NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Weeks, Brent - "Cień doskonały" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Masterton, Graham - "Strach ma wiele twarzy"
Wydawnictwo: Albatros
Tytuł oryginału: Faces of Fear
Data wydania: Luty 2007
ISBN: 978-83-7359-303-9
Format: 125×195mm
Liczba stron: 272
Cena: 20,50 zł



Masterton, Graham - "Strach ma wiele twarzy"

Graham Masterton to na naszym rynku człowiek instytucja. Po raz pierwszy pojawił się u nas na początku lat 90. – „Amber” zasypał wtedy księgarnie jego kolejnymi pozycjami „Manitou”, „Dżin” czy „.Wyklęty” Dzięki temu Masterton w krótkim przeciągu czasu zdobył pozycję lidera horroru w Polsce, która nie została zagrożona do dnia dzisiejszego. O dużej popularności angielskiego pisarza niech świadczy fakt, że jego kolejne książki są u nas wydawane równocześnie z premierami na zachodzie, a w niektórych wypadkach nawet ciut wcześniej („Pogromca wampirów”). Dodatkowo kolejne wydawnictwa zarzucają czytelników wznowieniami starszych pozycji – jedną z nich jest zbiór opowiadań „Strach ma wiele twarzy”. W tym miejscu krótkie wyjaśnienie – na pierwszy rzut oka prezentowana książka wydaje się nowością – nic bardziej mylnego. Pierwotnie zbiór ten ukazał się w Polsce w 1996 roku nakładem wydawnictwa „Prima” zatytułowany „Uciec przed koszmarem”, obecna wersja różni się od pierwszego wydania jedynie tytułem i okładką.
Osobiście uważam Mastertona za zdolnego rzemieślnika: jego kolejne powieści opierają się na podobnym schemacie. Główny bohater napotyka na swej drodze złowrogi przedmiot (przeklęte lustro, złowieszcze krzesło) lub nawiedzony dom. Następstwem tego „spotkania” jest mnóstwo wyprutych wnętrzności, wyuzdany seks oraz rozwiązanie mrocznej zagadki. Jednak opowiadania prezentują się dużo lepiej: oparte na ciekawych pomysłach są dużo bardziej różnorodne, nie powielają znanych schematów. Warto również zwrócić uwagę, że każdy z utworów poprzedzony jest krótkim odautorskim wstępem mówiącym o okolicznościach jego powstania oraz opisującym miejsce akcji.

