NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Ukazały się

Ferek, Michał - "Pakt milczenia"


 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"

 Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"

Linki

Diaczenko, Marina i Siergiej - "Dzika energia"
Wydawnictwo: Solaris
Tłumaczenie: Andrzej Sawicki
Data wydania: Styczeń 2007
ISBN: 83-89951-66-5
Oprawa: miękka
Liczba stron: 340
Cena: 33,90 zł



Diaczenko, Marina i Siergiej - "Dzika energia"
nutka Posłuchaj recenzji w formacie mp3

„Dzika energia” stanowi zaledwie część większego projektu realizowanego we współpracy z Rusłaną, zwyciężczynią Konkursu Piosenki Eurowizja 2004 (za utwór „Wild Dances”) i laureatką nagrody World Music Awards 2004, która do libretta Diaczenków nagrała teledyski i rock-operę. Jej podobizna znajduje się na okładce książki.
Rusłana w Polsce jest postacią raczej mało popularną, choć niektórym obiły się może o uszy informacje o jej zaangażowaniu w ukraińską pomarańczową rewolucję. Dotychczas wydano u nas tylko płytę „Wild Dances”, na której znalazły się skoczne, dynamiczne piosenki o dużym ładunku pozytywnej energii. Znakomicie prezentują się „Skażi meni”, „Wild Dances” i „Znaju ja”, jednak największe wrażenie zrobiły na mnie dwa spokojniejsze utwory z 1998 roku, których nie ma na tym krążku: „Myt' vesny” i „Svitanok”. Każdy z tych wideoklipów to prawdziwa uczta dla oka i ucha. Przy tych piosenkach po raz pierwszy w życiu poczułem magię... muzyki. Warto obejrzeć i posłuchać tych pięknych utworów. Może trafią także do waszych serc.
Uważam, że pod względem umiejętności wokalnych, tanecznych i uroku osobistego Rusłana bije na głowę zmanierowane, rażące sztucznością pseudogwiazdki z Zachodu. Ukraińska artystka czerpie inspiracje z kultury huculskiej i karpackiej, a także ludowej mistyki i elementów dawnych, słowiańskich rytuałów co w połączeniu z jej błyskotliwością i kreatywnością daje znakomite efekty. Ma swój własny, oryginalny styl, który cechują duża świeżość i naturalność – rzecz bardzo rzadka wśród współczesnych twórców, na rynku muzycznym, gdzie dominują blichtr i bylejakość. Rusłana to prawdziwy człowiek-orkiestra: komponuje, śpiewa, tańczy, dyryguje, gra na instrumentach muzycznych, produkuje płyty, zajmuje się polityką... Jej osobowość i wielki talent zrobiły niemałe wrażenie na Diaczenkach. Skutek tego był taki, że Rusłana stała się pierwowzorem bohaterki ich utworu.
Akcja „Dzikiej energii” rozgrywa się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Ludziom brakuje energii życiowej, dlatego jest ona sztucznie generowana poprzez widowiska energii i przesyłana do nich przewodami. Na tym świecie nie ma nic za darmo – tylko ci, którzy pracują mogą liczyć na codzienną porcję, która pozwala funkcjonować. Wielu umiera, bo energii nie wystarcza dla wszystkich, a wszelkie próby handlu czy innego jej pozyskiwania są uznawane za nielegalne i surowo karane przez bezwzględnych funkcjonariuszy policji energetycznej. Osoby przyłapane na gorącym uczynku automatycznie tracą wszelkie prawa. Jedynie nieliczni, zwani dzikimi, żyjący poza nawiasem społeczeństwa, nie potrzebują „doładowań”, ponieważ mają w sobie dużo siły i woli przetrwania, są niejako samowystarczalnymi generatorami mocy.
Łania, główna bohaterka, pracuje w wytwórni widowisk energetycznych. Jej zadanie, podobnie jak setek tysięcy innych pikseli polega na poruszaniu się, tańczeniu do narzucanego z góry rytmu, dzięki czemu dochodzi do wytworzenia energii, która później zostaje przesyłana w formie pakietu do każdego, kto na to sobie zapracował. Pozostali nie mogą liczyć na żadną pomoc, nikogo nie interesuje ich los. Niepracujący zazwyczaj szybko tracą chęć do życia i popełniają samobójstwo. Wielu mieszkańców Miasta wierzy w istnienie Zakładu, gdzie energii nigdy nikomu nie brakuje a ludzie są szczęśliwi. Łania postanawia go odszukać. Ma nadzieję, że pomoże wszystkim i już nikt nie będzie musiał umierać.
Rzeczywistość okaże się jednak o wiele bardziej skomplikowana.
Diaczenkowie przyzwyczaili już swoich wiernych czytelników, że jeśli nawet napiszą coś słabszego, nie schodzą poniżej pewnego poziomu solidności. Nie inaczej jest tym razem, choć przyznam szczerze, że niektóre pomysły zawarte w „Dzikiej energii” pierwotnie niezbyt przypadły mi do gustu. Dopiero po lekturze posłowia i gruntownym zapoznaniu się z twórczością osoby, która była pierwowzorem Łani, opisywaną historię ujrzałem w innym świetle i zmieniłem nieco krytyczny stosunek do książki.
Niewątpliwie jest to dość nietypowa pozycja w bogatym dorobku ukraińskiego małżeństwa. W fabułę zostały wkomponowane pewne treści o tematyce muzycznej, np. opisy wygrywania rytmów na bębnach czy wykorzystywanie ich podczas walki przez główną bohaterkę. Akcja toczy się w zawrotnym, jak na książki Diaczenków, tempie. Krótka narracja zwiększa dynamikę utworu, sprawia, że czyta się go błyskawicznie. W „Dzikiej energii” nie brakuje dramatycznych scen i konieczności podejmowania trudnych wyborów. Nie jest to aż do tego stopnia ponure i dołujące jak w „Dolinie sumienia” czy „Kaźni”, ponieważ tutaj znalazło się miejsce na jakąś nadzieję i optymizm. Inna sprawa, że drogo okupione...
„Dzika energia” to interesująca, warta polecenia książka. Miłośnicy twórczości Diaczenków raczej nie powinni być zawiedzeni. Przed lekturą warto pamiętać o tym, żeby poświęcić chwilę czasu na przeczytanie posłowia (str. 331), co może okazać się pomocne we właściwej interpretacji utworu, zrozumieniu przesłania.
W posłowiu Rusłana zwraca się bezpośrednio do czytelników. Pozwolę sobie zacytować fragment jej wypowiedzi, bo mówi o rzeczach niezmiernie istotnych dla każdego z nas (a nie wiem czy sięgnięcie po książkę...).
„Ale jeżeli człowiekowi zabraknie chęci do życia, jeżeli straci kompletnie siłę ducha, a zostanie mu tylko nuda i niechęć do jakichkolwiek działań, jeżeli je tylko syntetyczną żywność i słucha tylko syntetycznej muzyki, jeżeli żywione przez niego uczucia też zalatują syntetyką - to kim się stał i jaką ma przyszłość?
Jeżeli człowiek jest tak słaby, że mu zimno i ciemno nawet w słoneczny dzień, jeżeli nie kocha nikogo, oprócz siebie samego, a i ta miłość jest nietrwała jak marcowy śnieg – czy nie jest to najgorszy, najbardziej straszny ze wszystkich energetycznych kryzysów?
I może nastanie kiedyś dzień, w którym obezwładnieni chandrą i pozbawieni celu w życiu ludzie będą dostawać energię przewodami – jak przesyłki pocztowe?
I może ostaną się ci, którzy zachowają i będą sobie przekazywać wolę i chęć życia – Dziką Energię? Energie wiatru, słońca, gór – i prawdziwej miłości".



