Patronat
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)
Wells, Martha - "Protokół buntu. Strategia wyjścia"
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: ISA Cykl: Moon, Elizabeth - "Wojny Vattów"Data wydania: 2006 ISBN: 83-7418-081-1 Oprawa: miękka Format: 135 mm x 210 mm Liczba stron: 376 Tom cyklu: 1
|
Kylara Vatta jest jedyną córką w rodzie Vattów – znanych i poważanych w całym kosmosie właścicieli korporacji Transport Vattów. Wbrew oczekiwaniom rodziny, coraz bardziej pociąga ją kariera wojskowa, aż w końcu składa papiery w Akademii. Jednak na ostatnim roku szkolenia w skutek skandalu, do którego nieświadomie się przyczyniła, zostaje dyscyplinarnie wydalona. Rodzina, chcąc ukryć Ky przed mediami, a także na nowo wkręcić do rodzimego interesu, postanawia wysłać ją jako kapitan statku transportowego Glennys Jonem w ostatni rejs statku, którego celem jest… złomowisko. W Ky budzi się rodzinna żyłka handlowa i po drodze, nie informując rodziny, zawiera kontrakt przewoźniczy. Aby odebrać towar trafia do układu na Pograniczu, w którym właśnie wybucha wojna. Rejs nie będzie tak łatwy, jak wszyscy na początku myśleli, a na Ky spadnie konieczność kierowania statkiem i załogą w wojennej zawierusze.
Każdy, kto zna twórczość Elizabeth Moon wie, że poza wyjątkiem w postaci „Prędkości mroku” autorka ta pisze dość lekkie utwory rozrywkowe w militarnej otoczce – zdążyliśmy się też przyzwyczaić do tego, że główna bohaterka (koniecznie płci żeńskiej) musi być dzielną dziewczyną, przed którą świat stoi otworem. Choć owa militarna otoczka w „Handlu w zagrożeniu” nie jest aż tak bardzo wyeksponowana, to i tak powieść spełnia wszystkie standardy twórczości tej pisarki. Jest to lekka space opera, przywodząca mi na myśl utwory Dawida Webera z cyklu „Honor Harrington”. Ale mimo że do owego cyklu pałam niechęcią, to „Handel w zagrożeniu” czytało mi się przyjemnie – myślę, że i miłośnikom tego typu lektur, jak i osobom mającym ochotę na przerywnik pomiędzy książkami trudniejszymi też będzie się podobało. Należy być jedynie świadomym, że do tej lektury nie można podchodzić jak do czegoś wybitnego. Styl Moon jest dość sprawny, szwankują jedynie niektóre założenia, np. humorystyczny wątek niestrawnych ciast ciotki Gracie – powtarzanie problemu tych ciast przynajmniej raz na rozdział robi się nudne i w ogóle nieśmieszne. Ale w „Handlu…” jest coś gorszego. Gorszego nawet niż ogólna schematyczność…
Wszystko to jest podlane niesamowitą ilością lukru – od natężenia słodkości co wrażliwsze osoby może zemdlić. Jak już pisałem, cechą charakterystyczną stylu Elizabeth Moon staje się obecność głównej bohaterki – dziewczyny mądrej, powszechnie lubianej, chwalonej przy każdej okazji. Nie inaczej było w „Córce owczarza”, tak jest też w „Handlu w zagrożeniu”. Kylara jest rzeczywiście bardzo rozsądną dziewczyną, toteż w każdej sytuacji potrafi znaleźć idealne rozwiązanie, a wszyscy napotkani na drodze przekonują się o tym i nie szczędzą jej pochwał: Ky jest za mądra, żeby dowodzić tak starym statkiem! Co za durnie nie poznali się na tak zdolnej dziewczynie i wyrzucili ją z Akademii! Jakież to szczęście ma rodzina Vattów, że młoda gałąź rodu to takie uzdolnione i mądre dziecko! Brrr! Przyznam, że ilość słodyczy nieraz i dla mnie była dużym wyzwaniem. Jednocześnie waży to trochę na ocenie książki, bo co to za militarna space opera, w której główna bohaterka jest chwalona za rozsądek przez kosmicznych najemników, którzy dokonali abordażu na jej statek – z każdej sytuacji Ky wychodzi z uśmiechniętą twarzyczką, we wszystkich znajduje przyjaciół i wszyscy jej wszystkiego gratulują! Mam nadzieje, że Elizabeth Moon zacznie powoli wyrastać z takich zabiegów, które stosuje wobec wszystkich swoich bohaterek.
Wiedziałem, jakie rzeczy pisze Moon, i mniej więcej tego się spodziewałem. Bądź co bądź, nie jest to książka zła. Jest dobra… w kategorii czytadłowych space oper. Nie męczyłem się, w stylu Moon widać ewidentny potencjał, czyta się przyjemnie – jakby to dopracować i wyeliminować elementy, o których pisałem… Szukającym rozrywkowego science fiction na dobrym poziomie polecam. I fanom przygód Honor Harrington autorstwa Davida Webera.
Ocena: 6/10
Autor: Vampdey
Dodano: 2006-09-01 19:26:28
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|