Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Shadowmage - 15:30 10-10-2006
Trochę szkoda, że Garretta nie będzie w przyszłym roku. Domyślam się, że ciągłe przekładanie jest efektem marnych wyników sprzedaży tego cyklu. Niemniej nie prościej by było wydać teraz i mieć z tym spokój, a nie odkładać z roku na rok? Bo potem może być tak jak z Farmerem - pierwsze tomy wyszły wieki temu i jak ktoś nie nabył wtedy, to jak się ukażą następne tomy nie będzie miał możliwości zapoznania się z wcześniejszymi częściami.
AM - 16:15 10-10-2006
Obawiam się, że Garretta nigdy nie będziemy mieć z głowy. Cook nie zamierza kończyć serii i ciągle coś dopisuje. Nie będę ukrywał, że przyczyną ciągłego przesuwania reaktywacji serii jest nie tylko sprzedaż, ale przede wszystkim spadek formy Cooka, który według mnie wyraźnie obniża poziom,
Pytanie jest więc takie, czy eksploatować go do momentu, aż nie da się tego czytać, czy wydać w to miejsce coś lepszego lub bardziej chodliwego.
Shadowmage - 16:40 10-10-2006
Faktycznie, ostatni tom wydany u nas już taki dobry nie był, ale myślałem, że to jednorazowa wpadka (w końcu tom pierwszy jest moim zdaniem i tak najsłabszy). Najwyraźniej jednak nie.
W takim razie czy jest w ogóle sens dalszego wydawania? Nie opłaca się bardziej zaprzestania, a nie odkadania na coraz to późniejsze terminy? To będzie jednorazowe zdenerwowanie fanów, a nie regularne irytowanie odkładaniem wydania.
ASX76 - 18:12 10-10-2006
To może i ja wtrące swoje 3 grosze i odpowiem na to intrygujące pytanie: o wiele lepiej wydać w miejsce obniżających poziom Cooka i Duncana coś lepszego i bardziej chodliwego np. Sandersona czy Abrahama.
Shadow
Gdyby zdarzyło się nieszczęście i rozpoczęło się wydawanie "dzieł" C. i D., to siłą rzeczy ich wypociny zabrałyby miejsce w planie wydawniczym innym, lepszym pisarzom. A skoro plan i tak jest napięty do granic niemożliwości... nieśmiało, aczkolwiek bez najmniejszych wyrzutów sumienia (którego nawiasem mówiąc już nie mam) proponuję wycięcie tej dwójki.
Szenk - 18:23 10-10-2006
Z Duncanem dawno się rozszedłem, co do Cooka - przykro mi słyszeć o jego spadku formy, choć pewne symptomy tego zjawiska faktycznie były widoczne (nawet w tak ulubionej przeze mnie CK).
Kto jeszcze nie czytał Friedman niech na nic się nie ogląda tylko kupuje Trylogię Zimnego Ognia.
Barker - lubię, więc czekam i kupię, tak samo z Kresem. Co do Farmera - przydałaby się przy okazji reedycja wydanych już i trudno dostępnych tomów.
Achmed - 19:26 10-10-2006
Szenk, AFAIR, "Riverworld" Farmera ma być wydany w całości - czyli te dwa tomy, które wyszły kiedyś, będą wznowione.
AM - 19:42 10-10-2006
Będą wznowione.
Szenk - 20:24 10-10-2006
No i bardzo dobrze, może się skuszę.
Mógłby mi tylko ktoś odpowiedzieć, czy Farmer trzyma formę przez cały cykl? Bo czytałem tylko pierwszy tom drukowany onegdaj w Fantastyce
Shadowmage - 22:58 10-10-2006
ASX-->Ja tam przekonany nie jestem czy taki Sanderson czy Abraham będzie bardziej chodliwy... Miejmy nadzieję że tak, ale pamiętaj, że jakość nie zawsze (a raczej zwykle) nie przechodzi w ilość sprzedanych egzemplarzy.
Tigana - 23:09 10-10-2006
Dokładnie - "Wieki Światła" - wszędzie świetne recenzje a tylko 2000 sprzedanych egzemplarzy.
Shadowmage - 23:21 10-10-2006
2000 to i tak nieźle. Są książki, które sprzedają się w liczbie 800...
Dove - 23:49 10-10-2006
Jeśli to prawda co pisze Tigana, to wcale sie nie dziwię. Recenzje były świetne, ale przeintelektualizowane, a cały pijar sugerował ludziom elitarność książki i samego autora. Streszczenia zarysu fabularnego i głównego plotu nie zachęcały - trudno było przeciętnemu odbiorcy taka próbkę odnieść do własnego kanonu poznawczego - fantasy to czy nie fantasy, realizm magiczny czy jeszcze coś innego. Poza tym mag zmienił logo (ha!) i tu być może jest pies pogrzebany. Ludzie się jeszcze z tym nowym znaczkiem nie identyfikują (mnie się on osobiście nie podoba - wydumany jakiś, wolałem starego pretensjonalnego czarodzieja); nie wiem czy "Wieki światła" nie były jedną z pierwszych pozycji tym logo opatrzonych. A taka igraszka podświadomości może mieć pierwszorzędne znaczenie dla zachowań marketingowych tak specyficznej grupy docelowej jak konsumenci kultury.
ASX76 - 11:49 11-10-2006
Shadowmage pisze:ASX-->Ja tam przekonany nie jestem czy taki Sanderson czy Abraham będzie bardziej chodliwy... Miejmy nadzieję że tak, ale pamiętaj, że jakość nie zawsze (a raczej zwykle) nie przechodzi w ilość sprzedanych egzemplarzy.
Łatwo Ci mówić... Przy mojej sklerozie...
AM - 14:21 11-10-2006
2000 tysiące w ciągu kilku miesięcy to jak na Polskie warunki bardzo dobry wynik i na to jak sprzedaje się 90 % fantastyki. Ja nie jestem rozczarowany, ponieważ tego się właśnie spodziewałem. Dla porownania dodam, że ostatnich tomów Cooka sprzedawaliśmy po 1700, 1800 egzemplarzy w ciągu roku. Więc chyba nie ma powodów do narzekań.
Dove ta książka jest przeznczona dla specyficznej grupy odbiorców; powiedzmy w dużym uproszczeniu, że bardziej wyrobionych, szukających w fantastyce nowych doznań, nowych pomysłów, nowych światów. Nigdy nie zamierzaliśmy nikogo okłamywać i pisać pseudosensacyjnych streszczeń, notek reklamowych itd. , żeby "ustrzelić" przypadkowych jeleni. Ci, których poszukujemy nie zniechęcą się przeintelektualizowanymi recenzjami, bo to recenzje w ich stylu.
Dove - 22:35 11-10-2006
AM
Toteż ja się nie zniechęcam
Wystarczy mi rekomendacja Dukaja. Książeczka czeka na półce na swoją chwilę, która nadejdzie pewnie po nowym Sapkowskim. Co innego z "Welinem"; dość dokładne przekartkowanie w empiku (drugie) nie przyniosło jeszcze zadowalających rezultatów. Duncan (może to kwestia tłumaczenia) lekko odstręcza mnie mainstreamowym zadęciem (manieryczny styl, gęsty miejscami do niejasnej metaforyki język, zdaje się szkatułkowa kompozycja, rozstrzelone wątki), coś jak "Księga ryb" Flanagana. Ale może muszę się jeszcze poprzekonywać trochę. Co do tych dwóch tysięcy, to po prostu byłem ciekaw, czy wam się opłaca tyle sprzedać egzemplarzy w twardej okładce (bo na polityce wydawniczej się nie wyznaję, niestety).
AM - 22:46 11-10-2006
Nie zawsze musi się opłacać (chociaż oczywiście byłoby świetnie, gdyby ambitne książki były bestsellerami). Wazne, żeby była wystarczająco duża liczba innych tytułów, które zapewniają wydawnictwu dochód. Według mnie Welin trzeba przeczytać, mimo że to bardzo wymagająca lektura, ponieważ jest to być może najważniejsze (jedna z najważniejszych0 książek fantasy ostatnich 20 lat.