Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Dove - 13:07 04-08-2006
Gwoli ścisłości: niedawno wyszły jeszcze "Lwy AlRassanu":) Nareszcie Tigana! Nosa miałem, że przez dwa lata wstrzymywałem się przed zakupem za bajońskie sumy na allegro. Tearz będę miał nową i pachnącą Tiganę. MAGU, MAGU może by tak jeszcze reedycja całej Shannary? Klienci z pewnością nie zawiodą.
Tigana - 13:43 04-08-2006
Czyli jednak MAG nie zmienił tej nonsensownej zmianki o "oblężonym kraju". Szkoda.
Szenk - 14:04 04-08-2006
Shannara to to od Terry'ego Brooksa? Jeśli tak, to niech lepiej tego ponownie nie wydają
ASX76 - 15:36 04-08-2006
Autorem cyklu Shannara jest T. Brooks.
MAG nigdy nie wznowi tego gów... , a pozatym (jeśli już...) to "działka" Rebisu.
Z tą prośbą o reedycję Shannary to chyba miał być żart...
A na nową i pachnącą "Tiganę" Mistrza Kaya ja również czekam z dużym utęsknieniem.
Dove - 20:18 04-08-2006
No nie, Shannara nie jest taka dramatyczna, w porównaniu z niektórymui rodzimymi produkcjami (i nie tylko), których nieraz entuzjastyczne recenzje ukazują się na tej zacnej stronce (a które czytam we fragmentach wystając długie godziny nieraz między półkami w księgarniach i empikach), to klasyk i rodzynek. Poza tym brakuje trochę rzeczywistego rozeznania w tym, co się teraz nowego (dobrego!) wydaje. Przestałem czytać polskie czasopisma o fantastyce z powodów ideowych (chodzi oczywiście o NF) w ramach protestu przeciw bezmyślnej polityce redakcyjnej bądz w ogóle w proteście przeciwko hołubieniu bylejakości - i mam problemy z researchingiem (na czytanie recenzji np w F&SF jestem zbyt leniwy, a poza tym - kiedy to u nas będzie wychodzić i jaka część zachodniej produkcji będzie warta rzeczywiście wydania?) Mistrz Sapkowski pisał kiedyś w NF felitoniki - przewodniki "Co tam panie w fantasy", ale zaprzestał juz dawno. Na czytanie (i kupowanie!) wszystkiego co wychodzi zwyczajnie nie staje czasu i pieniędzy. Katedra jest chyba jedyną w miarę rzetelna stronką o fantasy i SF, na jaka się ostatnio natknąłem - większość to niestety łajno i chłam, gdzie cycate wojowniczki walczą o lepsze z poradnikami i ligami RPG i karcianek, a książka jest tylko dodatkiem. Shannara jest oczywiście dość wtórna, ale ze schematu często da się wyciągnąć sporo przyjemności (choćby Belgariada), dlatego wstrzymałbym się z określeniami typu gów... Młodzi mogliby skorzystać na nowym wydaniu cyklu, bo na pierwsze wydanie na aukcjach mało kogo stać. A co powinni czytać młodzi jak już przeczytają Tolkiena, Lewisa, Ziemiomorze Le Guin, Mgły Avalonu Bradley, Amber Zelaznego, Świat czarownic Norton, Fafhrda Leibera, Trzy serca... i Zaklęty miecz Andersona, Ostatniego jednorożca i Pieśń karczmarza Beagla, Belagariadę Eddingsa, Fionavarski Gobelin i Tiganę Kaya, Kroniki Covenanta Donaldsona, McKillip Mistrza Zagadek, Skrytobójcę Hobb, Pieśni Lodu i ognia Martina, Rapsodię Haydon i sagę Sapkowskiego oczywiście? A niech czytają Cooka, Gemmella, Brooksa właśnie, Vance'a, Morcooka, Wolfe'a, Lawheada, Jordana, Dicksona itp, itd. Ale żeby czytać to ktoś musi na nowo wydać, bo nie każdy ma zacięcie kolekcjonerskie i kupę kasy na białe kruki. Oczywiście niech czytają jeszcze Grzędowicza, Białołęcką, Kresa, Huberatha, Oramusa,Ziemiańskiego, Komudę jeśli dysponują odpowiednimi sumami. W tym sensie cykl Brooksa to klasyka (vide Królestwo na sprzedaż), którą każdy miłośnik fantasy powinien poznać. Dlatego myślę, że o nowościach wydawniczych powinny częściej wypowiadać sę autorytety, człowiek mniej by błądził i zaoszczędził - gdzieś powinien być taki kącik - może na Katedrze? Z fantastycznym pozdrowieniem
(celowo nie uwzględniam w tym zestawieniu pozycji SF, bo się na niej nie znam zbytnio)
Vampdey - 20:59 04-08-2006
Dove, pytam z czystej ciekawości - co według Ciebie było ostatnio na wyrost ocenione?
