Drugi tom trylogii o Złotoskórym rzuca nas w wir wydarzeń dziejących się w Koziej Twierdzy po zakończonej misji Błazna, przez którą Bastard Rycerski Przezorny znów został wciągnięty w dworskie intrygi.
W „Złocistym” autorka ponownie pokazuje nam ogrom swoich możliwości fabularnych. Poznajemy konsekwencje utraty partnera w Rozumieniu, przybliżone nam zostają problemy zarządzania królestwem przez pochodząca z gór królową Ketriken, a przeżywający swą drugą młodość Cierń Spadająca Gwiazda, pełniący rolę oficjalnego doradcy monarchini, zaskakuje coraz to nowymi pomysłami i eksperymentami.
Wydawałoby się, że autorka nie mogła już nas niczym większym zadziwić. Na szczęście jest to mylne wrażenie, które szybko zostaje zastąpione przez zainteresowanie nowymi motywami i wzbogacającymi dotąd znane szczegóły faktami. Fabuła ewoluuje, dostrzegamy zmiany, które zaszły podczas kilkunastu lat nieobecności Bastarda w stolicy Królestwa Sześciu Księstw, a także poznajemy bliżej mieszkańców krajów ościennych i tych dalej leżących.
Na szczęście pewne elementy pozostają niezmienne. Głównym z nich jest tendencja do wpadania Toma Borsuczowłosego w kłopoty. Nie dość, że to przybrane imię nie zawsze dobrze kryje jego prawdziwą tożsamość, to jeszcze do jego obowiązków ciągle zostają dodawane nowe, które muszą zostać pogodzone z osobistymi troskami. Momentami wydaje się, że tylko Bastard może sobie poradzić z wieloma istotnymi dla Korony sprawami, co zdaje się wykorzystywać Cierń. Dodatkowo zarówno on, jak i Złotoskóry alias Błazen, przysparzają Bastardowi osobnych trosk, co nie ułatwia mu życia. Zwłaszcza że starego mentora Toma zaczyna zżerać pewna chorobliwa ambicja, a dawny trefniś króla Roztropnego okazuje się być kimś zupełnie innym, niż się można było spodziewać. A może tylko innym niż się sądziło...
W „Złocistym Błaźnie” zostajemy także zapoznani z okolicznościami zaręczyn narczeski Eliani z księciem Sumiennym. Wbrew początkowym założeniom, że to małżeństwo zbliży mieszkańców Królestwa Sześciu Księstw i Zawyspiarzy, nie wszystko idzie zgodnie z planem. Jak się okazuje, sztuka dyplomacji, mimo pomocy nieoficjalnych sposobów zdobywania informacji, nie zawsze działa cuda. Motyw ten poszerza wyobrażenie czytelnika o świecie wykreowanym przez autorkę, podobnie jak niektóre fakty z życia Błazna czy też problemy Miasta Wolnego Handlu i jego egzotycznych mieszkańców. Dodając do tego wszystkiego wciąż zagrażających spokojowi Bastarda i Rozumiejących Srokatych, niepokoje nad granicą z Krainą Miedzi i wewnętrzne problemy królestwa otrzymujemy bardzo interesującą mieszankę wątków, które nie pozwalają oderwać się od lektury. Całości dopełniają liczne dalszoplanowe postacie: Koper, Szperacz, Dziewanna czy Uprzejmy Brzeczka, które wzbogacają powieść, wnosząc niekiedy do niej elementy humoru.
Książka jest naprawdę bardzo sprawnie skomponowaną powieścią. Autorka umiejętnie rozwija dawne wątki, wplata nowe i tworzy z tego interesującą całość. Miłośnicy pisarstwa Hobb powinni być głęboko usatysfakcjonowani, inni czytelnicy zaś przynajmniej trochę zaciekawieni, a wielu z nich grozi wciągnięcie do tego barwnego i bogatego świata.
Książka została wydana ładnie i starannie. Spore tomiszcze bez problemu wytrzymało czytanie i zapewne podoła wielu następnym w rękach szanujących książki czytelników. Nieliczne literówki nie zepsuły mojego dobrego wrażenia.
Lektura „Złocistego” potwierdza dość powszechną wśród czytelników opinię, że cykl o Złotoskórym jest trochę lepszy od świetnego przecież „Skrytobójcy”. Nie jest to różnica wielka, ale dość wyraźna. Niemniej jednak wciąż nie zdecyduję się na postawienie Robin Hobb „dziewiątki”, mam bowiem cichą nadzieję, że ta pisarka zachwyci mnie i wielu jej fanów czymś jeszcze lepszym.
Ocena: 8/10
Autor:
Galvar
Dodano: 2006-03-01 18:24:34