Ostatnia część trylogii Eriki Johansen teoretycznie powinna zadowolić wszystkich dotychczasowych fanów opowieści o młodej, dzielnej i dobrej królowej Tearlingu, Kelsey Raleigh. Wszystko jest bowiem tak, jak być powinno. Kości zostaną rzucone, losy bohaterki i jej królestwa zostaną rozstrzygnięte i wszystko skończy się dobrze. Prawdopodobnie na dobre.
Roman Ochocki recenzuje powieść "Losy Tearlingu" Eriki Johansen.
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-