Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
lordofthedreams - 12:49 08-05-2020
Okładka super. Szkoda, że to jakieś turbosłowiańskie cuda. Ale może dobre?
Dawidek - 14:39 08-05-2020
Zna ktoś inne książki w takich turbosłowiańskich klimatach?
Sumire - 20:43 08-05-2020
Witold Jabłoński, cykl "Słowo i miecz". Nie czytałam, ale dałabym mu szansę, jak mi się kiedyś trafi.
Bronsiu - 21:17 08-05-2020
Jeszcze o Popielu pisał, chyba poza tym cyklem. Plus wydał książkę o wierzeniach słowiańskich. Nic z tego nie czytałem i w sumie też planowałem kiedyś spróbować, ale kilkoro tutejszych bywalców odradzało.
asymon - 01:17 09-05-2020
Trochę słuchałem mitologii wg Jabłońskiego, "Dary bogów". Napisane w sumie nieźle, przeczytane bardzo OK, ale to mitologia, więc akcja niezbyt wartka, a mam ostatnio problemy z koncentracją :-/ Nie wiem ile w tym "turbo", taka gawęda, naprawdę powolne dosyć, na YT widziałem jakiś dłuższy fragment.
Okładka bardzo przypomina mitologie skandynawską i arturiańską R. L. Greena wydane przez Zysk, nawet mi się nie chce grafika szukać...
Sumire - 12:28 09-05-2020
Graficzki. Imię jej Bernadeta Leśniowska-Gustyn. "Dary bogów" przeczytałam z przyjemnością, dlatego zaryzykowałabym i z powieściami. A klimaty słowiańskie, szeroko rozumiane, to jeszcze Cherezińska i co tam dalej... "Saga o kotołaku" Lewandowskiego? "Droga do Nawi" Duszyńskiego? Albo nie mamy tego wiele, albo na nic ciekawego nie trafiłam.
Fidel-F2 - 13:13 09-05-2020
I niejaki Paweł Rochala. Ale nie wiem czy polecać bo jego Bogumiła Wiślanina nie dałem rady.
Bronsiu - 16:13 09-05-2020
Były jeszcze "Skarby Stolinów" Ziemkiewicza, ale to raczej w kategoriach humorystycznych (choć pisane raczej na serio). Poza tym to raczej była pozycja umodelowana na słowiańską, a nie stricte słowiańska, jak przywołane tu książki.
Coacoochee - 16:41 09-05-2020
Gdzie Historyk? :-)
Wolę prozę turboceltycką i turbonordycką jak choćby "Zimowy monarcha" Cornwella.
historyk - 20:01 09-05-2020
Coacoochee pisze:Gdzie Historyk?
Ale co mam się wypowiadać... Jeśli chodzi o inne tego typu produkty książkopodobne, to jest jeszcze Rafał Dębski. Jest trynd na Słowiańszczyznę, to różni grafomani próbują w tym dłubać. Grafomani literaccy i historyczni ignoranci. Kiedyś zrobiłem rozbiór historyczny jednej z takich grafomańskich wypocin:
https://seczytam.blogspot.com/2018/03/p ... pupci.htmlSzczerze mówiąc, nie znam ani jednej dobrej powieści slavic fantasy (no ewentualnie
Ja, Dago Nienackiego, ale to czytałem ćwierć wieku temu). Być może dlatego, że tfurcy takiej "literatury" to głównie (choć nie wyłącznie) nawiedzeni neopoganie i turbosłowianie. Ta cała slavic fantasy to współczesny odpowiednik przedwojennych patriotycznych historii alternatywnych. Ktoś zna choć jedną pozycję z tych przedwojennych gniotów? No właśnie, tak czas zweryfikował ich wartość.
A z drugiej strony, współcześnie największymi gwiazdami slavic fantasy są Jabłoński i Dębski. I to wystarczy za cały komentarz.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
Fidel-F2 - 22:23 09-05-2020
Komuda chyba też nie tak dawno coś takiego napisał.
A nie lepiej poczytać Grabskiego, Parnickiego, Bunscha, Gołubiewa?
Sumire - 16:54 10-05-2020
Komuda napisał "Jaksę". Pewnie, że lepiej!
Thuringwethil - 09:51 11-05-2020
Zajrzałam i odkryłam świat, o którego istnieniu nie miałam pojęcia
i w sumie nie wiem czy nie bylo mi lepiej życ w błogiej nieświadomości kolejnego obszaru ludzkiej głupoty i ignorancji
Niesamowite jak bardzo ludzie potrzebują czuć się lepszymi o tych "łonych"/innych dowolnie zdefiniowanych i opierają na tym swoją tożsamość i poczucie własnej wartości, czy to w ramach identyfikowania sie z "Przebudzonymi" (5G, New worlds order, torturowanie ludzi falami elek-mag, działa orgonowe) czy Tubolechitami. Niby nic nowego, ale nadal potrafi mnie to zaskoczyć i nawet na swój sposób są to fascynujace zjawiska.
historyk - 14:57 11-05-2020
Thuringwethil pisze:Zajrzałam i odkryłam świat, o którego istnieniu nie miałam pojęcia
i w sumie nie wiem czy nie bylo mi lepiej życ w błogiej nieświadomości kolejnego obszaru ludzkiej głupoty i ignorancji
Ale ten ruch - turbolechicki - właśnie dostał potężny cios, epidemia niszczy wszystko. Teraz wśród szurów modny jest wirusosceptycyzm, którego zasady ładnie wyłożył Aleksandar Łukaszenko: wirusów nie ma, bo ich nie widać. Inna rzecz, że szurostwo jest zazwyczaj w pakiecie, a ucieleśnieniem tego jest niejaki Sanjaya Jaraszek: turbolechita, płaskoziemca, antyszczepionkowiec i wirusosceptyk. Ale w gronie co bardziej pokrzywdzonych zdrowotnie mamy też byłego pisarza SF, Czesława Białczyńskiego - ostatnio propaguje już nawet tezy Davida Icke, tropiciela reptillian (tezy te, skądinąd, są ważnym elementem ideologii turbolechickiej). Tu coś na temat:
http://seczytam.blogspot.com/2018/01/tu ... jenie.html
nosiwoda - 17:04 11-05-2020
Thuringwethil pisze:Niesamowite jak bardzo ludzie potrzebują czuć się lepszymi o tych "łonych"/innych dowolnie zdefiniowanych i opierają na tym swoją tożsamość i poczucie własnej wartości, czy to w ramach identyfikowania sie z "Przebudzonymi" (5G, New worlds order, torturowanie ludzi falami elek-mag, działa orgonowe) czy Tubolechitami. Niby nic nowego, ale nadal potrafi mnie to zaskoczyć i nawet na swój sposób są to fascynujace zjawiska.
Gorzej, jak człowiek ma takiego osobnika w najbliższej rodzinie i dostaje SMSy o złowrogim działaniu 5G. Paradoksu związanego z tym, że info to osobnik przesyła za pomocą kiedyś równie złowrogiej sieci 4G, a zaczerpnięte zostało ze złowrogiego szerokopasmowego internetu, osobnik kompletnie nie dostrzega
Odpowiedziałem osobnikowi linkiem do skanu artykułu z przedwojennej gazety, w którym donoszono, że chłopi skrzykują się na palenie słupów radiowych, bo uważają, że fale radiowe schładzają powietrze i nie pozwalają przyjść urodzajowi. Niestety, osobnik nie był w stanie otworzyć linka.
Bronsiu - 17:19 11-05-2020
Co do Turbosłowian, to ja bardzo lubię ten wątek (Kadłubek?), że Popiel był synem siostry Juliusza Cezara.
historyk - 18:28 11-05-2020
Bronsiu pisze:Co do Turbosłowian, to ja bardzo lubię ten wątek (Kadłubek?), że Popiel był synem siostry Juliusza Cezara.
Przecież to jest oczywista oczywistość - Leszek III walczył z Cezarem około roku 50 p.n.e., a wnuk owego Leszka - Popiel II ok. roku 900 n.e. został wygnany przez Siemowita. Protoplasta Piastów musiał być niezłym zwyrolem, żeby wyganiać staruszka mającego lat około 900...
I turbolechici w te brednie wierzą.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
lordofthedreams - 07:40 13-05-2020
Skoro Matuzalem mógł tyle żyć, to czemu nie Popiel? :)
historyk - 09:30 13-05-2020
A ile mistrz Yoda żył! A wszak Ario-Lechici przybyli z odległej galaktyki (patrz miszcz Bieszk). Niechybnie jesteśmy potomkami Yody
Znaczy, ja chyba nie, coś mam wrażenie, że jestem pół Chazarem, pół reptilianinem
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
asymon - 12:31 13-05-2020
W Biblii (Rdz 5) nie takie rzeczy były...