„Strach ma wiele twarzy” to zbiór ośmiu różnych opowiadań, z których jednak tylko część można zaliczyć do gatunku grozy czy horroru. Niemniej każdy miłośnik mocnych wrażeń znajdzie tu coś dla siebie.
„Obecność aniołów” to historia kilkunastoletniej dziewczynki Gillie, która pewnej nocy zobaczyła anioła nad łóżkiem swojego braciszka. Niestety w oczach rodziców czy miejscowego kapłana jej słowa są niczym innym jak tylko próbą zwrócenia na siebie uwagi. Główną zaletą opowiadania jest pokazanie kontrastu pomiędzy wiarą małego dziecka a pragmatycznym światem dorosłych, którzy zatracili gdzieś swą wiarę i niewinność. Chciałbym tylko ostrzec – blurb na okładce zawiera zakończenie utworu.
Typowa, wręcz klasyczna dla twórczości Mastertona jest kolejna opowieść umieszczona w zbiorze. Tym razem rolę feralnego przedmiotu przypadło... pudełku płatków śniadaniowych, a dokładniej rysunkowi przedstawiający tytułowy „Żarłoczny księżyc”. Próba wyjaśnienia okoliczności powstania obrazka poprowadzi głównego bohatera w odległą przeszłość, prosto w świat legend starożytnej Tesalii. Miłośnicy „Zaklętych” czy „Drapieżców” będą w wniebowzięci, na dokładkę autor serwuje kilka makabrycznych scen rodem z gore.
Problematyka zbrodni i kary jest wątkiem przewodnim „Żalu”. Amerykański biznesmen zabija w wypadku samochodowym młodą Francuzkę; przerażony konsekwencjami swego czynu ucieka z miejsca wypadku. Odtąd każda kobieta, z którą będzie się spotykał będzie nosiła znamię śmierci, aż nadejdzie chwila zapłaty za popełnioną winę. Całość interesująca, chociaż przewidywalna z licznymi scenkami erotycznymi.
Drogi czytelniku – jeśli jesteś smakoszem i uwielbiasz dobrą kuchnię, „Sekrety księgi Shih Tam” są specjalnie dla ciebie. Będziesz bowiem zaproszony do spożycia wykwintnego posiłku z ludzkiego mięsa. Makabryczny pomysł, ale zaserwowany bardzo smakowicie. Na szczególną uwagę zasługują oryginalne przepisy kulinarne, które można znaleźć w tytułowej księga. Oto fragment jednego z nich: „Duszona pierś młodej dziewczyny: pierś należy namoczyć w zimnej wodzie i ostrożnie przygnieść, tak aby podczas duszenia zostały zachowane jej przyrodzone młodzieńcze krzywizny”. Zapewniam: dalej jest równie „apetycznie”.
Całkowicie inny charakter ma opowiadanie „Mężczyźni z Maes”. Jest to nastrojowa, wręcz sentymentalna historia o duchach zmarłych górników, którym dano szansę na pożegnanie z najbliższymi. Jeśli ktoś uważa, ze Masterton to jedynie mistrz opisów wypruwania flaków, koniecznie powinien przeczytać ten utwór.
„Nieprawdopodobna historia” prowadzi czytelnika na pogranicze legendy i rzeczywistości, a także opowiada o cenie za nieopatrznie wymówione życzenia. Antykwariuszka Sarah poznaje na jednej z licytacji tajemniczego nieznajomego. Szybko się okaże, że jest on niezwykłym człowiekiem obdarzonym tajemniczą mocą. Powiem szczerze, że to opowiadanie nie przypadło mi do gustu. Głównym moim zarzutem jest zakończenie – świat realny, a właściwie parę światów, przenikają się nawzajem i pod koniec historii czytelnik ma trudności ze zrozumieniem całości..
Nie polecam również „Duszącej Kate”, perwersyjnej opowieści nie mająca z horrorem czy grozą nic wspólnego. Co najwyżej wzbudza niesmak – otóż niejaki Jamie nie potrafi inaczej zaznać seksualnego spełnienia niż w czasie podduszenia – poduszką albo sznurem. Są konsekwencje.
Zbiór opowiadań kończy spotkanie ze starym znajomym Niesamowitym Harrym Erskine. Głównemu bohaterowi „Wnikającego ducha” i tym razem przyjdzie się zmierzyć ze złośliwym duchem indiańskiego szamana Misquamacusa. Stawką pojedynku jest życie syna Erskine, a kluczową rolę odegra współczesna technologia białego człowieka. W sumie jest to dosyć błaha opowiastka, trochę jakby dołożona na siłę, której jedynym walorem jest powrót znanego i lubianego bohatera. Niestety czytelnicy nieznający innych książek z cyklu o „Manitou” nie doświadczą nawet tej małej przyjemności.

„Strach ma wiele twarzy” to lektura łatwa i przyjemna w czytaniu. Zgodnie z nowym tytułem każda z zamieszczonych tu opowieści straszy czy też wzbudza emocje w odmienny sposób. Nie ma w tym zbiorze żadnej perełki, ale nie ma i słabych utworów – ot, takie porządne czytadło dla wielbicieli mocnych wrażeń. Jeśli miałbym komuś polecić ten zbiór opowiadań to jedynie osobom, które jeszcze nie miały do czynienia z prozą Mastretona, starzy wyjadacze już dawno to znają.



Ocena: 6/10
Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz


Dodano: 2007-03-05 17:46:56
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS