NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Ukazały się

Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)


 Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)

 Zahn, Timothy - "Thrawn. Zdrada" (wyd. 2024)

 Romero, George A. & Kraus, Daniel - "Żywe trupy"

 Thiede, Emily - "Złowieszczy dar"

 antologia - "Ekstrakty. Tom drugi"

 Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

Linki

2016-05-25 17:54:29 Fragment książki "World of Warcraft: Illidan"

Prezentujemy fragment powieści Williama Kinga pt. "Illidan". Do przeczytania poniżej:

Dodał: Shadowmage

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Janusz S. - 07:38 26-05-2016
Idealna pozycja dla zwolenników niewyszukanego humoru!
STRESZCZENIE: Tytułowy bohater, Illidan (ksywa Zdrajca) zostaje uwolniony po 10 tys. lat w celi. Nie zważając na niechybne bóle w krzyżu i rozpięciorzenie jaźni mówi do laski, która go tam zamknęła, a teraz uwolniła: "Twój głos jest jak światło księżyca padające na moje myśli". Atak poezji szybko mu jednak mija i już po czterech minutach nasz bohater ochoczo wybiega na świat walczyć z demonami, oczywiście snując po drodze plany straszliwej zemsty i w biegu wybaczając swojej ex-ukochanej oraz swojemu bratu z porożem na głowie (niestety poroże wraz z bratem nie odegrało w następnych rozdziałach żadnej roli) potworną zdradę i długie wczasy w celi.
Psiapsiólka bohatera wydaje się równie inteligentna jak on sam, gdy po wymordowaniu strażników wiecznego więzienia i nadkruszeniu nierozerwalnych zaklęć, pyta więźnia "Illidanie, czy to ty?" Widocznie podejmując akcję uwolnienia go z wiecznego uwiezienia obawiała się, że do nienaruszalnej celi zakradli się omyłkowo akwizytorzy funduszy emerytalnych i siedzą tam imprezując za nasze pieniądze.
W następnym rozdziale nieco się zgubiłem w trakcie początkowej bitwy, bo jeszcze na stronie 21 Illidan walczył z Płonącym Legionem, a już na 22 okazało się, że był jego członkiem. Szczęśliwie już na stronie 23 zapoznajemy się z dwulinijkową, wstrząsającą historią Illidana szybko zmieniającego sojuszników na wrogów i walczącego na przemian po obu stronach, co pewnie wszystko wyjaśniło. Historię przerywa przybycie na pole bitwy nowych sojuszników, którzy oczywiście najpierw wpadają do dowódcy by wygłosić pozdrowienia i oddać mu hołdy. W końcu kogo obchodzi jakaś tam bitwa? Słusznie zresztą, bo na stronie 27 było już prawie po bitwie, choć nasz niepowstrzymany bohater zachlapywał sobie jeszcze krwią kopyta roznosząc dopiero-co-przeważające siły wroga. Skąd wziął kopyta, spytacie? Tego nie wiem, ale miał jeszcze skrzydła i zapewne inne interesujące przydatki, które da się czymś ochlapać w kolejnych rozdziałach. Akcja rwała do przodu. Już na stronie 29 bohatersko ochlapani dowódcy zrobili przerwę w bitwie by podyskutować o planach podboju świata, ale zaraz wrócili do pracy i poszli zwalczać wrogiego bossa, który (jak to we wszystkich grach... Zaraz, jakich grach?) siedział w swoim lokalu i za nic nie chciał wyjść, chociaż jego załodze wypruwano właśnie różne cuchnące narządy. Może to dlatego, że miał cztery nogi? Po rytualnej wymianie wstępnych inwektyw, nastąpiło straszliwe starcie przy użyciu starodawnych sprzętów rolniczych. Na szczęście już po dwóch kolejnych stronach bohaterowie przypomnieli sobie, że potrafią czarować i bitwa skończyła się pokonaniem wrażego dowódcy twierdzy i jego czterech nóg, które, ku mojemu rozczarowaniu, nie odegrały większej roli w konflikcie. Triumf szybko zmąciła kolejna zdrada naszego bohaterskiego Zdrajcy, który w trzydzieści minut po pozyskaniu sojuszników podłożył im świnię. Zaraz jednak okazało się, że jego sojusznicy nie byli gorsi i przygotowali mu własną świnię do podłożenia, przez jeden akapit skrywając jej tożsamość w tajemnicy. By chwile straszliwego napięcia przed ujawnieniem tajemnicy nie dłużyły się, już na stronie 37 okazało się się, że świnią był ex-pracodawca Illidana, bliżej nam nieznany władca demonów, którego nasz niesamowicie wydajny Zdrajca zdążył zdradzić w międzyczasie nieopisanym w książce. Oczywiście w wezwaniu władcy demonów nikomu nie przeszkadzał fakt, że wzywający dopiero wymordowali tłumy jego podwładnych, złupili jego twierdzę i przerobili jej dowódcę na paszteciki z czterech nóg. Po chwili następuje kolejny dramatyczny zwrot akcji, gdy władca demonów okazuje się jednak milutki i skłonny do wybaczania i po nieudolnej psychoanalizie Illidana daje mu się kolejny raz nabrać (może nie słyszał jaki Illidan ma pseudonim artystyczny?), powierzając Zdrajcy dowództwo (tym razem będą walczyli dla demonów, które przed chwilą mordowali) i zlecając zdobywanie pobliskich tronów w ramach ostatniej szansy.
Czasami zastanawiam się jak ci wszyscy władcy demonów zostali władcami przy takim IQ?
Na tym kończą się pierwsze rozdziały i jeśli nie przekonałem was jeszcze do nieodzowności zakupu tej książki, to już chyba nic was nie przekona. :drinking:

Lady Dragon - 08:41 26-05-2016
Zachęciłeś mnie Januszu. Biere w ciemno.

Burzyn - 11:02 26-05-2016
You're not prepared.

Janusz S. - 13:48 27-05-2016
You're exaggerating.

Burzyn - 22:33 27-05-2016
No właśnie przesadą to jest takie podejście do owej książki jak wyżej :D Przynajmniej moim zdaniem. To nie jest literatura dla wyrobionego literacko czytelnika, ma jedynie spełniać rolę wypełniacza fabuły gry czyli taka rola służebna. Oczywiście, byłoby miło, gdyby przy okazji zachwyciła kogoś spoza grupy docelowej, ale bądźmy szczerzy: szansa na to jest bardzo mała, szczególnie że nawet duże pieniądze mogłyby nie przekonać kogoś pokroju Abercrombiego czy Martina, aby się tym zajął. Zajmują się tym wyrobnicy, ludzie do wynajęcia.
Dodatkowo, ograniczeni są (i to bardzo) już istniejącym światem gry, jego historią (tzw. lore), konkretnymi wymaganiami fabularnymi ze strony Blizzarda. Tak niby to gryzące w oczy i wyśmiewane zachowania po 10000 lat niewoli kompletnie nie interesują przeciętnego gracza, nie czyta on takiej powieści dla prawdy psychologicznej czy analizy semantycznej albo delektowania się niuansami filozoficznymi. Ważne za to jest, by wypełnić obszar niewiedzy z gry czymś konkretnym: kto go uwolnił, dlaczego, jak to się odbyło itd.
Zapewniam, że choć to nie jest literatura wysokich lotów, to znajdzie swoich nabywców. Właśnie z wyżej wymienionych powodów. Gracze chcą zaspokoić swoją ciekawość. Część z nich na pewno też będzie cierpiała, że to nie poziom "Wiedźmina" albo "Czarnoksiężnika z Archipelagu", ale w gruncie rzeczy sami doskonale wiedzą, czego się spodziewać, bo już niejednokrotnie to przeż(y/u)wali.
Ten przydługi i nudny wywód ma na celu wyjaśnić, że jeśli ktoś nie grał w Warcrafta (także World of Warcraft), to - moim zdaniem - nie ma najmniejszego sensu, by "Illidanowi" poświęcał choćby chwilę, a co dopiero taki elaborat. Trafia to w próżnię i niczego nie udowadnia.

Nawiasem mówiąc "You're not prepared" jest sztandarowym zawołaniem Illidana, znanym powszechnie pośród graczy WoW-a. A sam Illidan jest postacią tyleż kontrowersyjną, co lubianą, z wielu różnych względów. Ale to całkiem inna bajka i nie ten portal.

Na koniec: nie, nie przesadzam :-)

Janusz S. - 11:03 28-05-2016
Teraz to już na pewno przesadzasz. Masz co prawda rację w większości stwierdzeń odnośnie jakości opisywanego bździeła, ale błądzisz na koniec, gdzie twierdzisz, że chciałem cokolwiek udowadniać. Nie chciałem. Nie gram i nie grałem w Warfcrafta. Czy to znaczy, ze nie wolno mi spróbować zainteresować się światem, któremu tysiące graczy i czytelników poświęca swoją uwagę? Wolno. Spróbowałem i nie była to próba udana. Być moze spróbuję jeszcze czegoś innego? Twierdzenie, że książka powstała na podstawie gry musi być gniotem być może jest statystycznie rzecz biorąc prawdziwe, ale przecież nikt nie zabrania autorom piszącym w świecie Warcrafta napisania w końcu dobrej książki przygodowej. Mam skreślić wszystko co powstaje na podstawie gier? Niby dlaczego? Przecież nie wszystkie muszą być beznadziejne z założenia. Niektóre książki napisane w świecie Warhammera są całkiem przyzwoite i dobrze się przy nich bawiłem dawno temu, a niedawny eksperyment pokazał mi, że i teraz mogę je czytać bez odrazy. Pomijam już to, że cały pomysł mojej ulubionej serii książek powstał na podstawie gier, w które grali jej autorzy. Być może wszystkie książki ze świata Warcrafta to gnioty. Pojęcia nie mam, bo to pierwsza jakiej spróbowałem. Nie wątpię, ze znajdą nabywców jak setki innych gniotów. Niektóre z tych gniotów zdobywają nawet nagrody portali branżowych jako książki roku. :!: Czyżby znaczyło to, że nie wolno mi spróbować ich przeczytać i wyrazić swojej opinii? Cenzura ostatnio stała się modna, ale liczyłem, że do świata fantastyki nie dotrze. :roll:
Stwierdzenia, że nie należy pisać opinii o gniocie, a już na pewno nie należy pisać o tym długo są kuriozalne, bo nie dość, że twierdzisz w nich, że lepiej ode mnie wiesz na co powinienem poświęcać swój czas i uwagę, to jeszcze najwyraźniej uważasz, że nie należy ostrzegać potencjalnych nowych czytelników. Naprawdę uważasz, że siedziałem przed kompem i pisałem dla fanów Warcrafta? Dziwne. Pisząc "elaborat" dobrze się bawiłem i odreagowałem szkody psychiczne wynikłe z lektury. Dlatego twoja opinia trafiła w próżnię.

Burzyn - 14:36 28-05-2016
Ech, ok, za stary jestem na słowne przepychanki.

Coacoochee - 15:28 28-05-2016
A ja nie jestem. "Cenzura ostatnio stała się modna, ale liczyłem, że do świata fantastyki nie dotrze." Gdzie w tekście Burzyna znalazłeś, mój paranoiku, cenzurę? On się jedynie martwi, że tracisz czas na pierdoły, jakoś nie widzę, że czegoś Ci zabrania. Slow down Beavis! ;-)
Mnie bardziej ciekawi poziom powieści "Durotan" Christie Golden, bo widzę, że Katedra jej patronuje. :P

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"


 Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia

 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS