NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Ukazały się

Grimwood, Ken - "Powtórka" (wyd. 2024)


 Psuty, Danuta - "Ludzie bez dusz"

 Jordan, Robert; Sanderson , Brandon - "Pomruki burzy"

 Martin, George R. R. - "Gra o tron" (wyd. 2024)

 Wyrzykowski, Adam - "Klątwa Czarnoboga"

 Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"

 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

Linki

2021-05-21 20:13:24 Seria grozy Maga: poznaliśmy garść tytułów

Wydawnictwo Mag wystartuje w tym roku z serią grozy. Poznaliśmy kilka pierwszych tytułów:

W 2021 roku ukażą się:

Na 2022 na razie zaplanowane są:


Do zapowiedzi na 2022 dojdzie jeszcze prawdopodobnie dwóch autorów. W przyszłym roku mogą się także ukazać inne książki ww. autorów. Możliwe są również reedycje znanych w Polsce książek, ale obecnie niedostępnych.

Dodał: Shadowmage

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Sebek - 11:44 22-05-2021
Wezme wszystkie. Najbardziej cieszy Barker (mam nadzieje, ze bedzie go tu nieco wiecej), Evenson (wreszcie w Polsce) i Straub (wreszcie ta trylogia przetlumaczona na polski).

AM - 12:19 22-05-2021
Musiałem chyba być nieprecyzyjny. W tym roku tylko Barker, Kiernan i Evenson. LaValle i Straub w następnym. Niekoniecznie też cała trylogia Strauba musi się ukazać w 2022.

ASX76 - 12:46 22-05-2021
Sebek pisze:
Najbardziej cieszy Barker (mam nadzieje, ze bedzie go tu nieco wiecej) (..)


"Imajica" wyszła w UW, a "Księgi krwi" ukażą się w MAG Horror. Tyle w zupełności wystarczy, bo są to najlepsze dokonania Barkera, prawda? :)

Shedao Shai - 13:42 22-05-2021
ASX76 pisze:
Sebek pisze:
Najbardziej cieszy Barker (mam nadzieje, ze bedzie go tu nieco wiecej) (..)


"Imajica" wyszła w UW, a "Księgi krwi" ukażą się w MAG Horror. Tyle w zupełności wystarczy, bo są to najlepsze dokonania Barkera, prawda? :)


Nieprawda i nie wystarczy. I znowu, do znudzenia: nie bądź psem ogrodnika; to że ty czegoś nie chcesz, nie oznacza, że inni nie mogą tego chcieć, a wydawanie tego jest bez sensu. Takim pier....niem robisz tylko egoistyczną krecią robotę.

Blade Runner - 13:59 22-05-2021
Barkera bardzo dobre i warte reedycji jest choćby Galilee. Ja liczę na Kathe Koję.

Fidel-F2 - 15:03 22-05-2021
Blade Runner pisze:Ja liczę na Kathe Koję.
Próbowałem kiedyś Urazów mózgu. Rzuciłem to dziadostwo gdzieś w 1/3. Bełkot. Szao Szao polecam, powinno ci się spodobać.

AM - 15:06 22-05-2021
W tej serii będą głównie nowe pozycje. I jeśli jakieś reedycje, to książek wydanych przez nas. W sumie 2-3 rzeczy w ciągu 2-3 lat, jeśli w ogóle. Najchętniej "Dom z liści".

Kjarik - 15:24 22-05-2021
Jeżeli "Imajica" to najlepsze co Barker miał do zaoferowania, to nie chcę być w pobliżu najgorszego.

Sebek - 15:27 22-05-2021
@ASX76, nie, Barker ma wiele swietnych rzeczy. Chcialbym tez poznac jeszcze te niewydane.

Blade Runner - 15:37 22-05-2021
Bełkot, czyli coś bez sensu. Byłem bardzo daleki od takiego poczucia czytając Koję. Strumień świadomości nie równa się bełkot.

historyk - 16:36 22-05-2021
Blade Runner pisze:Strumień świadomości nie równa się bełkot.

A co to znaczy "strumień świadomości"? Bo to chyba właśnie bełkot :D
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

Blade Runner - 18:15 22-05-2021
To jedna z technik narracyjnych.

Marian-Koniuszko - 18:30 22-05-2021
Z lat utraconej młodości, kiedy czytałem Barkera, pamiętam, że jego najlepsza rzecz to chyba "Wielkie sekretne widowisko" :)

Bibi King - 18:48 22-05-2021
Bełkot - z definicji - nie ma sensu. Strumień świadomości zwykle ma, a na pewno może mieć.

Fidel-F2 - 18:50 22-05-2021
A 2 nie jest równe 3. I co niby z tego wynika? Nie wiem co tu do rzeczy ma strumień świadomość. W Urazach mózgu autorka skupiała się na rzeczach które nijak nie mają sensu, nie zazębiają się, nie wynikają, robią rzeczy dowolne, pojawiają się bo się pojawiają, znikają bo znikają, nabierają cech bez związku z rzeczywistością, itp, itd, i w kółko i w kółko. Być może tak wygląda choroba psychiczna, ale do lektury to się nie nadaje.

Blade Runner - 19:24 22-05-2021
Nie obraź się (albo się obrażaj),ale większość twoich wypowiedzi to jakaś zawzięta krucjata przeciw wszystkiemu, co nie licuje z twoim poczuciem estetyki. Zniuansuj czasem wypowiedź a nie ciach siekierą na pół. To misie a to misienie☺

Fidel-F2 - 20:03 22-05-2021
Powiedz jeszcze, że jestem gupi i mam wszy.

Mocno nieuważnie śledzisz moje wypowiedzi na temat lektur. Nie zamierzam udowadniać, że nie jestem wielbłądem.

Kato Starszy - 11:14 23-05-2021
Wy tu jak zwykle się żrecie między sobą, a MAG-a liżecie po jajkach, ze coś wyda…
A jeszcze jedna kwestia jest istotna - będą na grzbietach te gówniane numerki znane z Artefaktów? :D

FKJZ - 11:34 23-05-2021
Kato Starszy pisze:A jeszcze jedna kwestia jest istotna - będą na grzbietach te gówniane numerki znane z Artefaktów? :D

Nie

Aegnor - 13:28 23-05-2021
Słowo "MAG" w tytule newsa, więc wiadomo, że wątek będzie zlotem zapalczywych dziadków zaciekle poszturchujących się laskami w odwiecznym rytuale awanturowania się o te same sprawy. Macie wolne miejsca?

ASX76 - 14:25 23-05-2021
Kato Starszy pisze:Wy tu jak zwykle się żrecie między sobą, a MAG-a liżecie po jajkach, ze coś wyda…


Czyli wszystko w porządku. "Show must go on" :P

Shedao Shai - 17:05 23-05-2021
Mmm, jajuszka.

nosiwoda - 22:00 23-05-2021
Może wezmę Beukes, może jeszcze Kiernan, reszta nie. Więc możliwe, że kompletnie odpuszczę tę serię.

Shedao Shai - 22:29 23-05-2021
Żyj złudzeniami, żyj :wink:

Obłęd - 08:20 24-05-2021
A ja z chęcią zacznę tę serię kompletować (w sumie oprócz "Opowieści niesamowitych" PIW'u niczego innego tak realnie i sumiennie nie zbieram), ale dużo będzie zależało od jakości tej grozy. Na Straubie się w przeszłości nie zawiodłem, więc mam nadzieję, że i tym razem będzie trzymał poziom.

nosiwoda - 08:49 24-05-2021
Shedao Shai pisze:Żyj złudzeniami, żyj :wink:

Czymś żyć trzeba. Strauba czytałem to, co napisał z Kingiem i jedną powieść samodzielną, tę taką podobno super, czyli Krainę Cieni. Wg mnie była co najwyżej średnia. Kiernan to jedno, co wyszło w UW, nadal stoi nieprzeczytane na półce. Barkera czytałem Kobierzec i Everville, możliwe, że coś jeszcze, ale porażony wspaniałością prozy nie zostałem. Recenzje Hawkinsa na amazonie skrajne - od zachwytu nad dziwnością, do wymiotów nad torturami i okrucieństwem. Niby tylko 3.14$, ale chyba nie ma sensu.
Literatura grozy i weird fiction najwidoczniej nie jest po prostu dla mnie - może to i dobrze, zawsze to odrobina oddechu.

OCZYWIŚCIE GDYBY BYŁY NUMERKI NA GRZBIECIE, RWAŁBYM JAK KATO KARTAGINĘ.

El Lagarto - 16:38 24-05-2021
Barker, Barker... Zachęcony dwoma pierwszymi filmami z cyklu "Hellraiser" przeczytałem ongiś "Wielkie, sekretne widowisko". Z lektury pamiętam dwie rzeczy: fajna koncepcja Morza Quiddity oraz to że jeden z bohaterów nosił okularki. Reszta kompletnie zatarła mi się w pamięci... :shock:

Chyba to nie była bardzo zła książka, ale zachwytu nie było, bo bym cośkolwiek pamiętał. Jest też możliwość, że... O czym to ja właściwie pisałem?

ASX76 - 18:21 24-05-2021
AM pisze:W tej serii będą głównie nowe pozycje. (..)


Idealnie! :)

bio - 12:12 25-05-2021
"Koko" to początek trylogii, z której Marek Nowowiejski wydał środkową część przed laty w Alfie. Trzecia część "The Throat" jest najlepsza. Zaś "The Library at Mount Char" Hawkinsa to okrutna i pełna zaskoczeń powieść, jakiej przedtem nie czytałem. Facet nie śpieszy się z napisaniem czegoś następnego, a ci którzy spróbowali są głodni.

jezzo - 14:20 25-05-2021
historyk pisze:
Blade Runner pisze:Strumień świadomości nie równa się bełkot.

A co to znaczy "strumień świadomości"? Bo to chyba właśnie bełkot :D
_______________________
http://seczytam.blogspot.com


Boje się zapytać, co taki Historyk czy Fidel sądzą o Virginii Woolf czy Williamie Faulknerze :lol:

Fidel-F2 - 16:03 25-05-2021
Czemuś się czepił? Jednego złego słowa o strumieniu świadomości nie wyraziłem.

jezzo - 21:06 25-05-2021
Spoko. I wygląda na to, że miałeś rację z Kronikami Amberu. Chyba nie dam nawet rady skończyć pierwszego tomiku. Jestem zszokowany tak niskim poziomem, jedna wielka deus ex machina, kartonowe postacie, przemyślenia bohaterów, motywacje, dialogi i wydarzenia (w końcu karty są motywem przewodnim). Szczytem było jak zaczęli wyliczać straty wojsk jakby to były stracone ziemniaki. Najsłabsze fantasy jakie czytałem ever. Sorry za offtopic.

baczmus - 21:29 25-05-2021
Przepraszam za offtop, ale tak nagle podczas jedzenia ciasta przyszedł mi do głowy żart.

Jak nie wypali sprzedaż z książkami i MAG zaprzestanie wydawania kolejnych pozycji, to serię będziemy mogli przechrzcić "Martwą serią".

Ba dum tsss.

Whoresbane - 21:46 25-05-2021
Żarty żartami ale to znacznie lepsza nazwa niż proponowane tu wcześniej Flaki, Wnętrzności czy Organy (samorządowe, kościelne i wewnętrzne) :lol:

Janusz S. - 22:34 25-05-2021
baczmus pisze:Jak nie wypali sprzedaż z książkami i MAG zaprzestanie wydawania kolejnych pozycji, to serię będziemy mogli przechrzcić "Martwą serią".

To nie off-top Fajny pomysł, ale pewnie tematycznie nie spasuje.
jezzo pisze:Jestem zszokowany tak niskim poziomem, jedna wielka deus ex machina, kartonowe postacie, przemyślenia bohaterów, motywacje, dialogi i wydarzenia (w końcu karty są motywem przewodnim). Szczytem było jak zaczęli wyliczać straty wojsk jakby to były stracone ziemniaki.

A ostatnie zdanie świadczy o tym, że pomimo tak "niskiego poziomu" książki, pomysłu autora chyba nie zrozumiałeś. I to był off-top.

Fidel-F2 - 23:11 25-05-2021
jezzo, przywracasz wiarę w ludzkość

jezzo - 12:28 26-05-2021
Janusz, może rozszerzysz swoją wypowiedź, bo samo stwierdzenie "nie zrozumiałeś pomysłu autora" nie wiele wnosi. Jakiego pomysłu? Bo jeśli pomysłem miała być jakaś marvelowska opowieść o egoistycznych i napuszonych książętach z jedną wielką deus ex machiną posuwającą akcję do przodu, to mi po prostu... nie podpasowała.

nosiwoda - 12:33 26-05-2021
Nie wiem, czy Cię dobrze rozumiem z tą deusexmachiną, ale cały pomysł na Cienie i umiejętność ich kształtowania właśnie uzasadnia "deusexmachinowe" akcje, typu wyciąganie Grayswandira z dziupli mijanego drzewa (Corwin) czy ściąganie pizzy przez Cień (to już Merlin).

Szczytem było jak zaczęli wyliczać straty wojsk jakby to były stracone ziemniaki
Ale czego szczytem? No, byli bogami dla swych żołnierzy, zebrali ich do jednego celu, przejmowali się ich stratą jedynie w tym kontekście, że mogli przegrać. Więc szczytem cynizmu - może i tak. Ale myślisz, że Patton czy inny Żukow, myślący kategoriami kampanii, a nie bitwy, traktowali straty swych wojsk inaczej?

Obłęd - 12:37 26-05-2021
Przyznam, że akurat do Amberu trochę boję się powrócić, żeby nie popsuć sobie pierwszego wrażenia. Mimo wszystko kiedyś spróbuję, bo to dość istotna pozycja i ciekawa światotwórczo.

jezzo - 13:31 26-05-2021
nosiwoda pisze:Nie wiem, czy Cię dobrze rozumiem z tą deusexmachiną, ale cały pomysł na Cienie i umiejętność ich kształtowania właśnie uzasadnia "deusexmachinowe" akcje, typu wyciąganie Grayswandira z dziupli mijanego drzewa (Corwin) czy ściąganie pizzy przez Cień (to już Merlin).

Bedą małe spojlery, także ostrzegam.

Np. na początku jadą do Amberu, sam bohater stwierdza, że nie wie po co tam jedzie ( :lol: ), po czym muszą uciekać. I wtedy nagle pojawią się jakieś schody w głębiny i miasto podwodne w którym oczywiście mogą być bezpieczni i pogoń nie może wjechać. Ogólnie za dużo tutaj dla mnie czegoś takiego, wydarzeń bez ładu i składu, a także takiego mocnego fantasy w fantasy. Równolegle czytam powieść Abercrombiego i nawet nie ma sensu tego porównywać, bo byłoby to tylko wygłupianie się.

El Lagarto - 13:44 26-05-2021
Nie ma sensu porównywać "Amberu" do cyklu Abercrombiego przede wszystkim dlatego, że świat przedstawiony działa tam na zupełnie innych zasadach. U Abercrombiego magia jest zjawiskiem rzadkim, głównymi postaciami są (w większości) zwykli ludzie. To co jest codziennością Amberyty, w świecie Płoszki wywołałoby opad szczęki i atak paniki. Powieści Abercrombiego ciążą ku literaturze realistycznej, "Amber" ciąży ku dawnym mitom.

Samo powiedzenie "deus ex machina" wywodzi się z teatru, gdzie w ostatniej chwili interweniował bóg i ratował bohater/a/kę/ów. Co jednak jeśli niemal wszyscy bohaterowie są bogami i prawie wszyscy mają dostęp do deusów ex machinów? To zmienia reguły gry.

W mitologii greckiej wiele razy bogowie wkraczają do akcji i zmieniają losy ludzi. Odyseuszowi pomaga Atena, a przeszkadza Posejdon. Czy to znaczy, że "Odyseja" jest złą literaturą?

Janusz S. - 13:55 26-05-2021
jezzo pisze:Janusz, może rozszerzysz swoją wypowiedź...

@Nosiwoda już Ci wyjaśnił. Niestety nieskutecznie, bo sądząc z tego co napisałeś w odpowiedzi dalej nie łapiesz idei autora a ja mogę jedynie napisać to samo co @nosiwoda. Autor miał pomysł na świat nieskończonych możliwości, będący interferencją wpływów porządku i chaosu. Nieskończona liczba powstałych w jej wyniku światów-cieni zawiera wszystkie możliwe rzeczywistości, a Ty dalej jesteś tym oburzony, chyba dlatego, że dało to autorowi pełną swobodę w kształtowaniu rozwiązań fabuły. Jakie założenia taka fabuła, Zelazny konsekwentnie z nich korzysta i właściwie nic go w tym nie ogranicza. Tobie się to najwyraźniej nie podoba a ja uważam, że to był cudowny pomysł.
I zupełnie nie przeszkadza mi to uważać książek Ambercrombiego za równie znakomite.

jezzo - 14:39 26-05-2021
Zaprzeczasz sobie w tej samej wypowiedzi, bo albo łapie idee autora i mi się ona nie podoba, albo jej nie łapię w ogóle i gadam ogólnie "kocopoły". :wink: Ogólnie nie lubię argumentów typu "nie zrozumiałeś i tyle" bez rozwinięcia, ale cieszę się, że rozwinąłeś, dzięki czemu wiem, o co Ci chodziło.

I tak, masz rację, czytanie dla mnie takich rzeczy, że autor daje sobie furtkę do wymyślania największych bzdur, bo jego bohaterowie to np. bogowie mogący kształtować dowolnie rzeczywistość, byle pomogło mu to rozwinąć fabułę, uważam za przegięcie i kompletnie mi się nie podoba. Zapewne nie jestem aż takim fanem fantasy, jak wielu użytkowników tego forum, zresztą nigdy nie ukrywałem, że ciągnie mnie bardziej do tego fantasy, gdzie magia nie jest głównym motywem przewodnim napędzającym wydarzenia, a przynajmniej gdzie się tego tak nie odczuwa w stylu "in your face!". Ale może samo to by mnie tak nie odrzucało, gdyby reszta się broniła. Np. kwestia bohaterów i ich relacji. Oni są płascy na ten moment i nie obchodzi mnie żaden z nich, choć naprodukował na początku nie wiadomo ile postaci. A dialogi lepiej przemilczę. Całość jest po prostu kiepsko napisana. Nie ma sensu porównywać z Abercrombiem, bo oprócz ilość magii chodzi przede wszystkim jak to jest napisane. Tu też nie zgodzę się, że "jakie założenie, taka fabuła", bo z tego założenia z pewnością można stworzyć znacznie lepszą książkę z ciekawszą, bardziej spójną i prowadzoną bardziej płynnie fabułą. Być może dalej historia by mnie mocniej wciągnęła i poznałbym inne zalety dzieła Zelaznego, ale przyznam się, że chce zrobić pierwszego DNFa od bardzo dawna po tym jak zaczął dokładnie wyliczać, ile dokładnie takich a takich przed chwilą wprowadzonych do fabuły przedziwnych wojsk zginęło w dokładności co do jednego(!!! pierdolona strata czasu czytelnika!) i które ni z tego ni z owego poszli nagle za boskimi bohaterami (ah ta ich charyzma!, szkoda że tak na czytelnika nie uwodzą i przyspawają do świetnej lektury).


W mitologii greckiej wiele razy bogowie wkraczają do akcji i zmieniają losy ludzi. Odyseuszowi pomaga Atena, a przeszkadza Posejdon. Czy to znaczy, że "Odyseja" jest złą literaturą?

Porównanie Amberu do Odysei w jakimkolwiek stopniu to, imho, obraza dla Homera.

nosiwoda - 14:48 26-05-2021
sam bohater stwierdza, że nie wie po co tam jedzie ( :lol: )
Przecież miał amnezję, wymyśla reakcje na to, co się dzieje, w biegu. I tak, amnezja bohatera to dość oklepany schemat, ale świetnie pozwala na wyjaśnienie czytelnikowi reguł świata - które ten poznaje wraz z bohaterem.

po czym muszą uciekać. I wtedy nagle pojawią się jakieś schody w głębiny i miasto podwodne w którym oczywiście mogą być bezpieczni i pogoń nie może wjechać
No i?
Całość jest po prostu kiepsko napisana
Ahaś. Chandlera pewnie też nie trawisz?
które ni z tego ni z owego poszli nagle za boskimi bohaterami (ah ta ich charyzma
Ale czego nie rozumiesz w "znajdziemy taki Cień, w którym jesteśmy bogami, żeby jego mieszkańcy dali się za nas zabić bez wahania"? Mieszkasz w świecie o dość niskim poziomie rozwoju, na którym panująca religia mówi o Niebiosach, w których walkę toczą Źli i Dobrzy bracia, zaś Twoim podstawowym obowiązkiem jako wiernego jest walczyć za tych Dobrych. I nagle pojawiają się ci Dobrzy bracia i apelują o wsparcie ich militarnego wysiłku, mającego na celu zdobycie tronu Niebios. Co robisz? Zastanawiasz się nad ich charyzmą i czy tak naprawdę to wszystko jest aby warte Twego życia? No niekoniecznie.

Piszesz trochę wewnętrznie sprzecznie - bo to, na co zwracasz uwagę, sprawia wrażenie jednak niezałapania konceptu, a nie załapania i niezaakceptowania.

jezzo - 14:59 26-05-2021
Przecież miał amnezję, wymyśla reakcje na to, co się dzieje, w biegu.

Sam podjął taką decyzję, aby tam jechać, choć sam nie wiedział czemu. Ta amnezja jest tak naciągana, że żadna guma w majtach by tego nie wytrzymała. Oczywiście bohater sobie coś nagle przypomina kiedy to autorowi odpowiada. Dramat, dramat.


"znajdziemy taki Cień, w którym jesteśmy bogami, żeby jego mieszkańcy dali się za nas zabić bez wahania"


Dla mnie brzmi to niezwykle głupio, pomysł godny początkującego pisarza fantasy, zwłaszcza jeśli chwilę potem wyliczamy co do jednego ile ich wyrżnięto w pień, ale ok, co kto lubi. Jak mówie fantasy, można wymyślać sobie co komukolwiek się podoba, nie znaczy, że to się komuś spodoba. Może czepiam się, że w książce fantasy jest za dużo fantasy, trudno, dla mnie jest fantasy i jest Fantasy przez duże F, w zależności od konceptu na powieść i przede wszystkim jego wykonania. To jest zdecydowanie fantasy pisane małą literą.
Amber skojarzył mi się z Marvelem, być może nieprzypadkowo. Samego Marvela nie trawię i uważam to za gówno i rak kina, który zabiera spoty potencjalnie lepszym produkcjom, które nigdy przez to nie ujrzą światła dziennego.

Janusz S. - 15:23 26-05-2021
jezzo pisze:Zaprzeczasz sobie w tej samej wypowiedzi, bo albo łapie idee autora i mi się ona nie podoba, albo jej nie łapię w ogóle i gadam ogólnie "kocopoły". :wink:

Nie zaprzeczam. Nie podoba Ci się fabuła, styl i dialogi, czemu dajesz wyraz w treści wszystkich swoich wypowiedzi. Mogą Ci się one nie podobać bez zrozumienia pomysłu.
jezzo pisze:Ogólnie nie lubię argumentów typu "nie zrozumiałeś i tyle" bez rozwinięcia, ale cieszę się, że rozwinąłeś, dzięki czemu wiem, o co Ci chodziło.

Pisałem zwięźle, bo chciałem zwrócić uwagę inteligentnego czytelnika na potencjalne nieporozumienie. A nuż nie dostrzegł, czegoś co dla mnie jest oczywiste? Nie chciałem dyskusji, bo przekonywanie kogoś, że książka jest dobra, gdy ta osoba uważa inaczej, uważam już od dawna za czynność kompletnie jałową. Nie udało się, bo teraz zająłeś się już przekonywaniem mnie (i nie tylko mnie), że jednak masz rację. To bezcelowe, ja lepiej wiem co mi się podoba i dlaczego i ani nie zmienię zdania ani nie chce mi się nikogo przekonywać, że mam rację.

"Amber" to jedna z trzech serii, które sprawiły, że polubiłem fantasy i lubię je do dziś.

historyk - 15:42 26-05-2021
jezzo pisze:Nie ma sensu porównywać z Abercrombiem

Oczywiście, że nie. Bo Zelazny to artysta, a Abercrombie tylko dobry rzemieślnik. Artysta ma lepsze i gorsze momenty, dobry rzemieślnik zazwyczaj wszystko robi na podobnym poziomie, ale też do poziomu artysty w dobrej formie nigdy nie doskoczy.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

jezzo - 15:58 26-05-2021
Nie podoba Ci się fabuła, styl i dialogi, czemu dajesz wyraz w treści wszystkich swoich wypowiedzi. Mogą Ci się one nie podobać bez zrozumienia pomysłu.


Styl i dialogi też wynikają z konceptu? Śmiem twierdzić inaczej. Koncept jedno, a wykonanie drugie.

Pisałem zwięźle, bo chciałem zwrócić uwagę inteligentnego czytelnika na potencjalne nieporozumienie. A nuż nie dostrzegł, czegoś co dla mnie jest oczywiste? Nie chciałem dyskusji, bo przekonywanie kogoś, że książka jest dobra, gdy ta osoba uważa inaczej, uważam już od dawna za czynność kompletnie jałową. Nie udało się, bo teraz zająłeś się już przekonywaniem mnie (i nie tylko mnie), że jednak masz rację. To bezcelowe, ja lepiej wiem co mi się podoba i dlaczego i ani nie zmienię zdania ani nie chce mi się nikogo przekonywać, że mam rację.


Gdzie niby upieram się że mam rację?? Chyba na odwrót, wy staracie się mnie przekonać, że książka nie jest taka zła jak sądzę, tylko trzeba pojąć koncept, a ja go nie zrozumiałem. Ja uważam, że to po części nie jest prawdą, bo oprócz konceptu, który faktycznie mi się niezbyt spodobał (co wcale nie dyskwalifikuje książki) szwankuje wykonanie. Poza tym wypisujemy subiektywne opinie o jakiejś powieści, nie ma tu jednej racji, a dyskusja jest fajna, bo dzięki niej staram się zrozumieć, dlaczego moja opinia potrafi odbiegać diametralnie od opinii dyskutanta. Staram się też wyciągnąć coś, co by mnie zachęciło do kontynuowania, ale przyznam się szczerze, że nie dajecie takich powodów, bo być może takich nie ma i jest to książka nie dla mnie, bo jak już stwierdziłem, być może nie jestem aż takim fanem fantasy, aby strawić Amber.

A tak poza tym: Ile lat miałeś jak je pierwszy raz czytałeś? Czy byłeś równie krytycznym czytelnikiem jak teraz? Jak ta powieść broni się teraz w porównaniu z najlepszymi/dobrymi rzeczami na rynku?

El Lagarto - 16:00 26-05-2021
historyk pisze:
jezzo pisze:Nie ma sensu porównywać z Abercrombiem

Oczywiście, że nie. Bo Zelazny to artysta, a Abercrombie tylko dobry rzemieślnik. Artysta ma lepsze i gorsze momenty, dobry rzemieślnik zazwyczaj wszystko robi na podobnym poziomie, ale też do poziomu artysty w dobrej formie nigdy nie doskoczy.[/url]


Granica bywa płynna. IMHO Sapkowski jest zręcznym rzemieślnikiem, który czasem bywa artystą.

@jezzo Podałem analogię przywołując ogólnie kojarzony mit grecki. Analogia służy jedynie objaśnieniu. Nie napisałem, że Zelazny to Homer XX wieku, bo tak jak w boksie, to nie ta kategoria wagowa. W swojej wadze czy dyscyplinie Zelazny czy ktokolwiek inny może być mistrzem i mimo to nie dorównywać Homerowi.

Nie polecam w takim razie "Alicji w Krainie Czarów" - tam to są dopiero głupoty.

nosiwoda - 16:20 26-05-2021
pomysł godny początkującego pisarza fantasy, zwłaszcza jeśli chwilę potem wyliczamy co do jednego ile ich wyrżnięto w pień
Ale niby dlaczego? O_o Przecież to jest spójne - cynicznie szukam świata, którego mieszkańców będę mógł wykorzystać do swoich celów, cynicznie liczę straty, bo liczy się dla mnie tylko to, czy przetrwało tylu, żebym mógł dalej wygrać wojnę. Zginęło 20 tys. karłów i 10 tys. gigantów - aha, czyli mogę dalej przeć. Zginęli wszyscy poza mną - o kurwa, chyba jednak spróbuję zwiać za pomocą kart.
wy staracie się mnie przekonać, że książka nie jest taka zła jak sądzę
Nie. Gdybyś napisał, że "niepodobamisię", to spoko, to jest argument ostateczny. Ale to, co piszesz, próbując wykazać, że Amber jest po prostu zły - a nie, że Tobie się nie podoba - jest wg mnie po prostu niespójne. "Dramat, dramat" - aha.

Styl i dialogi są - wg mnie - chandlerowskie. Dlatego spytałem, czy Chandlera też nie trawisz.

I zdecydowanie nie jest to klasyczne fantasy - stąd też nie rozumiem tego "za dużo fantasy w fantasy" - masz karczmę? masz niedorostka, co to "od zera do bohatera"? masz magię w postaci starca z kosturem, co macha dłońmi i Robi Rzeczy? masz mapkę z Samotną Górą? masz wesołą drużynę niepasujących do siebie, ale świetnie współpracujących Łotrzyka, Złodzieja i Mocarza? masz Złego, który jest Zły, bo Tak, i który mieszka na Wschodzie mapki, w bardzo straszliwym zamczysku?

No nie masz. Masz antybohatera (który w dodatku ewoluuje) rodem z powieści noir, masz cięte dialogi i psychopatyczną rodzinę, która wsadzi ci nóż pod żebro szybciej, niż poda szklankę wina (chyba że z trucizną), z nieobecnym ojcem, którego wpływ jest (nie)widoczny na każdym kroku. Masz multiwersum anternatywnych światów z dziwnymi fizykami, regułami i stworami. Masz nawiązania literackie (poza Chandlerem) do Szekspira, mitów arturiańskich, w późniejszych tomach (gorszych literacko) masz jeszcze połączenie komputerów, magii i New Age. Powiedzenie o tym, że "ech, za bardzo fantasy" jest jak powiedzenie, że Sapkowski dał ciała, bo elfy, krasnoludy i czarodziejki.

Może Ci się nie podobać - mnie się podoba na pewno po części z powodu tego, kiedy i jak to czytałem. Ale argumenty wspierające tezę, że to jest po prostu zła literatura, na razie i według mnie, stosujesz ułomne i nieprzekonujące.

asymon - 16:24 26-05-2021
@jezzo, jako że czytam właśnie "Ostateczny argument", czy pojawienie się Crummocka-i-Phail nie jest takim właśnie rozwiązaniem deus-ex-machina? Domyślam się, że pewnie nie będzie to klasyczne ratowanie tyłków, w końcu to grimdark... Zresztą, czy Bayaz nie jest jednym wielkim generatorem takich sytuacji?

W "Amberze" akurat nie to mi przeszkadzało, tylko to ciągłe męczenie buły z Wzorcem... :roll:

@historyk tak apropo rzemieślnictwa Joego... czytam po angielsku, na czytniku z wbudowanym słownikiem en-en za dotknięciem palca. I parę razy już miałem sytuację, że sprawdzam znaczenie jakiegoś słówka w słowniku i w przykładzie użycia jest DOKŁADNIE takie zdanie, taki kontekst jak w książce. :lol: Pamiętam tylko imperceptible, ale złapałem go na tym któryś raz. Nie wiem czy jasno napisałem o co chodzi, ale to jest prześmieszne.

Fidel-F2 - 16:32 26-05-2021
nosiwoda pisze:Styl i dialogi są - wg mnie - chandlerowskie.
Chłopie, dostajesz pierwszą nagrodę w teleturnieju na największego bąka dekady. Pozwól, że pierwszy uścisnę Ci dłoń.

historyk - 16:35 26-05-2021
El Lagarto pisze:Granica bywa płynna. IMHO Sapkowski jest zręcznym rzemieślnikiem, który czasem bywa artystą.

Abercrombie nigdy nie bywa artystą - to może wysokogatunkowy, ale jednak fast food.
asymon pisze:@historyk tak apropo rzemieślnictwa Joego

Zacytuję sam siebie o książce tego autora:
czytając to miałem wrażenie, że obcuję z idealnym produktem rzemieślniczym – dokładnie wymierzone porcje opisu i dialogu, w odpowiednich miejscach umieszczone „coś” przykuwające uwagę.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

nosiwoda - 16:51 26-05-2021
Fidel-F2 pisze:
nosiwoda pisze:Styl i dialogi są - wg mnie - chandlerowskie.
Chłopie, dostajesz pierwszą nagrodę w teleturnieju na największego bąka dekady. Pozwól, że pierwszy uścisnę Ci dłoń.

Nope. Poczekaj, aż się nieco atmosfera oczyści.

Janusz S. - 17:16 26-05-2021
jezzo pisze:Styl i dialogi też wynikają z konceptu? Śmiem twierdzić inaczej. Koncept jedno, a wykonanie drugie.

Dyskutujesz już głównie sam ze sobą. Ja nic takiego nie napisałem
jezzo pisze:Gdzie niby upieram się że mam rację??

A pisałem coś o upieraniu się?

Cieszę się też, że zgadzamy się chociaż w kwestii tego, że obaj lepiej wiemy, co nam samym się podoba. Wybacz, że nie będę kontynuował. Zresztą @nosiwoda zrobił to lepiej niż ja bym potrafił.

Nasz dyskusja przypomniała mi za to cytat z wypowiedzi jednego z bohaterów S. Eriksona (a raczej jego główną ideę, bo całego tekstu oczywiście nie pamiętałem):
"Pragnienie czynienia dobra, panie Reese, prowadzi do żarliwości. Ta z kolei wiedzie do świętoszkowatego przekonania o własnej słuszności, z czego rodzi się nietolerancja, szybko prowadząca do surowych osądów, skłaniających do wymierzania okrutnych kar, co z kolei wywołuje masowy terror i paranoję, powodujące z czasem rewoltę, po której nadchodzi chaos i rozprężenie, a następnie upadek cywilizacji.
Nie chciałbym, żeby moje pragnienie czynienia dobra doprowadziło do czegoś niefajnego. Pozdrawiam.

El Lagarto pisze:Nie polecam w takim razie "Alicji w Krainie Czarów" - tam to są dopiero głupoty.

Bardzo fajny przykład.