Ocena: 8/10
Autor: ASX76
Dodano: 2007-03-19 17:56:49
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Burzyn - 22:10 19-03-2007
Prawdę mówiąc, cały czas miałem wrażenie, że jesteś, ASX, pod urokiem Rusłany i tylko dlatego tak wysoko książkę oceniłeś ;) Nie czytałem tego i raczej nie przeczytam. Te opisy braku energii życiowej, przesyłanie jej, a szczególnie wytwarzanie (przytupasy raczej ją zużywają, moim zdaniem, czymkolwiek ona jest) jakoś tak brzmią w moich uszach nieprzekonująco i aż nazbyt fantastycznie.
Z jednym się zgodzę: ten zacytowany ustęp jest całkiem ciekawy i - tu już moje przypuszczenie - być może ciekawszy niż cała książka. Ale to pewnie dlatego, że mi często tej energii brakuje.

ASX76 - 10:05 20-03-2007
Wrażenie Cię nie myliło. :P Ale nie dałem rady inaczej...

Tutaj można obejrzeć teledyski Rusłany (oczywiście jest tam ich więcej):
"Dzika energia" - http://www.youtube.com/watch?v=Cp_vAzmXj8o
"Myt' vesny" - http://www.youtube.com/watch?v=Vtgk-M1PVVY
"Svitanok" - http://www.youtube.com/watch?v=QSvcdzhl ... ed&search=
"The Same Star" - http://www.youtube.com/watch?v=d7d94-sU ... ed&search=
"Znaju ja" - http://www.youtube.com/watch?v=CtrXDyc5 ... ed&search=

Druss - 20:41 20-03-2007
Książki nie czytałem więc się na ten temat nie wypowiem. Jednak ciekawi mnie jedna kwestia: Jak się ma objęcie patronatem powieści do jej późniejszej oceny. Trudno dać niską ocenę powieści, którą się samemu (mam tu na myśli wortal Katedra) poleca. Po przeczytaniu recenzji mam takie same wrażenie jak Burzyn, czyli że ASX jest pod urokiem Rusłany. Również podkreśla, że początkowo miał "nieco krytyczny stosunek do książki". Z tego, co pisze ocena została zmieniona po zapoznaniu się z twórczością Rusłany. Więc to recenzja książki, czy życia i twórczości Rusłany? Odnoszę smutne wrażenie, że w tym przypadku recenzent na siłę kombinuje, jak dać wysoką ocenę książce, która musi być dobrze oceniona. Conajmniej dziwne byłoby objęcie patronatem powieści słabej.

Gytha Ogg - 21:35 20-03-2007
Biorąc pod uwagę, że staramy się raczej patronować książkom, po których się spodziewamy, że będą dobre, zapewne zaskoczy Cię np. spora liczba szóstek, np.
Ludzkie dzieci - ocena 6
Najgłupszy anioł - ocena 6
Tempus fugit - ocena 6
etc.
A trzeba też wziąć pod uwagę, że recenzują na ogół osoby danym autorem czy typem literatury zainteresowane, a niektórzy recenzenci wydają się się wręcz fizycznie niezdolni do postawienia oceny niższej niż 5 :D. Wyrażane w recenzji opinie też nie zawsze dadzą się łatwo przełozyć na liczbową ocenę, bo często oznacza ona "dobre w swojej klasie", "dobre jak na tego autora" itd.
Są też np.:
Róża z Awinionu - bez oceny
Nocarz - ocena 4 (no, były i wyższe)...
Także równanie patronat=wysoka ocena raczej na Katedrze nie obowiązuje.

Druss - 00:24 21-03-2007
Dzięki za informację :) Jednak w swojej wypowiedzi nie odnosiłem się wprost do ogółu recenzji zawartych na wortalu, ale zasadniczo do tej jednej cytuję

"Odnoszę smutne wrażenie, że w tym przypadku recenzent na siłę kombinuje, jak dać wysoką ocenę książce, która musi być dobrze oceniona. Conajmniej dziwne byłoby objęcie patronatem powieści słabej."

Nie sugerowałem, że patronat zobowiązuje do wystawienia wysokiej oceny, lecz tylko że ASX za wszelką cenę chce przekonać wszystkich, że to jest bardzo dobra powieść ( w końcu ocena 8 na to wskazuje).

Fragment recenzji "Diaczenkowie przyzwyczaili już swoich wiernych czytelników, że jeśli nawet napiszą coś słabszego, nie schodzą poniżej pewnego poziomu solidności. Nie inaczej jest tym razem, choć przyznam szczerze, że niektóre pomysły zawarte w „Dzikiej energii” pierwotnie niezbyt przypadły mi do gustu.Dopiero po lekturze posłowia i gruntownym zapoznaniu się z twórczością osoby, która była pierwowzorem Łani, opisywaną historię ujrzałem w innym świetle i zmieniłem nieco krytyczny stosunek do książki."

