Przyjęło się, że mapy stanowią wierne, choć uproszczone odzwierciedlenie naszego świata. A co jeśli kartografowie są równie mało wiarygodni, co – dajmy na to – przypadkowo napotkani mitomani, solidnie już zmęczeni pobytem w pobliskim barze?
Tymoteusz Wronka recenzuje "Atlas lądów niebyłych" Edwarda Brooke-Hitchinga.
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-