Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Żerań - 17:20 27-04-2009
Na pewno kupię z tej listy książki z Uczty Wyobraźni (ile będzie w przyszłym roku tytułów w serii?), Stephensona i Kresa. Reszta jest wielką niewiadomą. AM, mógłbyś przybliżyć nieco te debiuty? O ile Butchera kojarzę, to już Howard i Bullington są mi kompletnie nie znani. Oni jakoś niedawno wyszli/niedługo wyjść mają w Stanach.
Tigana - 17:20 27-04-2009
Dużo nowości, parę wznowień - ciekawe czy teraz Dresden chwyci.
A tu jest link do wcześniejszych zapowiedzi na 2010 - jak widać zaszło trochę zmian
http://katedra.nast.pl/news.php5?id=8754
MadMill - 17:30 27-04-2009
W planach i AM wspominał, że chciałby utrzymać tempo 5-6 pozycji na rok w Uczcie.
Shadowmage - 17:41 27-04-2009
To dopiero pierwsze półrocze, więc jeszcze się sporo pozmienia i może część z poprzednich zapowiedzi się zmieści?
AdamB - 18:56 27-04-2009
Na pewno nie kupię nic z Uczty Wyobraźni.
Przynajmniej nie w ciemno. Literaturę na styku fantastyki, w znacznej mierze mającej formę eksperymentu literackiego, traktuję ze sporą rezerwą. Owczy pęd za serią jakoś mnie nie pociąga.
Kupię Careya, Stephensona i Hamiltona.
Oczywiście jeżeli zostaną wydane.
MORT - 19:17 27-04-2009
Uczta ma już u mnie na półce zarezerwowane, honorowe miejsce
Do tego Kres, i prędzej czy później Stephenson. Co do reszty, poczekamy, zobaczymy, opisy przeczytamy i może się zainteresujemy, recenzję przeczytamy, kolegę zapytamy, i wtedy może się zdecydujemy?
Maeg - 19:22 27-04-2009
AdamB a gdzie ty widzisz u Wattsa i Strossa "literaturę na styku fantastyki, w znacznej mierze mającej formę eksperymentu literackiego"?
Bo chyba w błędnym przekonaniu tkwisz.
malakh - 19:50 27-04-2009
wczoraj zakończyła się obserwowana przez mnie aukcja "Cryptonomiconu" - książka poszła za ponad 100zł. Chwała MAGowi, że to wznawia; jak widać, popyt jest;]
toto - 19:50 27-04-2009
Maeg, a Harrison, Duncan, Bishop? To nie jest pogranicze fantastyki, nie ma tam eksperymentów? Nawet zapowiadanym książkom Valente i VanderMeera zapewne będzie bliżej do książek wymienionej przeze mnie trójki, niż Wattsa i Strossa.
A z planów najbardziej podoba mi się obecność McDonalda i Stephensona. No i chciałbym zobaczyć co też Stover napisał.
jmpiszczek - 20:24 27-04-2009
Dziwne jest dla mnie wznawianie Butchera. (Oczywiście poza nadzieją na zarobek dla Wydawcy). Bo przecież fakt, że nakręcono serial nie zrobił z tego cyklu arcydzieła. Pierwsze wydanie przeszło bez echa i moim zdaniem szkoda papieru na wznowienie.
Maeg - 20:42 27-04-2009
Toto ale nie cała Uczta to pogranicze fantastyczne i eksperyment literacki, nieprawdaż? Dlatego wymieniłem tych którym takiej etykietki przypiąć nie można. Stąd twierdzenie o błędnym przekonaniu, bo cała UW nie jest taka jak Harrison czy Duncan.
toto - 21:27 27-04-2009
Widzisz Maeg, Ucztę traktuję właśnie jako serię, która ma przedstawiać książki z pogranicza, nie mieszczące się w innych kategoriach fantastyki. Fakt, książki Wattsa i Strossa łamią ten stereotyp, ale może znalazły się w tej serii, bo też nie są typowe dla sf (bo raczej typowe nie są; choć tutaj to nie język i struktura opowieści są najważniejsze). Wyznacznikiem przynależności do serii jest właśnie nietypowość, nie koniecznie formalna, ale także z powodu na sposób podejścia do tematu.
Maeg - 21:51 27-04-2009
Toto mi chodzi jedynie o to by nie utożsamiać Uczty z jednym konkretnym nurtem, później dochodzi do takich kwiatków, że Ślepowidzenie utożsamiono z New Weird (Mad mi świadkiem). Watts i Stross z czym się zgadzasz nie są litetraturą na styku fantastyki i nie ma w nich eksperymentów literackich. Tylko o to mi chodziło.
A że są to książki dla SF nietypowe. Ba, może nawet okażą się przełomowe to właśnie powód dla którego do UW trafiły. I tego nie neguje.
MadMill - 23:07 27-04-2009
Harrisona jedynie nie czytałem z UW. Co do Bishop to ja się zastanawiam czy to w ogóle jest pogranicze fantastyki.
No i mam nadzieję, że McDonald na tej jednej książce się nie skończy
malakh - 23:15 27-04-2009
Brasyl było takie sobie. Raczej niespecjalnie zachęca do sięgnięcia po inne dział McDonalda, aczkolwiek ponoć "River of Gods" to jego najlepsze dzieło.
Żerań - 23:40 27-04-2009
Proza McDonalda jest po prostu bardzo specyficzna i albo się lubi ten jego synkretyzm techno-kulturowy (tworzenie esefowych powieści w egzotycznych sceneriach), albo nie. "Chagę" uważam za jedno ze szczytowych osiągnięć SF lat 90, wspołczesną klasykę, która chwyta za gardło między innymi z powodu rozmachu wizji opisanej w książce; stopniowe "pożeranie" ziemskiego krajobrazu przez obcy interior, jego przetwarzanie, to uczta dla wyobraźni.
nosiwoda - 08:28 29-04-2009
A jakie jeszcze powieści z SF lat 90. czytałeś?
Jak znam siebie, to kupię większość z tych propozycji. Poza Kresem i Stephensonem, i Hamiltonem - bo mam, i poza Moore'em, bo jakoś nie czuję mięty. No i obejdę łukiem pozycje paranaturalne. Zresztą - nie ma się co przywiązywać do tych tytułów. Ta lista pewnie jeszcze zmieni się diametralnie, drastycznie i depresyjnie.
romulus - 08:55 29-04-2009
Uczta - jazda obowiązkowa. Paranormal - hmmm... Charlaine Harris mnie interesuje, ale to za sprawą znakomitego serialu True Blood, który właśnie skończył się na polskim HBO. Debiuty - ciekawi mnie Durham. Z pozostałych kompeltuję Kresa, Hamilton oczywiście. Zastanamiam się nad Stephensonem. Mam pierwsze wydanie Cryptonomiconu, które - jak czytam doniesienia - chodzi po 100 zł na aukcjach. Kupię sobie jednak drugie wydanie, w zależności od tego, jakie będzie miało "wnętrze". Jeśli bliskie amerykańskiemu, biorę. Jeśli tylko okładka będzie nowa to sobie daruję o zostanę przy mojej "staruszce". Reszta - zobaczy się.