Bodajże najkrótszy odcinek w historii „Gry o tron” jest także jednym z lepszych w ostatnim czasie. Sceny były dynamiczne i treściwe, a na koniec przyszło to, na co chyba wszyscy fani serialu czekali od samego początku. Jeśli jeszcze nie oglądaliście, to przygotujcie się na spoilery.
Tymoteusz Wronka omawia wrażenia z czwartego odcinka siódmego sezonu Gry o tron.
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-