Fidel-F2 - 18:14 26-05-2021
jezzo pisze:Amber skojarzył mi się z Marvelem, być może nieprzypadkowo. Samego Marvela nie trawię i uważam to za gówno i rak kina, który zabiera spoty potencjalnie lepszym produkcjom, które nigdy przez to nie ujrzą światła dziennego.
Bracie

Shadowmage - 18:18 26-05-2021
Jeśli chodzi o Marvela, to można go lubić lub nie (albo jak ja: jest mi obojętny, obejrzę i zapomnę), ale naiwne jest myślenie, że w jego miejsce powstałoby coś lepszego, ambitniejszego, etc.

Fidel-F2 - 18:45 26-05-2021
Być może masz rację. Podobnie jak z disco polo. Jest spora część ludności, która potrzebuje takiej papki i niczego więcej.

Shedao Shai - 19:27 26-05-2021
Fidel-F2 pisze:Być może masz rację. Podobnie jak z disco polo. Jest spora część ludności, która potrzebuje takiej papki i niczego więcej.


Muszę powiedzieć, że to przeurocze, patrzeć jak odkrywasz świat :)

Fidel-F2 - 19:37 26-05-2021
Zieeeew

jezzo - 19:47 26-05-2021
Uff, znowu widzę niechcący rozpętałem nie lada zawieruchę. Sorry, not sorry.

Janusz pisze:Dyskutujesz już głównie sam ze sobą.

Tak pół żartem pół serio, to jak trochę z tym Amberem będącym dobrą książką, niby dyskutuję sam ze sobą, a Ty mimo wszystko cały czas MI ODPOWIADASZ. :mrgreen: I to jeszcze z takim komicznym pogardliwo-agresywnym tonem, jak powyżej. Daj(my) sobie spokój. Peace! Może nawet spróbuje się przemóc i dosłuchać pierwszy tomik do końca.

nosiwoda pisze:Ale niby dlaczego? O_o Przecież to jest spójne - cynicznie szukam świata, którego mieszkańców będę mógł wykorzystać do swoich celów, cynicznie liczę straty, bo liczy się dla mnie tylko to, czy przetrwało tylu, żebym mógł dalej wygrać wojnę. Zginęło 20 tys. karłów i 10 tys. gigantów - aha, czyli mogę dalej przeć. Zginęli wszyscy poza mną - o kurwa, chyba jednak spróbuję zwiać za pomocą kart.

Musisz chyba przyznać, że dało się przedstawić cynizm bohatera w lepszy sposób niż ta wyliczanka, która zajęła chyba z pół minuty jak nie więcej na audiobooku 1,7x. To rozwiązałaby jedna dobrze napisana linia dialogowa.

nosiwoda pisze:stąd też nie rozumiem tego "za dużo fantasy w fantasy"

a po chwili:
nosiwoda pisze:Masz multiwersum anternatywnych światów z dziwnymi fizykami, regułami i stworami.

Nie pisałem nic o klasycznym fantasy. Za to twój opis pasuje mi idealnie do dużo fantasy w fantasy. Może już wiesz, o co mi chodziło. I nie wiem, kto to Chandler.

Nie polecam w takim razie "Alicji w Krainie Czarów" - tam to są dopiero głupoty.

Słusznie, nie przepadam. Creepy :)


asymon pisze:@jezzo, jako że czytam właśnie "Ostateczny argument", czy pojawienie się Crummocka-i-Phail nie jest takim właśnie rozwiązaniem deus-ex-machina? Domyślam się, że pewnie nie będzie to klasyczne ratowanie tyłków, w końcu to grimdark... Zresztą, czy Bayaz nie jest jednym wielkim generatorem takich sytuacji?

Nie pamiętam kim był typ, także chyba nie miał aż tak dużego wpływu na fabułę. Wiadomo, prawie w każdej powieści znajdziesz tego typu rozwiązania, kwestia jak bardzo są one rażące i jak często używane.

ShadowMage pisze:Jeśli chodzi o Marvela, to można go lubić lub nie (albo jak ja: jest mi obojętny, obejrzę i zapomnę), ale naiwne jest myślenie, że w jego miejsce powstałoby coś lepszego, ambitniejszego, etc.

Proszę Cię. W 94-95 w hollywoodzkch blockbusterach były takie pozycje jak Park Jurajski, Forrest Gump, Skazani Na Shawshank czy zakłamujący historię, ale świetnie wyprodukowany i nakręcony Braveheart. Jak na blockbustery to były cholernie dobre filmy w porównaniu w tym co oglądaliśmy(?) przez ostatnią dekadę z nielicznymi wyjątkami, m.in. pozycje Denisa Villeneuve czy niektóre Nolana (który Dark Knightem udowodnił, że nawet film z superbohaterem może być dobry, choć to akurat pozycja z 2008). Żeby nakręcić coś gorszego od papki marvelowsko-dcowskiej to trzeba się naprawdę postarać, choć na Netfliksie często udowadniają, że da się, choćby 6 Underground Bay'a.


Całkiem zabawne te dyskusje o artyzmie. Z tych pisarzy fantasy tacy artyści mistrzowie pióra, że nic tylko się spierać o to, kto większy, a kto fast food. Już chyba zresztą przytaczałem pasującą do takich dywagacji wypowiedź Valdano o meczach Chelsea Liverpool między Mourinho i Benitezem :mrgreen:

nosiwoda - 20:45 26-05-2021
jezzo pisze:Za to twój opis pasuje mi idealnie do dużo fantasy w fantasy. Może już wiesz, o co mi chodziło.

Nie.
jezzo pisze:I nie wiem, kto to Chandler.

Nie mam więcej pytań. Fidel - dalej przyznajesz się do pokrewieństwa?

ASX76 - 20:46 26-05-2021
Szanowny Panie Jezzo, "Braveheart" nie jest filmem dokumentalnym, lecz rozrywkowym, więc zarzut o historyczne zakłamanie jest od d... strony :P

Co do blockbusterów, to bodaj najfajniejszym filmem s-f ostatnich lat było "Na skraju jutra" z Tomkiem C.

asymon - 21:11 26-05-2021
nosiwoda pisze:
jezzo pisze:I nie wiem, kto to Chandler.

Nie mam więcej pytań. Fidel - dalej przyznajesz się do pokrewieństwa?


Ej no, nie każdy musi oglądać "Przyjaciół"...

Shadowmage - 21:12 26-05-2021
jezzo pisze:Proszę Cię. W 94-95 w hollywoodzkch blockbusterach były takie pozycje jak Park Jurajski, Forrest Gump, Skazani Na Shawshank czy zakłamujący historię, ale świetnie wyprodukowany i nakręcony Braveheart.

Proszę cię. Po pierwsze porównujesz ery odległe o pokolenie. Po drugie to nie wszystko blockbustery i takie filmy nadal się pojawiają. Ale skoro mówisz o PJ - miałeś przecież nowe wersje. Zadowolony byłeś? Dodaj do tego wszystkie nowe Kongi i Godzille, Szybkich i wściekłych, Transformersy itp. Naprawdę jest miejsce na coś innego niż Marvel i jakoś nie widać, by skrzętnie korzystano z niego, by nakręcić coś ambitniejszego. IMO wręcz przy MCU wyjątkowo mało zgrzytają zęby jeśli chce się coś lekko odmóżdżającego obejrzeć.

Janusz S. - 21:34 26-05-2021
jezzo pisze:Tak pół żartem pół serio, to jak trochę z tym Amberem będącym dobrą książką, niby dyskutuję sam ze sobą, a Ty mimo wszystko cały czas MI ODPOWIADASZ. :mrgreen:

Prostuję jedynie nieporozumienia i pomyłki.
jezzo pisze:I to jeszcze z takim komicznym pogardliwo-agresywnym tonem, jak powyżej.

Prosiłbym bez insynuacji o pogardzie i agresji. Pierwszej nie czuję a drugą sobie wymyśliłeś. Odezwałem się w tej sprawie, bo uważałem, że warto z Tobą na ten temat porozmawiać. Skoro szacunek postrzegasz jako pogardę, to najwyraźniej jednak nie potrafię z Tobą rozmawiać. Przykro mi i więcej nie będę.

Whoresbane - 22:15 26-05-2021
Shadowmage pisze:nowe Kongi i Godzille


Ale Ty nie mieszaj tych dwóch z tymi szmirami wymienionymi później. To nie są gnioty ziejące głupotą tylko dobre filmy o potworach. Godzillę Emmericha można umieścić w klasie Szybkich czy Transformersów ale nie nową.
Chciałbym do wszystkich zaapelować o powrót do tematu nienazwanej serii MAGa i porzucenie tego offtopu

Bibi King - 13:39 27-05-2021
jezzo pisze:I nie wiem, kto to Chandler.


O ja pierdolę...

@nosiwoda,

Z tymi chandlerowskimi dialogami... Czytasz po angielsku? Bo IMO Cholewa - i wcześniej Kuczborska, zdaje się - zgubili tak z 1/3 lekkości i humoru oryginału. W polskim przekładzie dużo żartów jest wysilonych, a wielu po prostu nie ma. Abstrahując od tego, że cykl jest miodzio. Przynajmniej pierwszy pięcioksiąg.

jezzo - 13:45 27-05-2021
Prosiłbym bez insynuacji o pogardzie i agresji. Pierwszej nie czuję a drugą sobie wymyśliłeś. Odezwałem się w tej sprawie, bo uważałem, że warto z Tobą na ten temat porozmawiać. Skoro szacunek postrzegasz jako pogardę, to najwyraźniej jednak nie potrafię z Tobą rozmawiać. Przykro mi i więcej nie będę.


"Dyskutujesz sam ze sobą" to raczej nie jest oznaka szacunku, także nie rób z siebie ofiary. Focha strzeliłeś? :mrgreen:

Szanowny Panie Jezzo, "Braveheart" nie jest filmem dokumentalnym, lecz rozrywkowym, więc zarzut o historyczne zakłamanie jest od d... strony :P

Ja tylko o tym wspomniałem, aby uciąć w zarodku potencjalny temat rozmowy o historycznym zakłamaniu, i tak już narobiłem offtopa tym Amberem. W końcu mamy tu wielu posiadających sporą wiedzę w tematach historycznych.


Ej no, nie każdy musi oglądać "Przyjaciół"...

Racja.


To co, wracamy do gadania o horrorach i nienazwanych seriach?

nosiwoda - 13:47 27-05-2021
Czytam. Ale akurat tego po angielsku nie czytałem, bo JEDEN SUKINSYN ZASTANAWIAŁ SIĘ, ZASTANAWIAŁ Z PIĘĆ MINUT NA WARSZAWSKICH TARGACH FANTASTYKI TRZY LATA TEMU, PO CZYM JEDNAK WZIĄŁ TEN OMNIBUS AMBERU ZA 7 DYCH, NA KTÓRY JA SIĘ CZAIŁEM ZA JEGO PLECAMI OOOOOMMMMMMMmmmmmm już dobrze, już oddycham, rozerwałeś ledwo co zasklepioną ranę. :drinking:

Więc tak, Amberu nie czytałem po angielsku, za to trochę posłuchałem, bo mam amerykańskiego audiobooka 1. tomu - ale nie jestem fanem czytania przez uszy, ani tego lektora. Ale skoro tak piszesz, że może być jeszcze lepiej, to skombinuję sobie.

nosiwoda - 11:16 29-05-2021
bio pisze:Zaś "The Library at Mount Char" Hawkinsa to okrutna i pełna zaskoczeń powieść, jakiej przedtem nie czytałem. Facet nie śpieszy się z napisaniem czegoś następnego, a ci którzy spróbowali są głodni.


Zachęcony, ściągnąłem darmowy fragment od Bezosa, a potem zachęcony treścią i ceną, wydałem te Pi dolarów. Zobaczymy, co dalej.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS