Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Himura - 08:21 28-06-2017
Warto sięgnąć?
Beatrycze - 09:30 28-06-2017
Chyba zaryzykuję, ale to jak przeczytam swój aktualny stosik. Chyba że w międzyczasie przeczytam jakąś krytyczną recenzję.
Shadowmage - 09:46 28-06-2017
Beatrycze pisze:Chyba zaryzykuję, ale to jak przeczytam swój aktualny stosik. Chyba że w międzyczasie przeczytam jakąś krytyczną recenzję.
Wtedy szybciej?
Ciacho - 11:42 28-06-2017
Podobno w klimacie Abercrombiego. Ale kolejny otwarty cykl nieznanego mi autora tym razem mnie nie skusi. ;)
Janusz S. - 12:04 28-06-2017
Kupiłem ostatnio pierwszy tom innego cyklu mało znanego autora nazwiskiem Bennett i niestety na razie jest to rozczarowanie. Chyba starczy mi w tym roku eksperymentów.
Beatrycze - 20:53 28-06-2017
Mnie się ostatnio Lawerence spodobał, więc mój kredyt zainteresowania do Papierowego chwilowo wzrósł i "Miasto schodów" też zamyślałam sobie kupić, tyle że zniechęcała mnie wciąż przekładana premiera. Ale skoro rozczarowanie... hmm...Inna spraw, że ja jestem chyba trochę mniej wybredna niż mój przedmówca.
Janusz S. - 23:27 28-06-2017
Ja w ogóle nie jestem wybredny. Wystarczy mi zwykła, dobra książka
Przyznaję, ze w tym roku o nie niełatwo, zwłaszcza w fantasy. Na razie same rozczarowania: najgorszy znany mi Weeks, fatalny de Castell, nudna Brennan.... Tylko Lian Hearn mi się bardzo spodobała.
Lawrence... ten nowy cykl coś tam głupców? Lepszy nie poprzednia seria?
Bennett - na razie przeczytałem jakieś 35% zanim dopadła mnie i zasypała robota, więc na diagnozę może być jeszcze za wcześnie. Na razie jest to sztampa, nudne śledztwo, nieomal tajna agentka, konflikty rasowe itp. Gdzieś tam w tle majaczą zabici przez ludzi bogowi, którzy zapewne okażą się już wkrótce nie całkiem martwi. Niestety prawie każda próba przedstawiania bogów w fantasy to katastrofa czytelnicza i obawiam się, że tutaj nie będzie inaczej. Tłumacz zresztą robi co może by im w tym pomóc.
Beatrycze - 00:26 29-06-2017
Hmm, akurat z racji tego, że również rozpatruję zeszłą zimę i wiosnkę w kategorii posuchy jeśli chodzi o fantasy sięgnęłam po pierwszą trylogię Lawrence'a, po tym jak podszedł mi "Książę głupców". Aczkolwiek, jeśli chodzi o "Księcia głupców" to sądzę, że jest słabszy od cyklu o Jorgu w tym sensie, że bardziej klasyczny, a mniej ostry. Trochę się ganiają z zombiakami po górach i lasach.
Ale nie mamy podobnych gustów jak widać, bo mnie się Hearn bardzo nie spodobała, wręcz mnie odstręczyła, za to Brennan własnie skończyłam i uważam za całkiem przywoitą.
Lektura Weeksa mnie czeka, choć opinie z sieci, zarówno polsko- jak i anglojęzyczne są raczej zniechęcające - że niewiele sie dzieje w sumie i autor rozwleka nadmiernie. No i z tego co rozumiem Gavin siedzi w loszku większość czasu, jakby mało było tego, że poprzedni tom też przeważnie był w niewoli. Stworzyć takiego bohatera, a potem go trzymać pod kluczem, po co?
Janusz S. - 09:08 29-06-2017
Ciekawe czy to przeciwieństwo gustów zadziała
- mógłbym więc dać szansę "Księciu głupców", bo poprzedni cykl Lawrence'a odrzucił mnie na wstępie po przeczytaniu kilku zupełnie głupich wypowiedzi głównego bohatera o wściekaniu się, ale występowanie zombie zniechęca mnie do eksperymentów.
A może Katedra da jakiś fragment tego Fletchera, żebyśmy mogli się zniechęcić
Ciacho - 14:11 04-07-2017
Janusz S. pisze:(...) fatalny de Castell
A co nie tak z tym Castellem, rozwinąłbyś?
Janusz S. pisze:Tylko Lian Hearn mi się bardzo spodobała.
Mi też się podobało. Lekkie, przyjemne i ciekawe. Chociaż przynajmniej poziom niżej od fantasy Kena Liu. Ale poczytałbym coś jeszcze od Hearn, np. o Otori.
Janusz S. - 18:54 04-07-2017
Wielu ludzi de Castella wychwala, ale mnie po prostu zanudził i wkurzył zupełnymi nieprawdopodobieństwami wepchniętymi w fabułę. Przepraszam z góry za, nazwijmy to, niezręczność, ale nie bardzo chce mi się wracać do wymieniania wad tej książki, więc podaję sznurek do opinii z LC:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4502694/ostrze-zdrajcy/opinia/39493689#opinia39493689Wiem, że piszesz na LC, bo czytuję Twoje opinie, wiec tak chyba będzie najprościej nawet jeśli mało elegancko - sam nie bardzo lubię jak mnie ktoś odsyła do swojej bloga itp., więc sorry.
Różnimy się w wielu przypadkach gustami i to zapewne będzie dokładnie taki przypadek. Mnie np. powieści Hearn czytało się o wiele przyjemniej niż powieści Liu (opowiadania ma zwykle świetne).
A tak przy okazji - przeczytał ktoś może już to nieszczęsne "Bez odkupienia" i pragnie podzielić się wrażeniami? Pierwszy rozdział udostępniony na Katedrze jest chwilami trochę zabawny, ale ten humor sprawia wrażenie mocno wysilonego (tak też było u de Castella) i do niczego mnie nie zachęcił.
Jeszcze sprostowanie - "Miasto schodów" Bennetta wcale nie jest takie złe jak mi się na początku wydawało. Zero oryginalności, ale coś się tam nawet dzieje w drugiej połowie.
Ciacho - 12:59 05-07-2017
Janusz S. pisze:Wielu ludzi de Castella wychwala, ale mnie po prostu zanudził i wkurzył zupełnymi nieprawdopodobieństwami wepchniętymi w fabułę. Przepraszam z góry za, nazwijmy to, niezręczność, ale nie bardzo chce mi się wracać do wymieniania wad tej książki, więc podaję sznurek do opinii z LC:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4502694/ostrze-zdrajcy/opinia/39493689#opinia39493689Wiem, że piszesz na LC, bo czytuję Twoje opinie, wiec tak chyba będzie najprościej nawet jeśli mało elegancko - sam nie bardzo lubię jak mnie ktoś odsyła do swojej bloga itp., więc sorry.
Nie ma problemu. Możesz odsyłać. Chętnie przeczytam, co tam napisałeś więcej. Pozwolę sobie nawet zaprosić na LC, bo ja z kolei czytuję Twoje wypowiedzi tutaj, na Katedrze, i mi odpowiadają, a na LC byłbym na bieżąco, tym bardziej że sięgamy po podobne książki albo w podobnych charakterze, a przyda się jakaś konstruktywna recka przed sięgnięciem.
Janusz S. pisze:Mnie np. powieści Hearn czytało się o wiele przyjemniej niż powieści Liu (opowiadania ma zwykle świetne).
Być może dlatego, że mniej opasłe i więcej akcji na niewielu stronach. U Liu to jednak opisy i dialogi grają dużą rolę. Walki znacznie mnie, w drugim tomie tym bardziej.