównej, spłynęły lukratywne zamówienia na kolejne tomy cyklu. W fabryce nazwanej „Boris Akunin” produkcja ruszyła pełną parą.
Nie przesadzam. Przez dziewięć lat powstało dwadzieścia siedem książek.

Jednym z nowszych fabrykatów jest „Fantastyka” – powieść, część serii „Gatunki”, w ramach której rosyjski pisarz opublikował już „Powieść dla dzieci” i „Powieść szpiegowską” a zapowiedział „Powieść historyczną”. (Pełen zdziwienia przeczuwam, że na niej się nie skończy.)2
Co zatem, panie, w tej „Fantastyce” mamy? Pobieżna odpowiedź jest w tym wypadku najłatwiejszym sposobem, by z chęci lektury wyleczyć skutecznie a definitywnie.
Rys fabularny jak z odcinka „The X-Files”. Dwóch młodych chłopaków przeżywa katastrofę autobusu. Tylko oni ocaleli, a w nich wspomnienie (sssecret, sssecret) o tajemniczym słupie białego światła widzianym tuż przed zderzeniem. Co więcej, wybrańcy nie doznali najmniejszego na zdrowiu uszczerbku, żadnych obrażeń, zadrapania nawet. Zmieniło się jedno: uzyskali paranormalne zdolności; i naturalnie stwierdzili, że trzeba je wykorzystać. Bohaterami „Fantastyki” są – przedstawmy ich, choć sami poznają się w opowiadanej historii nieprędko – superszybki, wysportowany i bystry, wróć, superszybki, wysportowany i przygłupi Siergiej „Mercury” Dronow oraz czytający w myślach inteligent, pragmatyczny Robert Darnowski, któremu od czasu wypadku, cholera, literalnie w duszy coś gra. (Obaj protagoniści tyleż komiksowi i/lub groteskowi, co tragiczni i prawdziwi.)

Powieść jest, jak widać lub nie, wtórna, poskładana z klocków używanych przy popkulturowych konstrukcjach wielokrotnie, w podobnych, wymuszonych przez usus konfiguracjach. Równocześnie jednak jest to tak przemyślnie stworzony hot item – i to być może sprawa najważniejsza – iż w dziewięciu przypadkach na dziesięć będzie wywoływać pozytywną reakcję klienta. Żywy, chętny błyskotliwym sformułowaniom język, umiejętnie wikłane intrygi plus nie taki znów mały, cichy i osłuchany koncert myślowy wygrywany za pomocą fenomenalnych zdolności psychicznych Roberta Darnowskiego sprawiają, że kolejne strony mkną szybko, mile wypełniając emocjami tudzież – owszem, niekiedy – refleksją wolny czas.
Akunin posiada naturalną zdolność zyskiwania sobie czytelniczej sympatii.

Biorąc poszczególne wątki w nawias ironii, puszcza do nas autor perskie oko, nie pozwalając, aby na skutek z premedytacją wykorzystywanych szablonów nazbyt marszczył się czytelniczy nos. Ot, na przykład zastosowany schemat tajne organizacje – zakulisowy wire-puller – teoria spiskowa, zostaje jednocześnie wyśmiany, celnie spuentowany i utrzymany pod takim napięciem, że dalej czyta się z niedowierzaniem i niepewnością, pytaniem cisnącym na usta: „co też za chwilę się stanie?”.
Chwytając się rozwiązań zbyt łatwych, lecz jednocześnie poręcznych, Akunin wychodzi ze zwykłej dla niego opresji, ogranej fabułki, obronną ręką. Natomiast niewątpliwie czuć (gdyby ktoś pielęgnował jeszcze tego rodzaju złudzenia), że powieść powstała nie dlatego, bo autor miał nieodpartą potrzebę opowiedzenia tej akurat historii, ale ponieważ taka była logika zawartego z wydawcą kontraktu. „Fantastyka” to książka, w którą, jakkolwiek patetycznie to brzmi, nie włożono serca, nie zaangażowano się emocjonalnie bardziej, niż to było konieczne, za to skorzystano ze znanych oczytanemu, utalentowanemu pisarzowi algorytmów łatwej, szybkiej, wciągającej powieści.
Niemniej jest w akuninowej literaturze środka coś więcej. Czasem autor szarga i depce beletrystyczne schematy, za nic mając konwenanse.

Zaczynamy jak zwykle z kokonu „wiem, że nic nie wiem, ale może się domyślam”, by stopniowo przebijać się przez kolejne izolacje, osłony, odkrywać dalsze, głębsze warstwy rzeczywistości. W „Fantastyce” choć zostaje odsłonięta jedna, druga tajemnica – a każda raczej śmieszna bardziej jest niż straszna – choć ujrzymy podszewkę rzeczy, taniec nieznanego z niepoznawalnym trwa w najlepsze do samego końca. Ostatni rozdział, ostatni akapit, ostatnie zdanie niczego definitywnie nie rozwiązują. Pozostawiają czytelnika w zawieszeniu. I jak rzadko kiedy, jak w „Limes inferior”, na dobre to powieści wychodzi.
Zostało przecież powiedziane to, co być powiedziane miało. Niemało.
Szkoda, ale o całej powieści nie uda się tego samego stwierdzić.



Przypisy:
1 „Loteria w Babilonie”, J. L. Borges
2 Luźne, niesprawiedliwe skojarzenie:
– No pięknieś pan nam to wszystko wyśpiewał Panie Akunin.
– Ja wam zawsze wszystko wyśpiewam!


Ocena: 6/10
Autor: Mateusz Wodyk
Dodano: 2007-03-20 10:57:38
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS