Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
ASX76 - 09:03 28-10-2020
Oj bida, bida...
Fidel-F2 - 09:05 28-10-2020
śmieci, ale jacy czytelnicy taka podaż, wszak to nie jest literatura tylko produkty
emsi2 - 12:20 28-10-2020
Jak czytam takie komentarze, jak niejakiego fidela, to się nie dziwię, że policja pałuje na ulicy kobiety. Zero szacunku do drugiego człowieka, który może mieć inne potrzeby, wyznawać inne wartości. Wiem, że skasujecie ten komentarz, bo słuszna linia musi się zgadzać, ale może chociaż kilka osób zobaczy. Już dawno stwierdziłem katedro, że wasi etatowi komentatorzy was pogrążają.
Janusz S. - 13:05 28-10-2020
emsi2 pisze:Jak czytam takie komentarze, jak niejakiego fidela, to się nie dziwię, że policja pałuje na ulicy kobiety. Zero szacunku do drugiego człowieka, który może mieć inne potrzeby, wyznawać inne wartości. Wiem, że skasujecie ten komentarz, bo słuszna linia musi się zgadzać, ale może chociaż kilka osób zobaczy. Już dawno stwierdziłem katedro, że wasi etatowi komentatorzy was pogrążają.
Nie martw się na zapas, tego przykładu mentalności spiskowej akurat nikt Ci tu nie skasuje. To, że pisują tu ludzie, którym trudno się powstrzymać od stukania w klawiaturę nawet jak nie mają zupełnie nic do powiedzenia (jak ja
) świadczy przede wszystkim o wysokiej tolerancji administracji portalu.
Janusz S. - 13:30 28-10-2020
Bartlomiej Gąbka pisze:emsi2 ma trochę racji. czesto mam wrażenie iż zachwyty padają pod katem staroci. moze i te starocie kiedys byly rewelacyjne, ale często nie przetrwały próby czasu. jesli nie czytales takiej ksiazki w przeszłości to pewnie cie znudzi. i tu pytanie, czy te eh i oh pochodzą z sentymentializmu. może. Nie twierdzę, iz powalają mnie dzisiejsze premiery ale aż ... bida? produkty? ... krytykami nie jestesmy. tylko konsumentami. tak tak. Nic wiecej. Po to dostajemy ladne okladki. Po to narzekamy na inne, gdy brzydkie. Produkty? Heh. Wszystko to produkty.
To głównie statystyka i wtórność. Stare książki gdy czytałem je po raz pierwszy wyawały mi się się oryginalne i intrygujące. Teraz gdy czytam książkę opartą o ten sam pomysł, powielony po raz setny, trudno mi wykazać się równie wielkim zainteresowaniem. Poza tym trzbe pamiętac o sprawach oczywistych. książek wybitnych nigdy nie było wiele. A współczesne trendy masowego wydawania seryjnych produkcyjniaków oraz sequeli, prequeli i reszty obiektów pasożytujących na popularności każdego "produktu", który odniósł sukces komercyjny z jakichkolwiek powodów daje właśnie takie efekty. Codziennie wydaje się mnóstwo książek nienadających się do czytania.
Fidel-F2 - 16:44 28-10-2020
Nie chodzi o wtórność, choć to częsty grzech, a o warsztat na żenującym poziomie. Nie tylko stricte literacki czyli eleganckie i umiejętne budowanie zdań, ale również konstrukcję intrygi, bohaterów, scen, itd. W tym kontekście, cała lista z tego newsa to zbiór śmieci. Że ktoś lubi i potrzebuje czytać takie cos? W niczym mi to nie przeszkadza. Nie zmienia to jednak śmieci w arcydzieła.
Wnioskując z wypowiedzi, emsi2 jest durniem i bredzi kompletnie bez sensu. To cały komentarz na jaki zasługuje.
Neuromacer to jedna z najbardziej gównianych książek z jakimi zdarzyło mi mieć kontakt. Każdy z aspektów tworzenia jest tam wykonany w stopniu wysoce żenującym.
Janusz S. - 16:46 28-10-2020
Bartlomiej Gąbka pisze:Januszu, po czasci masz rację. Owszem. Ale nie do końca. Cos co dla Ciebie jest wtórne dla nowego odbiorcy jest nowe.
Jasne - to poniekąd pośrednio wynika z tego co napisałem.
Bartlomiej Gąbka pisze:Czasami czytając pierwsze podejście do tematu jest jak czytanie klasyki. Pomysł jest, ale kolejne iteracje ulepszyly pomysł.
Co w tym jest, ale nie potrafię wskazać żadnych przykładów potwierdzających ze swoejo własnego doświadczenia. Neuromancer to było dla mnie za pierwszym razem niesamowite przeżycie i niedawno się przekonałem, że dalej odbieram go tak samo. Jakie przykłady lepszego ujęcia tego samego masz na myśli?
historyk - 18:14 28-10-2020
Bartlomiej Gąbka pisze:emsi2 ma trochę racji.
Ale, że co, że mamy się zachwycać powyższą kupą? Wybacz, ale w tym otoczeniu to nawet Szmidt wygląda na Pana Pisarza. Ale tylko w tym otoczeniu... Maklakh, do Nowej Fantastyki ich, w komplecie!
Bartlomiej Gąbka pisze:Fidel - daj sobie spokoj z wyzwiskami. Nie jest to podejscie konstruktywne.
W stosunku do usera emsi jest to adekwatne podejście. To user, który wchodzi tu wyłącznie po to, żeby na kogoś bluzgać.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
emsi2 - 19:15 28-10-2020
Jeżeli nazywasz człowieka śmieciem, tylko dlatego, że nie czyta tego co ty uważasz za słuszne, to nie znaczy, że ja jestem durniem tylko Ty zakompleksionym, małym człowieczkiem.
emsi2 - 19:17 28-10-2020
I tu nie chodzi o te nowosci, ale o to co piszesz o ludziach. Choćby wydawali gówno w okładce, nie masz prawa nikomu zabronić tego kupić. A tym bardziej nazwać go śmieciem.
nosiwoda - 19:30 28-10-2020
Oczywiście, że ma prawo nazwać te czy inne książki "śmieciem". W żadnym miejscu nie określił tak czytelników tychże.
Więc jeśli Ty widzisz tam nazywanie tak ludzi, to niejako potwierdzasz diagnozę.
Oczywiście, Fidel też jest durniem, skoro nie docenia
Neuromancera, jest to oczywista oczywistość, a porządek musi być.
emsi2 - 19:34 28-10-2020
"śmieci, ale jacy czytelnicy taka podaż" - to jest dla mnie jasne zdanie.
Janusz S. - 19:45 28-10-2020
Bartlomiej Gąbka pisze:Janusz - zastanawialem sie nad odpowiedzia. I powiem szczerze, ze "cos w tym jest" dobrze to ujmuje. Wiekszosc nowych (i dobrych) ksiazek nie rozwija jednej ideii czy tematu. Zazwyczaj sa zlepkami, po kilka ksiazek w jednej. Ale mozna i znalezc takie ksiazki ktore by mozna nazwac iteracja. Wezmy np tego (jak dla mnie) nieszczesnego neuromancera (jeszcze kiedys skoncze trylogie!) - powiedzmy, ze ewoluowal w serie expanse, czy modyfikowany wegiel. Mamy wojne swiatow - a ze to staroc - to cala masa o obcych. Zbyt duzo, by wymieniac. Mamy Moc srebra (Novik) i podejscie do basni. Jest i Dzuma i Miasto slepcow (Saramago). Aczkolwiek wydaje mi sie, ze najlepsze ksiazki to te ktore czerpia garsciami z pierwowzrow, zlepiaja i przeksztalcaja w cos nowego.
Myślę, że odwoływanie się do przykładów książek, które stanowiły podwaliny jakiegoś gatunku czy odmiany sF&F i ich późniejszych "iteracji" pasuje i sprawdzi się gdy weźmiemy np. Tolkiena jako pierwowzór całej odmiany książek fantasy czy "Wojnę światów" Wellsa jako pierwowzór opowieści o inwazajch. I tu pewnie każdy łatwo znajdzie coś co mu się bardziej spodobało od pierwowzoru, chociaż przy Tolkienie może być różnie, biorąc pod uwagę solidność i przygotowanie jego świata. Ale przy Twoim pierwotnym przykładzie Neuromancera mam problemy ze znalezieniem przykładu i tu liczyłem, ze wskażesz jakieś konkrety. Gibson ma wielu krytyków, ale ja do nich nie należę.
historyk - 20:14 28-10-2020
Bartlomiej Gąbka pisze:Historyk, Ty ciągle coś krytykujesz, albo kogoś.
Naprawdę? Mam ci, jak niedawno jednemu userowi zrobiłem - udowodnić, że twoje tezy oparte są na emocjach, a nie faktach?
A user emsi właśnie potwierdził moją tezę - on się tu pojawia wyłącznie po to, żeby rozpętać kolejną gównoburzę...
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
Shadowmage - 20:50 28-10-2020
Do rzeczy panowie. Nikt tu nie jest bez winy. Kultura i meritum, albo znowu będą nagany. I to nie krótkoterminowe.
nosiwoda - 08:11 29-10-2020
emsi2 pisze:"śmieci, ale jacy czytelnicy taka podaż" - to jest dla mnie jasne zdanie.
No to masz problem ze zrozumieniem jasnych zdań.
Neuromancera bym przyrównał do podwalin space opery jak modyfikowany wegiel, expanse, chocby nawet do czerwonych koszul.
Zaraz, co?
Modyfikowany węgiel czy
Expanse to nie są żadne podwaliny space opery, podwaliny space opery to są
Lensmen Doca Smitha, ewentualnie
Fundacja Asimova. Wymienione tytuły to właśnie kolejne iteracje, nieraz iteracje iteracji, żeby nie napisać siódma woda po kisielu, jak
Czerwone koszule, które są wariacją na temat
Star Treka, które same w sobie są kolejną iteracją space operowej scenografii. Co nie musi być oceną ich wartości literackich, tylko kolejności przetwarzania motywów.
Więc albo czegoś nie zrozumiałem, albo jest tu podstawowy błąd co do definicji i przykładów.
Shedao Shai - 09:32 29-10-2020
Ja to zdanie zrozumiałem tak, że Neuromancer był podwaliną dla dalszych rzeczy, takich jak Modyfikowany Węgiel, Expanse i Czerwone koszule.
Oczywiście na marginesie, Neuromancer ma tyle wspólnego ze space operą co Jadowska z dobrą literaturą xD
Janusz S. - 10:06 29-10-2020
Ja traktowałem Neuromancera jako powieść, którą swobodnie można uznać za podwalinę cyberpunku. Liczyłem, że @Bartłomiej wrzuci mi serię przykładów książek, które uważa za lepsze iteracje motywów wspomnianych w książce. To się akurat nie udało. Neuromancer jako pierwowzór Expanse nie bardzo się nadaje (nie doczytałem jeszcze do końca, wiec zgaduję) o space operach nie wpsominajać. Dla Morgana chyba bardziej, chociaż to też raczej luźne skojarzenia.
Kjarik - 11:03 29-10-2020
Cyberpunk przekładany tyle razy, że Gołkowski już trzeci tom "Sybirpunka" wysmarował? xD
Shedao Shai - 11:28 29-10-2020
Biedni ci nasi polscy autorzy. Książka Ziemiańskiego wyszła tak dawno temu, że już nikt o niej nie pamięta, Szmidta pojawiła się wczoraj, a ci niedobrzy Redzi dalej przekładają premierę ;(
nosiwoda - 12:01 29-10-2020
Shedao Shai pisze:Ja to zdanie zrozumiałem tak, że Neuromancer był podwaliną dla dalszych rzeczy, takich jak Modyfikowany Węgiel, Expanse i Czerwone koszule.
Oczywiście na marginesie, Neuromancer ma tyle wspólnego ze space operą co Jadowska z dobrą literaturą xD
No i dlatego tego w ten sposób kompletnie nie zrozumiałem. Gdzie cyberpunk do space opery? Sama idea zapisania osobowości w innym niż ciało nośniku nie wystarczy. A MW zresztą trudno uznać za space operę. Są tam co najwyżej jej elementy czy motywy.
Shedao Shai - 14:45 29-10-2020
Internet jest pełen dziwów
Kjarik - 17:38 29-10-2020
Ziemiański tak trochę podzielił skórę na niedźwiedziu, który nadal wesoło hasa po lesie.
Coacoochee - 10:38 31-10-2020
Neuromacer to świetna powieść. Nie słuchajcie kabotynów.
Shedao Shai - 10:46 31-10-2020
Coacoochee pisze:Neuromacer to świetna powieść. Nie słuchajcie kabotynów.
Yup, cała trylogia Ciągu to dobra rzecz, tak samo trylogia Mostu. Maszyna Róznicowa też fajna. Tylko przy Peryferalu się męczyłem, nawet nie bardzo pamiętam o czym to było. Ale oglądanie jak Fidel się triggeruje za każdym razem kiedy pada "Gibson" lub "Neuromancer" = bezcenne
Fidel-F2 - 11:42 31-10-2020
Oglądanie jak ludzie fascynują się miernotą, równie fascynujące.
Bycie punktem odniesienia dla innych też może być przyjemne. Przez chwilę jednak tylko, do momentu aż uświadomisz sobie, że to tylko grupie.
Shedao Shai pisze:Ale oglądanie jak Fidel się triggeruje za każdym razem kiedy pada "Gibson" lub "Neuromancer" = bezcenne
Wważasz, że nie mam świadomości, że wszyscy na tym forum znają moje zdanie w tym temacie? Właśnie. To teraz przemyśl sobie jeszcze raz.
Markowski, Adrian - "Słomianie"
