NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Dashner, James - "Dziedzictwo labiryntu"

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)

Ukazały się

Dresler-Janik, Elwira - "Topielica z mokradeł"


 Musiałowicz, Anna - "Wyrzuciła ją rzeka"

 Corey, James S.A. - "Łaska bogów"

 Thorpe, Gav - "Corax"

 Abnett, Dan & Lee, Mike - "Władca Zniszczenia"

 Piekara, Jacek - "Ja, inkwizytor. Miasto Słowa Bożego"

 Wyndham, John - "Kukułcze jaja z Midwich"

 Kańtoch, Anna - "Czarne" (wyd. 2024)

Linki

antologia - "Kroki w nieznane 2014"
Wydawnictwo: Solaris
Cykl: antologia - "Kroki w nieznane"
Data wydania: Listopad 2014
Redaktor: Mirosław Obarski
ISBN: 978-83-7590-189-4
Oprawa: twarda
Liczba stron: 600
Cena: 59,99 zł



antologia - "Kroki w nieznane 2014"

Antologia na miarę fantastyki


Jedyna regularnie ukazująca się seryjna antologia po raz kolejny nie zawodzi czytelników. Mirek Obarski przygotował ciekawy wybór tekstów. Zamieszczone w tegorocznej edycji „Kroków w nieznane” opowiadania pokazują przekrój gatunkowy i koncepcyjny fantastyki: udowadniają, że nasz ulubiony gatunek może zarówno stanowić komentarz do otaczającej nas rzeczywistości, jak i stanowić ucieczkę od niej.