Gytha Ogg - 00:46 05-08-2006
Vamp => może nie do końca zrozumiałam wywód Dove, ale zważywszy następne pochwały, może te "entuzjastyczne" były ironią? Ale swoją drogą miewamy czasem problemy z "liczbową" oceną, powinniśmy może opracować wewnętrzny regulamin
. Bo bywa, że wysoką ocenę (6 lub 7) dostaje coś, co w recenzji tekstowej jest wyraźnie krytykowane.
Dove => pytanko takie małe: uszeregowałeś autorów według kryterium dostępności czy jakości? Bo jeśli to drugie, stanowczo żądam
przeniesienia z grupy drugiej do pierwszej Vance'a i Wolfe'a...
Dove - 16:17 05-08-2006
Gytha--> Co do uszeregowania podawanych przeze mnie pozycji i twórców, pisałem szybko, czerpiąc z mojego osobistego, prywatnego kanonu, dlatego mogłem coś przeoczyć; rzeczywiście,może ten Wolfe powinien sie znaleźć w pierwszej grupie... Vance jak najbardziej, choć do ścisłej (subiektywnej) czołówki zaliczyc go nie mogę, gdyż tylko pierwszy tom Lyonesse jest spontaniczny, zaś Zielona Perła i Madouc sprawiają wrażenie pisanych na zamówienie i odrobinę na siłę, rozumiesz, tak jak saga Jordana po Smoku Odrodzonym. Cóż, więcej Vance"a nie czytałem, "Dying earth" nie doczekała się jeszcze tłumaczenia (poprawcie mnie, jeśli się mylę), a to ponoć powieść lepsza od Lyonesse. Ale - z przyjemnością spełnię Twój dezyderat, obwieszczając na łamach tej zacnej strony, iż Gene Wolfe i Jack Vance wielkimi pisarzami są
Vampdey--> bardzo subiektywnie rzecz ujmując, gdyż daleki jestem od prawienia nieuprzejmości komukolwiek, ale proszę bardzo:recenzje ostatniej produkcji p. Białołęckiej i p. Brzezińskiej są nazbyt entuzjastyczne jak na mój gust, podobnie jest z Kłamcą Ćwieka czy Nocarzem p. Kozak, która to produkcja jest (jakby rzec za Mistrzem: rozpatrując sine ira et studio) ejakulacją (przepraszam za wyraz) typowego dla niektórych młodych kandydatów na pisarzy/pisarki (grafomanów?) zadufania, napuszenia i uwielbienia dla swego geniuszu doprowadzonego do granic nieuświadomionej groteski. Podobnie jest z "Prawem śmierci" Dąbały, choć ten pan młody już nie jest za bardzo, ale grafomańskie nawyki i niepowstrzymana chęć dorównania najlepszym (Sapkowski) przez ich nieświadome strawestowanie i sparodiowanie w swoich "dziełach" wciąż uniemożliwia im uczciwe zmierzenie sie ze swoim problemem (niepowstrzymaną, mimo życzliwych rad fachowców, potrzebą walenia w klawiaturę mianowicie); skandalem (w moich oczach) są tak wysokie noty dla Września i Sherwood Pacyńskiego (to chyba Toja robota:D); podobnie jest z recenzjami niektórych "dzieł" p. Pilipiuka. Z żalem muszę się również nie zgodzić z tak wysoką oceną "Ogni na skałach", choć samego Ziemkiewicza uwielbiam od zawsze (od czasów "mięsa kobiet", Kataryniarza, Czerwonych dywanów... i pierwszych felietonów w NF (chyba wtedy jeszcze F). To tyle, mógłbym wyciągnąć jeszcze kilka takich kwiatków, nie chcę jednak irytować szanownych i sympatycznych adwersarzy, którzy są nieraz autoroami wspomnianych recenzji - z fantastycznym czytelniczym pozdrowieniem
))
Szenk - 20:59 05-08-2006
Dove ---> Gusta są różne. Jednym podoba się to, innym tamto. Przykładem może być fakt, że zgadzamy się co do oceny "dzieła" pana Dąbały, natomiast nie zgadzamy sie z oceną "Września" i "Sherwood" Pacyńskiego, które bardzo mi się podobały
I takich przykładów możnaby przytoczyć pewnie więcej. Tak więc to, że nie zawsze zgadzam się z oceną zamieszczoną w recencji, nie jest dla mnie "celową wrogą robotą", tylko po prostu normalną koleją rzeczy
PS. Co do Vance'a - "Umierająca Ziemia" ukazała się w tzw. wydaniu klubowym. Niestety nie znam dokładnej daty, gdyż w posiadanym przeze mnie egzemplarzu nie ma daty wydania. I jest to zbiór opowiadań nie powieść. Jednak, o ile dobrze pamiętam - za co nie ręczę, bo czytałem to bardzo, bardzo dawno temu - są one połączone tematycznie
Kenet - 21:35 05-08-2006
Zapowiada się rok G.G Kaya. Dla mnie to, że Mag wziął się za wydawanie książek Kaya to najważniejsze wydarzenie tego roku. W ciągu pół roku 3 książki (we wrześniu "Ostatnie promienie słońca") - brawo dla Maga!
RaF - 23:03 05-08-2006
Ja tak jeszcze w sprawie imć Dąbały, jako że to ja jestem autorem tej entuzjastycznej recenzji... No, entuzjastyczną to bym jej specjalnie nie nazwał, natomiast ocenę może rzeczywiście zbyt wysoką ode mnie "Prawo Śmierci" dostało. Teraz pewnie nie dał bym mu więcej, jak 5. Trudno się mówi, recenzja z 3-letnią brodą, a gusta jeśli nie dojrzewają, to przynajmniej się zmieniają. Dlatego mówiłem już dawno temu Vampdeyowi, że pod wieloma recenzjami dziś bym się nie podpisał - ale on nie chciał słuchać
Faktem natomiast jest, że na Katedrze nie ma żadnej spójnej skali ocen, w związku z czym każdy na własny sposób odbiera numerki.
To tak na marginesie
Co do Tigany, to ciekaw jestem, czy wydanie MAG-owe przebije stare Zyskowe (skądinąd przeze mnie na Katedrze recenzowane). Jeśli ktoś czytał oba, to może wrzucić tu jakieś info na ten temat.
Vampdey - 23:35 05-08-2006
Raf, nie pozostaje ci nic, tylko wrócić do recenzenckiej roboty
Skala ocen rzeczywiście jest rzeczą sporną od dawna, pomyślimy.
Tigana - 16:13 06-08-2006
--> Raf - Oba wydania "Tigany" mają tą samą tłumaczkę panią Agnieszkę Sylwanowicz nie liczyłbym więc na jakieś zasadniczą różnice. Pewnie jakaś korekta została przeprowadzona, ale to chyba wszystko.
Andy - 17:16 09-08-2006
już dam wygląd przyciąga a treść ,ho ho