"W mocy wichru" to ostatni tom fantastycznego cyklu powieściowego o świecie Zmroczy "Teatr węży" – mrocznego, intrygującego, pełnego plastycznych szczegółów, z pełnokrwistymi postaciami i przemawiającą do wyobraźni społecznością.
W świecie, gdzie czarny dar czyni cię wyklętym, każda maska i nowa tożsamość mogą zagwarantować bezpieczeństwo tylko przez krótki czas.
Marshia Lavalle przez lata służyła Otchłani, a teraz musi zapłacić za to wysoką cenę. Krzyczący w Ciemności jeszcze nie wie, że przypomnieli sobie o nim wrogowie z poprzedniego życia. Anavri musi nauczyć się posługiwać darem, którego nienawidzi. A w jednym z miast nad Zatoką Snów grasuje morderca.
Co łączy tragedię, jaka rozegrała się przed laty w mieście ogarniętym zarazą, z człowiekiem w stroju błazna, który zabija kobiety lekkich obyczajów? I czy można wygrać z nieubłaganą logiką mówiącą, że w życiu czarnego maga każda więź prędzej czy później musi zostać zerwana?
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Teatr węży
Data wydania: 6 marca 2018
ISBN: 978-83-8062-165-7
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 132×202mm
Liczba stron: 608
Tom cyklu: 3
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Janusz S. - 05:55 01-02-2018
Nie znam twórczości pani Hałas a potworne okładki z pewnością nie zachęcają do zmiany tego stanu. Nie wiem czy panienka z okładki "przez lata służyła Otchłani", ale cena za to z pewnością była zbyt wysoka, nawet jeśli pominąć mikrocefalię i nieprawidłowy zrost kręgosłupa lędźwiowego. Pamiętam też okładkę poprzedniego tomu ozdobioną gębą gościa po nieudanym przeszczepie twarzy i ciężkim wypadku samochodowym...
Aegnor - 12:11 01-02-2018
Akurat pani Hałas ma ogromnego pecha do okładek i wydawców, ale jej twórczość na pewno jest warta lektury. Po internetowej polecance Siwego Kruka dałem jej szansę i dwa pierwsze tomy są bardzo udane, trzeci kupię na pniu póki jako-tako pamiętam fabułę. Autorka ma wdzięczny styl i lekkie pióro, chętnie przeczytam wszystko co napisze (planuję kupić "Olgę i osty").
A paskudna gęba z okładki poprzedniego tomu miała być nieco paskudna i nieco pokiereszowana, choć i tak Rebis nie powinien wypuścić takiego graficznego knota. Z okładki trzeciego tomu jestem nawet zadowolony - jeśli chcesz narzekać to poszukaj poprzedniego projektu. :) Tak czy inaczej cykl wizualnie zyskuje, kiedy oglądamy tylko grzbiety książek. :)
historyk - 14:27 01-02-2018
Aegnor pisze:Z okładki trzeciego tomu jestem nawet zadowolony - jeśli chcesz narzekać to poszukaj poprzedniego projektu.
To metoda polityków - wrzucamy totalny szajs, a kiedy ludzi zaczynają się bulwersować zmieniamy totalny szajs na ciut mniejszy szajs, wszyscy są szczęśliwi i przestają zauważać gufnowatość projektu...
Hałas ma ogromnego pecha do okładek
Te z wydania Solarisu nie powalały, ale były o niebo lepsze od tego koszmarka.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
Janusz S. - 15:09 01-02-2018
Aegnor pisze:Akurat pani Hałas ma ogromnego pecha do okładek i wydawców, ale jej twórczość na pewno jest warta lektury.
Przy takiej n adprodukcji książek na rynku każdy powód by czegoś nie dołączać do sterty zaległości czytelniczych jest dobry. Nawet niefajna okładka.
Aegnor pisze:A paskudna gęba z okładki poprzedniego tomu miała być nieco paskudna i nieco pokiereszowana, choć i tak Rebis nie powinien wypuścić takiego graficznego knota.
No właśnie. Mnie się tak właściwie nie podoba sposób w jaki te grafiki zostały narysowane. Trudno się czepiać, że na okładce jest jakaś paskudna gęba, skoro bohater miał być umiarkowanie atrakcyjny.
Aegnor pisze:Z okładki trzeciego tomu jestem nawet zadowolony - jeśli chcesz narzekać to poszukaj poprzedniego projektu.
Wolę uwierzyć na słowo
Aegnor - 19:27 01-02-2018
historyk - akurat okładka 3 tomu w wydaniu Solarisu wygląda jak amatorski kolaż stockowych zdjęć polepionych z umiarkowanym poszanowaniem perspektywy i zasad kompozycji okraszony rozmyciem na pierwszym planie (od którego kręci się w głowie) i przedpotopowym liternictwem. Całość wygląda jak fandomowa samoróbka, a nie efekt pracy profesjonalnego wydawnictwa.
Beatrycze - 21:07 01-02-2018
To prawda, że poprzednie wydanie to był okładkowy koszmarek, ta jest po prostu nieudana.
A co do poprzedniego - to po prawdzie zawsze wyobrażałam sobie Krzyczącego jako jednak nierzydkiego mężczyznę (a już na pewno nie tak brzydkiego, jak na okładce). W końcu kobietom raczej się podobał.
Spriggana - 22:40 01-02-2018
Sądzę że „poprzedni projekt” nie dotyczyło wydania Solarisu tylko wcześniej pokazanej w Empiku okładki nowego wydania:
wmw.jpg
Janusz S. - 06:06 02-02-2018
O matko, chyba dopiero teraz zrozumiałem, co @Aegnor miał na myśli, pisząc o "pechu".
Zeb - 14:18 02-02-2018
Bardzo fajnie się to czyta natomiast mam wrażenie, że projekty okładek dla Rebisu powstają w jakimś gimnazjum. Nie obrażając zdolności plastycznych gimnazjalistów. Tak czy inaczej trzeci tom kupię, ale w wersji ebookowej. Tam te okładki są czarno-białe, mało na nich widać. Da się przeżyć ;)
Zeb - 14:21 02-02-2018
Aż zajrzałem na stronę Rebisu i muszę stwierdzić, że w sumie nie jest aż tak źle, chyba przy tym cyklu chcieli zaoszczędzić
historyk - 18:38 02-02-2018
Aegnor pisze:historyk - akurat okładka 3 tomu w wydaniu Solarisu wygląda jak amatorski kolaż stockowych zdjęć polepionych z umiarkowanym poszanowaniem perspektywy i zasad kompozycji okraszony rozmyciem na pierwszym planie (od którego kręci się w głowie) i przedpotopowym liternictwem. Całość wygląda jak fandomowa samoróbka, a nie efekt pracy profesjonalnego wydawnictwa.
No właśnie, a i tak jest o niebo lepsza od rebisowego koszmarka...
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
Beatrycze - 17:08 03-02-2018
No chyba do góry nogami i po ciemku. Ja miałam okazję dostać ten tom trzeci za darmo, ale grzeczine podziękowałam, bo takiego koszmarka nie chciałam na połce trzymać.
Fidel-F2 - 18:51 03-02-2018