Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Dove - 20:47 15-07-2006
Ludzie, ale to wyszło rok temu, co wy tu komentujecie!? Myślałem, że to, iż Robin Hobb pisze świetną literaturę jest na tyle wiadome, że nie trzeba je recenzować rok po wydaniu. Bądźmy trochę na czasie!
Jander - 22:05 15-07-2006
Lepiej później, niż wcale :]
Shadowmage - 22:40 15-07-2006
Recenzje kilka dni po premierze także u nas były
No i weź pod uwagę, że cześć osób jeszcze książek Hobb nie zna, więc taka recenzja sygnalizuje i przypomina
Vampdey - 23:47 15-07-2006
To może usuwajmy recenzje książek powyzej trzech lat, bo tak naprawdę liczą się tylko nowości?
Chodzi o to, że Hobb pisze świetną literaturę i niby recki nie są potrzebne, a pewnie olbrzymie grono osób (świeższych czytelników, którzy znają głównie nowości wydawnicze Fabryki Słów), których trzeba uświadamiać
.
Bleys - 20:24 16-07-2006
Czy pisze świetną literaturę, to mocno dyskusyjne twierdzenie. Powiedzmy, że niezłą, a detale znaleźć można w recenzji. Natomiast a propos sensu komentarza: recenzja niekoniecznie służy ocenie nowości. Zdarza się, że ktoś szuka recenzji książek dostępnych od miesięcy czy lat, rozważając ich zakup. Dla takich osób recenzja nieco mniej świeżych pozycji jest bardzo wartościowa.[/img]
Dove - 20:37 17-07-2006
Co do sensu komentarza - "Przeznaczenie..." jest trzecim tomem drugiej części cyklu; to może już lepiej "Królewskiego skrytobójcę". Dalej, jeżeli ktoś szuka określonych opinii o danej pozycji, to wystarczy uruchomić wyszukiwarkę. Co do samej Hobb, Mag wydał ją pod egidą Sapkowskiego i to dwukrotnie (pierwsze wydanie było pełne błędów - trudno), a sam Sapkowski w jednym ze swych feliteonów (dawno temu) i swoim "Rękopisie..."(2001) wyróżnia jej osobę i warsztat dość pochlebnymi opiniami. Cykl z wypiekami na twarzy czytają już czternastolatki, ja także (mam powiedzmy znacznie więcej), to już o czymś świadczy. Pewnie, że to nie arcydzieło gatunku, ale kawał dobrej literatury na pewno, czego nie można powiedzieć o przynajmniej polowie pozytywnie recenzowanych (nawet na tej stronie) pozycji fantazy, Ale, pewnie, pewnie, dobrze, że ludzie chcą jeszcze pisać recenzje, to się chwali, że w ogóle ktoś coś czyta
Co samego zakończenia cyklu - nie żądajmy cudów; pani Hobb dawała nam bardzo uczciwą rozrywkę przez 6 tomów (8 u nas) i ostatnie 200 stron, to zamknięcie typu "dla każdego coś miłego". Mnie osobiście się podobało, a zabieg pozostawia nadzieje na kontynuację (czego bym sobie życzył). Pozdrawiam kolegów fantastów