Od kilku lat mówi się o kryzysie na rynku anglosaskich opowiadań, czego m.in. świadectwem są nie zawsze trafione teksty w poprzednich edycjach „Kroków w nieznane” czy też w „Nowej Fantastyce”. Tegoroczny zbiór z jednej strony potwierdza ten trend, ale pokazuje także, że nadal można wyszperać wartościowe utwory (napisane teraz lub przed laty – najstarsze jest z 1989 roku) i wcale nie należy się ograniczać wyłącznie do pisarzy anglojęzycznych. Mirek Obarski, obok tradycyjnego zestawu tekstów z krajów anglojęzycznych (zaskakująco niewielu autorów ze Stanów Zjednoczonych) oraz Rosji, tym razem serwuje czytelnikom również teksty z Brazylii i Chin.
Trochę wbrew nazwie antologii omówienie rozpocznę od autorów należących do kategorii „znani i lubiani”, czyli tacy, którzy pojawiają się w serii regularnie, a często także mają w dorobku kilka książek wydanych w naszym kraju. Tutaj niekwestionowanym liderem jest Peter Watts. Opowiadanie Kanadyjczyka stanowi właściwie prolog do „Echopraksji”, jej łącznik z wydarzeniami ze „Ślepowidzienia”. Znając obie powieści, trudno rozpatrywać „Pułkownika” jako osobne dzieło... i to chyba jest największy zarzut, bo poza tym tekst potwierdza wszelkie atuty pisarstwa tego autora.
Kolejna dwójka – Brandon Sanderson i K.J. Parker – kojarzeni są głównie z klasycznym fantasy, ale w tym zbiorze obaj (oboje?) zaskakują. Sanderson tym razem uderza w klimaty SF... a przynajmniej tak się wydaje, bo napisany na początku kariery „Pierworodny” w rzeczywistości ma jedynie space operowy sztafaż, ale konstrukcyjnie i koncepcyjnie nie różni się od późniejszych tekstów fantasy tego autora. Samo opowiadanie jest poprawne, zbudowane na jednym pomyśle, który jest konsekwentnie realizowany. Pewne rozczarowanie przynosi końcówka; nie tyle treścią, co odartym z epickości finiszem, nieco niepasującym do wcześniejszego rozmachu. „Pogromca Smoka z Merebarton” jest natomiast fantasy antybohaterską, stojącą w opozycji do tradycji w tym gatunku. Parker z lekkością i humorem snuje prostą, ale jednocześnie dość gorzką w wymowie opowieść. Utwór raczej nie zapadnie w pamięć tak mocno, jak wcześniejsze teksty Parker(a) w „Krokach w nieznane”, ale warto na niego zwrócić uwagę.
Przechodząc do autorów mniej rozpoznawalnych, warto zauważyć grupę utworów ocierających się o grozę, chociaż w nietypowy i nierzadko przewrotny sposób. Dobre wrażenie robi „Zdobycz ojca” Christophera Greena, tekst w baśniowej konwencji bazujący przede wszystkim na nastroju i wzbudzeniu niepokoju, a także – niezbyt zaskakującej – puencie. Niemniej opowiadanie pokazuje, że nadal można pisać krótko i rzeczowo z dobrym rezultatem.
Mieszane uczucia – głównie jednak za sprawą indywidualnych preferencji – wywołuje natomiast „Rekin! Rekin!”, opowiadanie będące hołdem w kierunku „Szczęk” Stevena Spielberga, chociaż tak naprawdę odwołujące się do obecnie popularnych produkcji klasy B (i niższej) z drapieżnymi rybami w roli głównej. Lubicie „Sharknado”? To i polubicie humorystycznie przewrotny utwór Raya Cluleya... pod warunkiem, że nie macie nic przeciwko narratorowi zwracającemu się bezpośrednio do czytelnika i mrugającego (w stylu dawnej reklamy piwa (bez)alkoholowego) do niego raz po raz. Do kina grozy niekoniecznie najwyższych lotów nawiązuje także „Dziewięć śmierci doktora Valentine’a” – długie i świetnie budowane opowiadanie kryminalne, które akurat pierwiastka nadprzyrodzonego nie posiada, ale poprzez grę z konwencją stanowi jedną z bardziej wciągających historii w zbiorze. Widać brak typowego elementu fantastycznego, by utwór Johna Llewellyna Proberta zasłużył na uwagę czytelników. Potwierdza to zresztą The British Fantasy Award dla tego opowiadania.
Gdy mówić o rozczarowaniach, to przynoszą je głównie teksty zza naszej wschodniej granicy. Fabularnie nie zachwyca „Krzyż św. Jerzego”: ot, kolejna wariacja na temat samotnego bojownika z systemem w opresyjnych rosyjskich realiach nieodległej przyszłości. Ponoć Wiktor Toczinow wszedł tym tekstem w dyskurs nad obecną sytuacją w Rosji, ale bez znajomości szczegółów i kontekstu jego wizja nie różni się znacząco od wielu podobnych pojawiających się w fantastyce od dziesięcioleci. Jednocześnie należy dodać, że historia poprowadzona jest sprawnie i umiejętnie domknięta, a przynajmniej jeden pomysł wywoła uśmiech osób lubiących doszukiwać się w fantastyce smaczków. Znacznie gorzej jest u Iny Goldin, której opowiadanie fantasy ze szkołą-obozem dla dzieciaków z podbitych krain zupełnie nie potrafi zaintrygować. Wyjściowy pomysł i jego fabularne rozwinięcie są dość chaotyczne, a w całości trudno doszukać się większego sensu: ot, autorka połączyła kilka różnych elementów, doprawiła banalną fabułą i zobaczyła, co z tego wyszło. Odpowiedź brzmi: niewiele.
Podobnie jak Toczinow w antyutopijną wizję uderza Priya Sharma. Wnioskując z tego jednego tekstu można określić autorkę jako przedstawicielkę lewicowego skrzydła brytyjskiej fantastyki, chociaż do złożoności i pomysłowości Chiny Miéville’a jej daleko. „Szmaciarz”, oprócz ciekawej stylowo wizji Liverpoolu z kapitalizmem doprowadzoć nym do ekstremum, okazuje się jednak dość banalną historią. Być może miała bazować na emocjach, ale podczas lektury nie da się ich odczuć. Klimatem i pomysłem, bo już niekoniecznie samą historią, zwracają uwagę „Zatwardziali kryminaliści”. Potencjał fabularny więzienia zbudowanego z ciał (nadal przytomnych) skazańców ma co prawda krótki żywot, więc nie dziwi, że Jonathan Lethem traktuje go dość szybko jedynie jako dekorację, ale jednocześnie nie wykorzystuje w pełni możliwości rozgrywania emocji, które pojawiają się w trakcie opowiadania. Efektem jest historia bardziej banalna, niżby być mogła... za to jest dobrze napisana.
W „Krokach w nieznane” crème de la crème prawie zawsze stanowiło science fiction; i to z tego twardszego rodzaju. Podobnie jest i w tegorocznej edycji: to właśnie opowiadania SF wywierają największe wrażenie – ze względów na koncepcję, emocje czy wreszcie skłonienie do dyskusji lub refleksji. Przykładem na to jest chociażby „Wędrująca Ziemia”, opowiadanie z pomysłem jak chińska gospodarka – pełnym rozmachu, bezkompromisowym i z jasno wytyczonym celem. Czy może być coś bardziej spektakularnego, niż ucieczka całą Ziemią z Układu Słonecznego za pomocą wielkich silników? Gdy na chwilę się zatrzymać i zastanowić, to w wizji Cixina Liu sporo jest dziur i nieścisłości, ale początkowo wizja oszałamia. Dodatkowo stanowi ciekawy przykład mentalności ludzi z Państwa Środka: ludzkość jednoczy się we wspólnym celu, skala projektu jest ogromna, zaznaczona jest wyższość społeczeństwa nad jednostką, a nieomylność przywódców nie powinna podlegać dyskusji. Interesujące, chyba nawet bardziej ze względu na te konotacje, a nie sam pomysł fantastyczno-naukowy.
W SF od dawna jednym z wiodących tematów jest kontakt z obcymi; w omawianej tu antologii są dwa opowiadania poruszające ten wątek. Pierwszym, i pozornie bardziej nietypowym, jest „Tęsknota za Langalaną” Mercurio D. Rivery. Narracja prowadzona jest nie z punktu widzenia człowieka, a przedstawicielki drugiej strony. Jednakże bardzo szybko okazuje się, że jest to bardzo leguinowska proza. W tekście rozważane są aspekty socjologiczne bez szczególnego zwracania uwagi na tło opowieści, koncentrowanie się na zetknięciu znanego i obcego (i, podobnie jak u słynnej pisarki, ze zwróceniem uwagi na aspekty związane z rozmnażaniem), ale w finale z odsłonięciem prawdy o ludzkiej naturze. Ujęcie z drugiej strony skali prezentuje „Nurek” Braulio Tavaresa: tu obcych nie sposób pojąć ludzkim umysłem, a kontakt z nimi kończy się poważnymi zmianami. Ciekawe spojrzenie z punktu widzenia narratora z odmienionym sposobem myślenia, a do tego z twistem w finale. Jeśli tak prezentuje się fantastyka w Brazylii, to czekam na więcej.
Kolejny klasyczny temat SF to sztuczna inteligencja i posthumanizm obecne w „Ostatniej rafie” Garetha L. Powella. Wyrazisty i konsekwentnie realizowany pomysł to bez wątpienia atut tego opowiadania, a wisienką na torcie są szczegóły wymyślonej przez brytyjskiego autora sztucznej inteligencji i sposobu jej relacji z ludźmi. Jeszcze lepszy jest tekst Jonathana Sherwooda, który niesprawiedliwie będzie się teraz kojarzył głównie z „Interstellarem” Christophera Nolana, ale sam tekst jest znacznie starszy. I ciekawszy. Oprócz interesującego tła naukowego, docenić należy konstrukcję postaci i umiejętność skierowania za pomocą kilku słów emocji czytelnika w pożądaną stronę. „Głębia siwego oceanu” jest najjaśniejszym punktem antologii, a takie opowiadania, jak dwa powyższe, chciałoby się czytać cały czas.
W „Krokach w nieznane 2014” nie obyło się bez drobnych potknięć i tekstów słabszych, ale generalnie można być zadowolonym z wyboru Mirka Obarskiego – tym bardziej, że przynajmniej dwa teksty są wybitne i powinny zapaść w pamięć tak, jak choćby przywoływani zawsze przy takich okazjach „Śmiercionauci” Teda Kosmatki. Antologia pokazuje przekrój przez fantastykę: jej konwencje, tematykę i nurty. Piętnaście opowiadań to piętnaście różnych spojrzeń na gatunek. Warto się z nimi zapoznać, jeśli nawet autorska wizja nie zawsze pokrywa się z prywatnymi preferencjami czytelniczymi.


Autor: Tymoteusz Wronka


Dodano: 2014-12-22 14:58:14
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

McDonald, Ian - "Hopelandia"


 antologia - "PoznAI przyszłość"

 Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"

 Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"

 Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"

 Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"

 Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"

 Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Fragmenty

 Hendel, Paulina - "Cmentarz zagubionych dusz"

 McCammon, Robert - "Bagno"

 Wyndham, John - "Kukułcze jaja z Midwich"

 Musiałowicz, Anna - "Wyrzuciła ją rzeka"

 James, Marlon - "Wiedźma Księżyca, Król Pająk"

 McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"

 Vaughn, S.K. - "Astronautka"

 Howey, Hugh - "Pył"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS