Patronat
Sanderson, Brandon - "Śmiała" (twarda)
Weeks, Brent - "Cień doskonały" (wyd. 2024)
Ukazały się
Dresler-Janik, Elwira - "Topielica z mokradeł"
Musiałowicz, Anna - "Wyrzuciła ją rzeka"
Corey, James S.A. - "Łaska bogów"
Thorpe, Gav - "Corax"
Abnett, Dan & Lee, Mike - "Władca Zniszczenia"
Piekara, Jacek - "Ja, inkwizytor. Miasto Słowa Bożego"
Wyndham, John - "Kukułcze jaja z Midwich"
Kańtoch, Anna - "Czarne" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Solaris Cykl: antologia - "Kroki w nieznane"Data wydania: Luty 2009 Wydanie: I Redaktor: Mirosław Obarski ISBN: 978-83-89951-98-4 Oprawa: twarda Format: 130 x 200 mm Liczba stron: 592 Cena: 49,99 zł
|
W jednym z wywiadów znany publicysta, redaktor i tłumacz Lech Jęczmyk powiedział, że gdyby miał ułożyć listę stu najlepszych amerykańskich tekstów prozatorskich, ponad połowę zajęłyby opowiadania. Trudno się nie zgodzić z takim stwierdzeniem, skoro każdego roku amerykański czytelnik dostaje do ręki kilkaset co najmniej dobrych opowiadań. Rzecz jasna almanach fantastyki „Kroki w nieznane”, wydawany przez oficynę Solaris, a wcześniej redagowany w Iskrach przez wspomnianego Jęczmyka, nigdy nie był zbiorem opowiadań wyłącznie amerykańskich. Sądzę jednak, że można założyć, iż opowiadania zdominowałyby podobne listy we wszystkich krajach.
Najnowszym tomem almanachu zajął się nowy selekcjoner. Po Lechu Jęczmyku i Konradzie Walewskim dobór tekstów wziął na swoje barki były publicysta „Nowej Fantastyki” Mirosław Obarski. I różnicę widać. Zamiast opowiadań zróżnicowanych gatunkowo, otrzymaliśmy teksty w większości należące do science fiction. Zmieniła się również filozofia publikowania opowiadań. Nadal mamy do czynienia z twórcami pochodzącymi z wielu krajów, jednak nacisk bardziej niż dotąd położono na opowiadania pisane przez twórców anglosaskich.
Można się spierać, czy taki ruch był słuszny, czy też nie. Mnie osobiście przypadł do gustu, ponieważ ostatnimi czasy czytam sporo tekstów w języku Szekspira i widzę, że wiele dobrych opowiadań, nigdy nie trafi do Polski. A przy całym szacunku dla np. fantastyki fińskiej, która rozwija się bardzo prężnie, czy argentyńskiej, to jednak siłą rzeczy najwięcej dzieje się w fantastyce anglosaskiej, zwłaszcza amerykańskiej. Niestety, dzisiaj w Polsce nie ma wystarczająco wiele miejsca, by można było publikować odpowiednio wiele anglosaskich opowiadań fantastycznych. Poza „Nową Fantastyką” i jej „Wydaniem Specjalnym” oraz właśnie „Krokami w nieznane”, amerykańskie czy angielskie krótkie formy nie mają gdzie się ukazywać. Miała ruszyć polska edycja „The Magazine of Fantasy and Science Fiction”, jednak szanse na jej start są obecnie bardzo niskie, jeśli nie żadne. Gdzie zatem publikować takie opowiadania, jak „Memorare” Wolfe’a? Ten świetny tekst o kosmicznym dokumentaliście, kręcącym materiał o asteroidach zamienionych w kosmiczne grobowce, to zresztą „novella”, czyli mikropowieść.
U nas podobnej długości zagraniczne teksty raczej się nie ukazują. Tymczasem spora część autorów, pomijana do tej pory w naszym kraju, pisze niemal wyłącznie bardzo długie opowiadania, za krótkie na samodzielne książkowe wydanie, za długie do jednego numeru pisma. Taka jest na przykład twórczość Carolyn Ives Gilman, której zamieszczony w „Fantasy and Science Fiction” tekst „Arkfall” zrobił na mnie spore wrażenie, również „Okanoggan Falls” przeczytałem z przyjemnością. Autorka w Polsce jest praktycznie nieznana, tymczasem powieść „Halfway Human” krytycy i czytelnicy zgodnie zaliczają do kanonu literatury science fiction. Być może ze względu na tematykę, jaką Gilman porusza, nie stanie się popularna w Polsce, jednakże wybrane przez Obarskiego opowiadanie stanowi dobry trailer jej prozy.
Zastanawia mnie metoda wyboru opowiadań do antologii. W przedmowie Obarski pisze, że chciał, by nowe „Kroki” miały podobny klimat jak stare „jęczmykowe” edycje. Idea godna pochwały, ale dziwi na przykład obecność w zbiorze zaledwie dwóch tekstów przedstawicielek płci pięknej. Brakuje na przykład Kristine Kathryn Rusch, która napisała w zeszłym roku udaną mikropowieść „Recovering Apollo 8”, nominowaną zresztą do Nebuli.
Ponadto kilka starych, dobrych, nieznanych polskiemu czytelnikowi tekstów też by się znalazło. Jak na przykład „Time Considered as a Helix of Semi-Precious Stones” Delany’ego. Z drugiej strony, to tylko kwestia subiektywnej oceny i „filozofii wyboru”. Można się spierać, dlaczego Obarski wybrał do najnowszego zbioru „Luminous” Egana, bardzo dobre opowiadanie o prawach matematyki, które powinno ucieszyć miłośników twórczości australijskiego pisarza, a nie na przykład „Glory” z antologii „The New Space Opera”, powiązane z „Incandescence”, jego najnowszą powieścią. Można dyskutować, czy nie lepiej byłoby, zamiast opowiadania Connie Willis, autorki bardzo znanej w Polsce, dać, na przykład, ciekawego „The Political Prisoner” Charlesa Colemana Finlaya, pisarza w Polsce kompletnie nieznanego, a godnego uwagi. W perspektywie wydania zbioru „The Best of Connie Willis” publikowanie opowiadań tej autorki jest, moim zdaniem, po prostu dziwne. Czemu Daniel Abraham, który nie bardzo pasuje do zbioru ze swoim – owszem, dobrym – opowiadaniem fantasy, a nie na przykład Lucius Shepard ze „Stars Seen Through Stone”, nominowanym do najważniejszych nagród literackich w fantastyce – Hugo, Nebuli i World Fantasy Award? Czemu nie ma w antologii Charlesa Strossa albo Jeffreya Thomasa?
Oczywiście prędzej czy później wszystko rozbija się o indywidualne gusta. Patrząc obiektywnie, opowiadania wybrane do zbioru są zazwyczaj co najmniej przyzwoite. Świetny jest Wolfe, który mimo zbliżającego się ósmego krzyżyka, napisał chyba najlepszy tekst w zbiorze. (Chociaż tu znów pojawia się dylemat – lubię Wolfe’a, więc mogę innych autorów nie doceniać...) Bardzo dobre opowiadanie napisał Gregory, nieco przypominające twórczość Huberatha (stawia podobne egzystencjalne pytania, zahaczające o filozofię i religię), przyzwoite teksty napisali wspomniana Gilman czy Van Pelt.
Najwięcej zastrzeżeń mam, o dziwo, do weteranów. Opowiadania Baxtera i MacLeoda są oparte na interesujących pomysłach, ale w obu przypadkach zawiodło wykonanie. W przypadku „Ostatniego kontaktu” problem dotyczy przede wszystkim konstrukcji. Całość przypomina raczej rozbudowany konspekt utworu niż opowiadanie. Przez to opisana historia nie wywołuje odpowiednich emocji. O wiele bardziej wstrząsająca jest nowelka Van Pelta, zwłaszcza jej zakończenie. Nie spodobał mi się „Jezus Chrystus, reanimator”, gdzie zamiast poważnej filozoficznej dysputy na temat paruzji, otrzymujemy jej karykaturę. No i ten bohater, równie dobrze MacLeod mógł napisać opowiadanie o Mahomecie i Buddzie. Wyszłoby chyba tak samo.
Jednak polecam ten zbiór. Dzięki niemu odkryłem nowych autorów (Van Pelta na przykład) lub przekonałem się, że niektórym warto dać szansę (Abraham). Jedni przyjemnie zaskoczyli (Reynolds), inni sprawili, że z niecierpliwością czekam na debiutancką powieść. Jak w przypadku Gregory’ego czy też Kosmatki, autora jednego z najlepszych opowiadań w antologii. „Śmiercionauci”, opowieść o skazanych na wieczną tułaczkę astronautach, to kawał świetnej roboty, opowiadanie, które na długo zapada w pamięci. Sądząc po niepublikowanych w Polsce opowiadaniach, takich jak „The Prophet of Flores”, Kosmatka jest być może następcą Egana. Oby.
P.S. Opowiadania „Śmiercionauci” i „Divining Light” można znaleźć po angielsku na stronie autora.
P.P.S. Apel do Solarisu – poprawcie, kurczę, korektę. Czytelnik nie po to czeka tyle miesięcy na spóźnione wydanie tomu z 2008 roku, by nacinać się potem na kwiatki w rodzaju „Pawłowi Laudańskiego”.
Autor: Żerań
Dodano: 2009-04-22 21:38:49
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
romulus - 23:27 22-04-2009
Śmiercionauci to - dla mnie - gwiazda tego zbioru (z szacunkiem dla tego, co napisał Wolfe). Alastair Reynolds - duże i przyjemne zaskoczenie. Wprawdzie lubię go ogromnie, to jednak zawsze miałem go za przyciężkawego pisarza. Tym opowiadaniem pokazał, że się rozwija, jeśli chodzi o styl. I jeszcze Egan - świetny tekst, który zmobilizował mnie wreszcie do skompletowania jego twórczości. Zaś opowiadanie Abrahama, mimo że słabo pasujące do zbioru (Kir Bułyczow w ogóle nie pasuje) przekonało mnie do dania szansy powieści. Reasumując - Kroki... 2008 to jeden z najlepszych nabytków tego roku do mojej kolekcji.
mutant - 09:54 24-04-2009
Mutant mówi wszystkim "dzień dobry"!
Apel do Solarisu – poprawcie, kurczę, korektę. Czytelnik nie po to czeka tyle miesięcy na spóźnione wydanie tomu z 2008 roku, by nacinać się potem na kwiatki w rodzaju „Pawłowi Laudańskiego”.
Co złego to nie ja - widnieję w zbiorze jako redaktorka całości, ale Solarisowi chyba bardzo się spieszyło, bo wszelkie przedmowy, posłowia i inne takie tam notki o autorach poszły z pominięciem redakcji (o korekcie nie wiem). Ja biorę odpowiedzialność za wszystkie opowiadania oprócz Bułyczowa, którego chyba już wcześniej zredagował ktoś inny.
Tyle disclaimera
Shadowmage - 10:24 28-04-2009
Hmmm... Odnoszę wrażenie, że to nie jest recenzja antologii, a raczej spis tego, co się w niej nie znalazło. Owszem, dowiedziałem się o kilku rzeczach wartych przeczytania, ale u nas niewydanych, ale nadal nie mam obrazu samych "Kroków w nieznane 2008".
nosiwoda - 10:32 28-04-2009
No co chcesz, całe DWA AKAPITY są o recenzowanej książce!
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
Hendel, Paulina - "Cmentarz zagubionych dusz"
McCammon, Robert - "Bagno"
Wyndham, John - "Kukułcze jaja z Midwich"
Musiałowicz, Anna - "Wyrzuciła ją rzeka"
James, Marlon - "Wiedźma Księżyca, Król Pająk"
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
|