Z tego wynika, że recenzent nie ocenia książki, lecz cały projekt. Czyli 8 to ocena całości i bez zapoznania się z całą otoczką wystawiłby niższą ocenę samej powieści. Mnie jako czytelnika tego określonego wortalu interesuje ocena powieści, a po przeczytaniu recenzji najwięcej sie dowiaduję o Rusłanie
cytat
"Rusłana w Polsce jest postacią raczej mało popularną, choć niektórym obiły się może o uszy informacje o jej zaangażowaniu w ukraińską pomarańczową rewolucję. Dotychczas wydano u nas tylko płytę „Wild Dances”, na której znalazły się skoczne, dynamiczne piosenki o dużym ładunku pozytywnej energii. Znakomicie prezentują się „Skażi meni”, „Wild Dances” i „Znaju ja”, jednak największe wrażenie zrobiły na mnie dwa spokojniejsze utwory z 1998 roku, których nie ma na tym krążku: „Myt' vesny” i „Svitanok”. Każdy z tych wideoklipów to prawdziwa uczta dla oka i ucha. Przy tych piosenkach po raz pierwszy w życiu poczułem magię... muzyki. Warto obejrzeć i posłuchać tych pięknych utworów. Może trafią także do waszych serc.
Uważam, że pod względem umiejętności wokalnych, tanecznych i uroku osobistego Rusłana bije na głowę zmanierowane, rażące sztucznością pseudogwiazdki z Zachodu. Ukraińska artystka czerpie inspiracje z kultury huculskiej i karpackiej, a także ludowej mistyki i elementów dawnych, słowiańskich rytuałów co w połączeniu z jej błyskotliwością i kreatywnością daje znakomite efekty. Ma swój własny, oryginalny styl, który cechują duża świeżość i naturalność – rzecz bardzo rzadka wśród współczesnych twórców, na rynku muzycznym, gdzie dominują blichtr i bylejakość. Rusłana to prawdziwy człowiek-orkiestra: komponuje, śpiewa, tańczy, dyryguje, gra na instrumentach muzycznych, produkuje płyty, zajmuje się polityką..."
Jaki związek mają jej wideoklipy, umiejętności wokalne, taneczne z książką?
Czy to jest recenzja książki, czy raczej krótka biografia piosenkarki połączona z całym zestawem peanów pod jej adresem i kilkoma zdaniami o samej książce Diaczenków?
Takich pytań można zadać wiele, ale czy to ma sens?
Rozumiem, że ktoś może być fanen piosenkarki, ale przy recenzji książki należy zachować pewne proporcje.

Shadowmage - 09:36 21-03-2007
Cóż, na obronę ASXa mogę podać tylko to, że książka często jest elementem wpasowanym w szeroko rozumianą kulturę, czerpiącą z niej garściami. Jeśli nie zna się szerszego tła, źródeł z których czerpał autor, to nie można sprawiedliwie ocenić książki, bo pewne elementy można ocenić po prostu jako bełkot lub pominąć jako mało ważne, a tak naprawdę to one są kluczowe.
Owszem, ASX trochę za bardzo skupił się na Rusłanie, a za mało na książce. To nie ulega wątpliwości. Ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że książkę nalezy odciąć od tła.

ASX76 - 11:08 21-03-2007
ASX przyznaje się bez bicia, że ocenę "Dzikiej energii" zawyżył o 1 pkt.
Uczynił to jednak nie ze względu na to, że powieść Diaczenków jest objęta patronatem (to byłoby żenujące), lecz z powodu przesłania, które niesie książka i częściowo zauroczenia twórczością Rusłany.
Być może w swoim subiektywiźmie posunąłem się za daleko - cały projekt Diaczenków i Rusłany rzutuje nieco na ocenę punktową książki, ale jej nie wypacza, bo utwór jest naprawdę ciekawy i broni się sam. Wmieszanie w fabułę elementów muzycznych o których wcześniej pisałem to tak na dobrą sprawę jedyna rzecz, która może, ale nie musi przeszkadzać. W przypadku tego pierwszego, od ósemki można odjąć punkcik. :P

Druss - 17:56 21-03-2007
Shadow -> Wiem, że nie zawsze jest możliwe ocenienia danego utworu bez poznania otoczki, ale w recenzji książki oceniamy samą książkę. Reszta służy jedynie zarysowaniu realiów świata/ a w tym przypadku projektu. Bo oceniając całość można dojść do ciekawych konkluzji np. Wrota Baldura. Książka jest delikatnie mówiąc słaba :lol: ale jeśli do oceny dołączymy grę pod tym samym tytułem jako rzecz powiązaną i na dokładkę ocenimy cały świat FR to na koniec dojdziemy do naprawdę ciekawych wniosków coś w stylu książka denna, ale biorąc pod uwagę całość to średnia ocena ogólna np 7.

ASX->W zasadzie są dwa problemy:
1. W Twojej recenzji prawie nic nie ma o motywach muzycznych, na które sie teraz powołujesz. Chyba, że masz na myśli np opis gry na bębnie, ale brak jakiegokolwiek szerszego ujęcia tego tematu i wyjaśnienia czytelnikowi, o co w tym chodzi.
2. Pomijając Rusłanę i wszystko, co z nią związane oraz krótką informację o treści powieści zostaje w zasadzie kilka zdań o samej książce i jej autorach.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS