Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
MadMill - 09:43 30-09-2008
Ukazało się? o____O
Shadowmage - 09:55 30-09-2008
No, podobno tak - wczoraj się pytałem. Na centralnym jest od piątku, a ja swój egzemplarz też już dostałem.
MadMill - 10:04 30-09-2008
Jestem w głębokim szoku. I pełen podziwu też. Niespotykane...
Yans - 10:04 30-09-2008
Potwierdzam, ja zakupiłem już w piątek na Centralnym. Także tym razem chopaki się postarali
AM - 12:49 30-09-2008
A jaka cena byłaby dla was maksymalnie do przyjęcia, gdyby książka ukazała sie w 1 tomie?
MadMill - 13:14 30-09-2008
A ile części będzie miał pierwszy tom? 2 czy 3?
Shadowmage - 13:26 30-09-2008
Mad-->Zdaje się, że trzy.
AM-->A wersja w hc, duży format?
MadMill - 13:32 30-09-2008
Trudno mi teraz mówić, bo jestem w trakcie czytania "Dysfunkcji...", ale jakby to wydanie miało ręce i nogi i byłoby w jednym tomie to tak około 50 zł byłbym w stanie za nie dać.
Biorąc pod uwagę, że Zysk to co teraz wyszło puścił za 37 z groszami.
Yans - 14:06 30-09-2008
AM ====> Popieram Madmilla, do 50 złociszy max za format obecny z uwagami Shadowa cena mogła by być większa.
MadMill ====> W dobrej księgarni można kupić za 35 złociszy.
Shadowmage - 14:28 30-09-2008
Wiesz, jakoś nie wyobrażam sobie tych 1500-1800 stron w formie takiej jak obecna. Poza tym jest w tym trochę z psychologii - w obecnej formie za książkę wydaje się ponad stówkę, ale w trzech ratach. A jednak za całą książkę od razu (z punktu widzenia fana to chyba lepiej, nie?) chciałoby się zapłacić jedynie połowę.
romulus - 14:56 30-09-2008
Już jest?! Zaraz obszukam Empik i Zyska (konto jeszcze aktywne chyba) Hamilton to producent cegieł i szkoda, że rozczłonkują go brutalnie... A propos ceny: ja jestem niepoprawny i jeśli chodzi o książki ulubionych autorów, to od pyska sobie odejmę, ale kupię. Gdyby MAG miał wydać w "grubym" woluminie, to 50 dyszek wydam bez żalu. A gdyby był naprawdę gruby (coś jak LÓD lub bardziej), to i więcej wyłuskam. Najwyżej żona będzie miała powód do rozwodu
Ale co to za powód...
Spriggana - 18:10 30-09-2008
Zysk wydał dwukrotnie „Bastion” w jednym tomie, w róznych formatach, za to oba wydania za 49 złotych. Mam wrażenie że „Gwiazda Pandory” wyszłaby grubsza, ale w 55 zł powinni się zmieścić (jeśli udałoby im się toto skleić ;->). Mój oryginalny paperback ma prawie 1150 stron
drobnego druku.
BTW, na czym kończy się „Ekspedycja”? Możnaby oszacować czy to bardziej połowa czy raczej 1/3…
Michał Jakuszewski - 19:21 30-09-2008
"Gwiazda Pandory" wyjdzie w dwóch częściach i "Judasz" najprawdopodobniej również w dwóch. W sumie powinny być cztery tomy.
Shadowmage - 19:39 30-09-2008
MJ-->Czyli solarisowe zapowiedzi 3 tomów nie są właściwe.
Spriggana-->"Ekspedycja" kończy się tak,
[spoiler]że do statku kosmicznego lecą jakieś rakiety i kapitam nakazuje powrót do domu
[/spoiler]. Co prawda tam nie doczytałem jeszcze, ale i tak wcześniej rzuciłem okiem na koniec przez ciekawość.
AdamB - 19:46 30-09-2008
Za HC w dużym formacie (wydanie w 1 tomie) 100zl się należy, i tyle bym dał bez zastanawiania.
Tyle płacą ludzie za poszczególne tomy kolekcjonerskiego Eriksona i tyle a nawet więcej zapłacą Zyskowi za całość i to w zwykłym miękkookładkowym wydaniu.
MadMill - 21:41 30-09-2008
Tylko, że Erikson to jest robiony na zamówienie, i nie jest to masowa produkcja.
nosiwoda - 14:11 01-10-2008
Shadowmage pisze:Wiesz, jakoś nie wyobrażam sobie tych 1500-1800 stron w formie takiej jak obecna. Poza tym jest w tym trochę z psychologii - w obecnej formie za książkę wydaje się ponad stówkę, ale w trzech ratach. A jednak za całą książkę od razu (z punktu widzenia fana to chyba lepiej, nie?) chciałoby się zapłacić jedynie połowę.
Wiesz, nie ma nic łatwiejszego, jak kupić w tak nieznanym i niepewnym miejscu, jak empik.com i za całe
24.49 mieć w jednym tomie
całość "Pandora's star". 992 strony, dostawa do salonu empik za darmoszkę. Dodajesz jeszcze
23.99 i za niecałe
pół stówki masz
cały cholerny cykl w dwóch tomach, a drugi tom u nas pewnie wyjdzie za dwa lata, i to też w trzech częściach.
Serio, jak tak patrzę na obecne ceny i dostępność książek w oryginale, to coraz mniej zamierzam wydawać na polskie tłumaczenia. Bo to się śmieszne robi. So long, and thanks... for nothin'.
Lepiej tę kasę wydać na kurs języka.
Shadowmage - 16:01 01-10-2008
Ja to wszystko wiem, ale są osoby bardzo niechętnie patrzące na prozę w oryginale.
Beata - 18:02 01-10-2008
Zaintrygowana informacją nosiwody, "wykopałam" jeszcze "Fallen Dragon" Hamiltona za 21,99 zł (
http://www.empik.com/fallen-dragon-z-im ... me=BoxSale). Czy ktoś potrafi tę pozycję umiejscowić w cyklach?
Shadowmage - 18:06 01-10-2008
Z tego co wiem jest to niezależna powieść.
nosiwoda - 20:50 01-10-2008
Shadowmage pisze:są osoby bardzo niechętnie patrzące na prozę w oryginale.
Wiesz, takiej postawy to ja nie jestem w stanie zrozumieć. Przecież oryginał to... no, oryginał.
Perspektywicznie patrząc, o wiele bardziej opłaca się nauczyć języka angielskiego i kupować książki w oryginale, niż płacić za rozbite i tłumaczone tomy, na które dodatkowo trzeba długo czekać. O innych korzyściach ze szlifowania języka dzięki lekturze nie muszę chyba wspominać.
Beato - "Fallen dragon" jest niezależną powieścią, AFAIK, z notki na tylnej okładce tak wynika (polecam przy okazji Reynoldsa, też jest w oryginale dostępny po tanioszce).
Beata - 05:05 02-10-2008
Dziękuję za informację.
Złości mnie to dzielenie na tomy i tłumaczenie, że książka jest za gruba, żeby bez podzielenia na części dało się ją wydać (ciekawe, że w USA się udało). Kiedyś przodował w tym Amber oraz Rebis - widzę, że teraz dołącza Zysk.
nosiwoda - 10:01 02-10-2008
Zysk już dawno dołączył: vide podzielone tomy "Koła Czasu" czy poprzedniej trylogii Hamiltona, "Świt Nocy".
Ale trzeba oddać ociupinkę sprawiedliwości wydawcom, że język polski po prostu zajmuje więcej miejsca niż angielski.
AM - 10:34 02-10-2008
Beata pisze:Dziękuję za informację.
Złości mnie to dzielenie na tomy i tłumaczenie, że książka jest za gruba, żeby bez podzielenia na części dało się ją wydać (ciekawe, że w USA się udało). Kiedyś przodował w tym Amber oraz Rebis - widzę, że teraz dołącza Zysk.
Przyczyny są głównie ekonomiczne a nie techniczne (chociaż z 1800 stronami miałoby problem większość polskich drukarni, a może i wszystkie). Nowa książka Hamilltona Temporal Void w HC kosztuje 18.99 GBP i sprzedaje się jej w UK pomiędzy 50 a 100 tysięcy egzemplarzy, przynosząc główny zysk wydawnictwu i autorowi (ponieważ autor dostaje więcej procent za hc niż paperback, a wydawnictwo... to chyba jasne, bo różnica w cenie druku miękkiej i twardej oprawy nie jest większa niż 2 GBP).
Rok później (choć nie zawsze tak późno) ukazuje się paperback, który kosztuje już zdecydowanie mniej bo 8.99 GBP (cena okładkowa). Wydawnictwo ciągle na nim zarabia, ale są to grosze w porównaniu do HC (można zaryzykować stwierdzenie, że jest to ich wersja naszych jatek). Tylko, że jest po pierwsze z czego opuszczać, a po drugie przy kilkudziesięciotysiecznych nakładach ma to cągle sens.
Tymczasem Polski wydawca może liczyć na sprzedaż 4000 egzemplarzy. Śmiech na sali...
Beata - 11:04 02-10-2008
Ja to wszystko rozumiem - faktycznie sprzedaż 4000 egz. nie napawa optymizmem. Jednakowoż polski czytelnik czuje się nabity w butelkę, gdy co krok natrafia na sztucznie dzielone książki (taka np. "Wieża Zielonego Anioła" wydana w 4 tomach przez Rebis). Owszem - czasem taki podział jest uzasadniony względami technicznymi, ale przecież nie zawsze. Tymczasem zła opinia pozostaje...
Mały_czołg - 11:18 02-10-2008
AM pisze:Tymczasem Polski wydawca może liczyć na sprzedaż 4000 egzemplarzy. Śmiech na sali...
Sądzę, że po prostu Polska to kraj analfabetów.
Kolega Radkowiecki wykonał pracę analityczną i dodał kilka cyfr:
http://radkowiecki.blox.pl/2008/09/Aaaa ... howac.htmlZ analizy i komentarzy niektórych zorientowanych użytkowników wynika, że beletrystyki w Polsce kupuje się tyle co nic.
Ech. Trzeba było zostać hydraulikiem.
Beata pisze:Tymczasem zła opinia pozostaje...
To oczywiście nieprawda. Polski czytelnik:
1/ przywykł, bo wszyscy wydawcy tak robią
2/ nie dba o to kompletnie, co można stwierdzić patrząc na nakłady - wydawcy postępujący fair i nie dzielący książek na dodatkowe tomy sprzedają tyle samo (a często mniej) niż ci stosujący to znienawidzone, paskudne i nieuczciwe dzielenie.
Wot, zagadka natury.
Ludzkiej.
Yans - 11:29 02-10-2008
Dzielenie ma jeden plus - poręczniej się czyta taką książkę ale generalnie prosimy dzielić jak najmniej i tylko jeśli to jest naprawdę konieczne. I wydawać w terminie albo i przed, jak to miało miejsce z GWIAZDĄ PANDORY !
Mały_czołg - 11:58 02-10-2008
Yans pisze:Dzielenie ma jeden plus - poręczniej się czyta taką książkę
To oczywiście złudzenie. Dzielenie na tomy niemal zawsze idzie w parze z powiększeniem czcionki, marginesów i prześwitów - przez co rozmiar i waga polskiego pojedynczego "tomu" oscyluje w okolicach całościowego oryginału. Polski od angielskiego statystycznie jest obszerniejszy o jakiś procent (30%? 40%? nie pamiętam, ale nic potwornego ) - więc sądzę, że gros książek można by wydawać po polsku zachowując oryginalną strukturę wydania.
Tylko po co?
Beata - 12:21 02-10-2008
Dane przytoczone przez AM i Mały_czołg świadczą o tym, że książki w naszym pięknym kraju czytają wyłącznie redaktorzy, recenzenci, hobbyści i niektórzy członkowie ich rodzin. To jakiś koszmar! Obudzić mnie bardzo poproszę!
Mały_czołg - 12:27 02-10-2008
Beata pisze:Obudzić mnie bardzo poproszę!
Yeah. Join the club.