Nie napiszę, że w trakcie lektury rżałem ze śmiechu, ale na pewno nie było, jak się zżymać na fabułę. W zasadzie od początku mamy do czynienia z treścią napisaną z przymrużeniem oka, więc trudniej narzekać, że coś jest „typowe”, „przewidywalne” itp.
Roman Ochocki pisze o powieści "Nie ma tego Złego" Marcina Mortki.
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-