NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

King, Stephen - "Billy Summers"


 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

 He, Joan - "Uderz w struny"

 Rowling, Joanne K. - "Harry Potter i Zakon Feniksa" (2024, Gryffindor)

Linki

Simak, Clifford D. - "Stacja pośrednia"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tytuł oryginału: Way Station
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Data wydania: Maj 2023
ISBN: 978-83-8202-637-5
Oprawa: twarda
Format: 140x205
Liczba stron: 256
Cena: 49,90 zł
Rok wydania oryginału: 1963



Simak, Clifford D. - "Stacja pośrednia"

12

Enoch odwrócił się od zbiornika i wziął w rękę drewniany sześcian. Na podłodze pod nim utworzyła się niewielka kałuża błyszczącego płynu.
Zaniósł sześcian do jednego z okien i przyjrzał mu się uważnie. Był ciężki, czarny i miał małe słoje. W jednym z rogów zostało trochę kory. Sześcian opiłowano, żeby zmieścił się w zbiorniku, w którym odpoczywał teraz Thubanianin.
Przypomniał sobie artykuł, który czytał we wczorajszej albo przedwczorajszej gazecie. Jakiś uczony twierdził, że na świecie o powierzchni całkowicie pokrytej cieczą nie mogą powstać inteligentne istoty.
Uczony się mylił, ponieważ Thubanianie istnieli. Wiele innych gatunków wywodzących się z podobnych światów również zostało członkami galaktycznego bractwa. Przyszło mu na myśl, że gdy człowiek nawiąże kiedyś kontakt z galaktyczną kulturą, będzie musiał nie tylko wiele się nauczyć, lecz również odrzucić mnóstwo błędnych pojęć.
Na przykład nieprzekraczalna prędkość światła. Gdyby rzeczywiście nic nie mogło się poruszać szybciej niż światło, galaktyczny system transportu nie mógłby istnieć.
Powiedział sobie jednak, że nie powinien ganić człowieka za to, że uznał tę barierę za nieprzekraczalną.
Obserwacje były jedynym, na czym wszelkie istoty mogły opierać swe wyobrażenia o naturze. A ponieważ ludzcy naukowcy nigdy dotąd nie zaobserwowali niczego, co poruszałoby się szybciej niż światło, musieli przyjąć założenie, że jest to niemożliwe. Ale było to jedynie założenie, nic więcej.
Impulsy, które przenosiły istoty między gwiazdami, robiły to niemal natychmiastowo, bez względu na odległość.
Zastanawiał się nad tym przez chwilę, aż wreszcie przyznał, że trudno w to uwierzyć.
Istota przebywająca obecnie w zbiorniku przed chwilą znajdowała się w innym, na innej stacji. Materializator zapisał jej wzorzec – nie tylko ciała, lecz również siły witalnej, energii, która dawała jej życie. Następnie impuls przeniósł ten wzorzec przez przestrzeń kosmiczną, niemal w tej samej chwili docierając do odbiornika na tej stacji, gdzie na podstawie wzorca zrekonstruowano ciało, umysł, wspomnienia i życie istoty, która spoczywała obecnie martwa w odległości wielu lat świetlnych. Nowe ciało, nowy umysł, wspomnienia oraz życie zmaterializowały się w zbiorniku jako zupełnie nowa istota, niczym nieróżniąca się od dawnej. Zachowano ciągłość tożsamości i świadomości (myśli przerywały się tylko na niedostrzegalny moment), więc w zasadzie można było uznać, że to ta sama istota.
Wzorce impulsów podlegały pewnym ograniczeniom, lecz nie miały one nic wspólnego z prędkością, pozwalającą im przekraczać całą Galaktykę z tylko niewielkim opóźnieniem. W pewnych warunkach impulsy traciły spójność. Dlatego musiało istnieć tak wiele stacji. Całe tysiące. Obłoki pyłu bądź gazu albo obszary o wysokiej jonizacji zakłócały wzorce. W sektorach Galaktyki, w których można było natrafić na podobne warunki, odległości między stacjami były znacznie mniejsze, by zachować spójność wzorców. Zdarzały się nawet obszary, które trzeba było omijać z uwagi na wysoką koncentrację zniekształcającego gazu i pyłu.
Enoch zadał sobie pytanie, ile martwych ciał istoty odpoczywającej teraz w zbiorniku zostało na innych stacjach, które odwiedziła podczas podróży – podobnie jak to ciało za kilka godzin będzie leżało martwe w jego zbiorniku, podczas gdy wzorzec istoty wyruszy w dalszą drogę, niesiony przez fale impulsów.
Długi ślad martwych ciał pozostawionych między gwiazdami. Każde z nich rozpuszczano w kwasie, który następnie spływał do głęboko ukrytych zbiorników. Jednakże sama istota nadal zmierzała do celu swej podróży.
Co mogło być tym celem? Było ich bardzo wiele, niezliczone istoty wędrowały od stacji do stacji z najrozmaitszych powodów. Zdarzało się czasami, że wędrowcy, z którymi rozmawiał, opowiadali mu o celach swych podróży, ale w większości przypadków ich nie znał i nie miał prawa o nie pytać. Był tylko zawiadowcą.
Gospodarzem, pomyślał. Choć nie w każdym przypadku, niektóre istoty nie potrzebowały bowiem gospodarza. Tak czy inaczej, nadzorował funkcjonowanie stacji, utrzymywał ją w ruchu, przygotowywał ją na przyjęcie wędrowców, a następnie wysyłał ich w dalszą drogę, gdy nadszedł czas. Wykonywał też drobne zadania i służył gościnnością tym, którzy potrzebowali takich rzeczy.
Spojrzał na drewniany sześcian. Winslowe bardzo się z niego ucieszy. Drewno, tak głęboko czarne i o tak drobnych słojach, trafiało się wyjątkowo rzadko.
Co pomyślałby Winslowe, gdyby się dowiedział, że rzeźbi swe figurki w drewnie sprowadzonym z nieznanych planet, odległych o wiele lat świetlnych? Enoch zdawał sobie sprawę, że jego przyjaciel z pewnością wielokrotnie zastanawiał się, skąd pochodzi drewno, które dostawał w prezencie, i w jaki sposób Enoch je zdobył. Ale nigdy go o to nie zapytał, choć przecież musiał dostrzegać, że w człowieku, którego codziennie spotyka przy skrzynce pocztowej, jest coś bardzo dziwnego. O to również nie pytał.
Na tym właśnie polega przyjaźń, pomyślał Enoch.
Ten klocek drewna, który trzymał teraz w dłoniach, również był świadectwem przyjaźni – przyjaźni gwiazd do wszystkich skromnych zawiadowców trudzących się na stacjach w którymś z ramion galaktyki spiralnej, daleko od jej centrum.
Najwyraźniej rozeszła się wiadomość, że ten akurat zawiadowca kolekcjonuje egzotyczne drewno. Dlatego zaczęło trafiać w jego ręce. Dawali mu je nie tylko przedstawiciele gatunków, które uważał za przyjaciół, lecz również całkowicie obce istoty, jak bezkształtna bryła odpoczywająca obecnie w zbiorniku.
Położył sześcian na blacie i podszedł do lodówki. Wyjął z niej kawałek dojrzałego sera, który kilka dni temu przywiózł mu Winslowe, oraz paczuszkę owoców, które dostał przedwczoraj od przybysza z Dziesiątej Sirrah.
– Przebadane – zapewniła go istota. – Możesz je jeść bez szkody. Nie zagrażają twojemu metabolizmowi. Może już kiedyś je jadłeś? Widzę, że nie. Są bardzo smaczne. Jeśli przypadną ci do gustu, następnym razem przywiozę ci więcej.
Z szafki stojącej przy lodówce wyjął mały, płaski bochenek chleba – część racji żywnościowych regularnie dostarczanych mu przez Centralę Galaktyczną. Zrobiono go z nieznanego na ziemi zboża. Miał wyraźnie orzechowy smak, z lekką nutą jakiejś obcej przyprawy.
Położył jedzenie na tym, co zwał kuchennym stołem, mimo że nie miał kuchni. Następnie postawił dzbanek do kawy na piecu i wrócił do biurka.
List nadal tam leżał. Enoch złożył go i schował do szuflady. Wyjął gazety z brązowych kopert i ułożył je w stos. Wziął w rękę „New York Timesa” i przesiadł się na ulubione krzesło, by go przeczytać.
UZGODNIONO TERMIN NOWEJ KONFERENCJI POKOJOWEJ, głosił nagłówek.
Kryzys ciągnął się już od co najmniej miesiąca, najnowszy z długiej serii, która od lat trzymała świat na kra-wędzi katastrofy. Enoch pomyślał, że najgorszy jest fakt, iż większość tych kryzysów celowo wywołuje jedna albo druga strona, próbując zdobyć przewagę w niekończącej się partii szachów, w jaką zmieniła się światowa polityka po zakończeniu drugiej wojny światowej.
Dotyczące konferencji artykuły w „New York Timesie” były pełne desperacji, niemal fatalizmu, jakby ich autorzy, a prawdopodobnie również dyplomaci i wszyscy zainteresowani, wiedzieli, że zakończy się ona niepowodzeniem, a być może nawet przyczyni się do pogłębienia kryzysu.
Obserwatorzy w stolicy [pisał jeden z waszyngtońskich korespondentów gazety] nie są przekonani, że w swej obecnej postaci pozwoli ona, jak niekiedy zdarzało się w przeszłości, opóźnić konfrontację bądź nawet znaleźć drogę prowadzącą ku rozwiązaniu. W wielu kręgach pojawiły się ledwie skrywane obawy, że konferencja tylko podsyci płomień kontrowersji, zamiast stworzyć sytuację, w której kompromis zacznie się wydawać możliwy. Powszechnie uważa się, że konferencje powinny być polem poważnej debaty i wymiany argumentów, lecz tylko nieliczni spodziewają się, że bieżąca konferencja spełni to zadanie.
Kawa wyraźnie była już gotowa. Enoch odrzucił gazetę i popędził zdjąć dzbanek z pieca. Wyjął kubek z szafki i podszedł z nim do stołu.
Zanim jednak zaczął jeść, wrócił do biurka, wyciągnął diagram i rozłożył go na blacie. Po raz kolejny zadał sobie pytanie, czy diagram jest prawidłowy, choć niektóre jego fragmenty sprawiały wrażenie, że mają sens.
Oparł go na mizariańskiej teorii statystyki, ale ze względu na naturę zagadnienia był zmuszony zmienić pewne czynniki i arbitralnie podstawić wybrane wartości. Po raz tysięczny zadał sobie pytanie, czy w jakimś punkcie nie popełnił błędu. Czy wprowadzone przez niego przesunięcia i podstawienia pozbawiły system miarodajności? A jeśli tak, to jak mógł naprawić błędy, by uzyskać prawidłowe rezultaty?


Dodano: 2023-05-08 09:39:18
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS