Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shedao Shai - 09:56 03-01-2017
Najpierw sobie pomyślałem: ee, nie chce mi się produkować, ale potem sprawdziłem że wciąż nie ma tej książki ani na Nieprzeczytane, ani w Arosie, i sobie pomyślałem że może jest to niezły sposób zdobycia tej książki-widmo xD

niepco - 10:01 03-01-2017
Wczoraj w bonito było 14 egz. Dziś pewnie będzie zwyczajowa 100 jak tylko dowiozą do magazynu:-)

Shedao Shai - 10:14 03-01-2017
O, widzę że na Świecie Książki też już jest. Alleluja!

Shadowmage - 10:51 03-01-2017
No, chyba do 2. stycznia było empikowe embargo.

niepco - 11:08 03-01-2017
Embargo? Shadow, Twoja skłonność do eufemizmów jest wzruszająca. Toż to było czyste skurwysyństwo!:-)

Janusz S. - 13:34 03-01-2017
Trzeba było kupić w firmowej MAGa, tam żadnego embarga nie było.

niepco - 13:43 03-01-2017
Wolałem poczekać i kupić najtaniej w bonito.

Janusz S. - 16:24 03-01-2017
I po ile ci wyszło? Ja zapłaciłem 39,55 w MAGu.

niepco - 18:19 03-01-2017
Tanio Ci wyszło.Ale zapewne kupowałeś kilka książek. Ja w bonito zapłaciłem 40,48 zł

Janusz S. - 19:07 03-01-2017
Też tanio, ale o ile pamiętam masz tam jakąś ekstra zniżkę, na którą nie mógłbym liczyć. No i książkę dostałem na początku listopada. Ciężko mi się na początku czytało, wiec dopiero co skończyłem.
I tak, kupowałem cztery książki na raz, więc dostawa była darmo, ale w zasadzie można też odebrać osobiście.

niepco - 19:24 03-01-2017
Grunt, że empik na nas nie zarobił a z lekturą nie było pośpiechu bo kolejka długa:-)
Czemu ciężko się czytało? Mam ebooka angielskiego i po kilku rozdziałach nie sprawiała lektura trudności?

Ziuta - 20:23 03-01-2017
Obecność "7Ew" na bonito jest co najmniej dziwna. Pojawia się jeden egzemplarz, znika sprzedany, po czym kolejny pojawia się po kilku godzinach. MAG zainstalował im kroplówkę? :P

Janusz S. - 20:55 03-01-2017

niepco pisze:...Czemu ciężko się czytało? Mam ebooka angielskiego i po kilku rozdziałach nie sprawiała lektura trudności?

Nie jestem całkiem pewien czemu, ale nie chodziło o trudność tekstu tylko raczej o psychologię. Nie udawało mi się skoncentrować na lekturze i ciągle robiłem przerwy. Męczyły mnie nieustanne dygresje naukowe, technologiczne i personalne. Dopiero po kilkudziesięciu stronach jakoś pogodziłem się z tym, że nauka i technika są po prostu najważniejszymi bohaterkami pierwszej części "7Ew" i wtedy czytało mi się lepiej i z większym zainteresowaniem. Zwykle jest odwrotnie - wkurzam się, że autor wyciąga z kapelusza różne cudowne rozwiązania fabularne, ale Stephenson popadł początkowo w drugą skrajność. Po prostu chwilę mi zajęło zanim się z tak nietypowym podejściem pogodziłem i zacząłem cenić wysiłek autora.
Były też pewne irytujące i niewiarygodne założenia autorskie, które mi przeszkadzały, jak choćby nadnaturalnie zgodna współpraca całego świata w ramach projektu Arki (wyobrażam już sobie jak Putin, arabscy miliarderzy i rożni inni Kimowie Dzongowie zgodnie współpracują nad ocaleniem zdolnych dzieciaków z Bhutanu zamiast ratować własne tyłki i wpychać wszędzie armię i siły specjalne) czy teoria, że deszcz meteorów rozwalający w drzazgi skorupę ziemską już 400 km ponad nią jest nieomal całkowicie nieszkodliwy. Te elementy z czasem wróciły do sensownego stanu (część II).

niepco - 09:13 04-01-2017
@Janusz - dzięki za opinię, wezmę pod uwagę:-)
@Ziuta dawno nie widziany - w mailu od bonito miałem info o 14 egz. dostępnych i 115 osobach powiadomionych:-) To chyba Olesiejuk tę kroplówkę w garści trzyma.

nosiwoda - 09:23 04-01-2017
To ja miałem odwrotnie.

Janusz S. pisze:teoria, że deszcz meteorów rozwalający w drzazgi skorupę ziemską już 400 km ponad nią jest nieomal całkowicie nieszkodliwy.

W mojej perspektywie wygląda to tak, że deszcz meteorów na orbicie to jest kwestie unikania samych kawałów skał, a im większe, tym w sumie łatwiej ich unikać (groźne są bardziej te mikrometeory). Natomiast na powierzchni sprawa wygląda odwrotnie - mikrometeory spalą się w atmosferze, małe meteory wybiją jakiś kraterek, natomiast te wielkie wywołują trzęsienia ziemi, tsunami, fale uderzeniowe, wyrzucają do atmosfery popioły, pyly i ziemię.

Janusz S. pisze:Te elementy z czasem wróciły do sensownego stanu (część II).

A ja miałem problem z zawieszeniem niewiary właśnie w części II. A poczekaj, bo nie mam książki przed sobą - druga to walka o przetrwanie w kosmosie? Jeśli tak, to problemy miałem w części III, tej po tysiącach lat. Tam mi nie pasowało kilka rzeczy.

Janusz S. - 12:54 04-01-2017

nosiwoda pisze:W mojej perspektywie wygląda to tak, że deszcz meteorów na orbicie to jest kwestie unikania samych kawałów skał, a im większe, tym w sumie łatwiej ich unikać (groźne są bardziej te mikrometeory).

Dokładnie. A skoro na Ziemię dotrzeć miały biliony meteorów POMIMO spalenia się wszystkich mniejszych w atmosferze, to ile dotarłoby do stacji orbitalnej, która atmosferą nie jest chroniona? Najdziwniejsze jest to, że żaden z naukowców tak precyzyjnie przewidujących różnorakie zagrożenia nie brał tego pod uwagę i trzeba było improwizować jak wszystko się rozleciało.

Janusz S. pisze:Jeśli tak, to problemy miałem w części III, tej po tysiącach lat. Tam mi nie pasowało kilka rzeczy.

Nie podałeś szczegółów, ale cokolwiek by to nie było to upłynięcie 5000 lat spowodowało, że moje tolerancja gwałtownie wzrosła i nic mnie tam szczególnie nie raziło. Opis z I i II części dotyczy jednak czasów współczesnych i łatwiej czegoś się tu przyczepić niż w odległej przyszłości.

nosiwoda - 13:15 04-01-2017

to ile dotarłoby do stacji orbitalnej, która atmosferą nie jest chroniona

Ale jest wielokrotnie mniejsza. Zagrażałby jej ułamek tych głazów, które wcelowałyby w cel rozmiarów planety. I wg mnie - głównie te mniejsze.

Nie podałem, bo jednak pewnie większość z użytkowników jeszcze nie czytała.
Chodziło zasadniczo o http://www.rot13.com/
cemrgejnavr jfmlfgxvpu tnłęmv yhqmxbśpv, v grw cbqzbefxvrw, v grw cbqmvrzarw, v grw xbfzvpmarw. Gb olłn gnxn fgemryon Pmrpubjn - tql j V pml VV pmęśpv olłn zbjn, żr pv v gnzpv oęqą fvę hxeljnć gh v gnz, gb whż zbżan olłb olć crjalz, żr hqn vz fvę v cbjeópą an xbavrp. Grtb avr xhchwę. Łóqź cbqjbqan, xgóen mnoenłn glyh yhqmv v mncnfój, żrol fgjbemlć shaxpwbahwąpą cemrm glfvąpyrpvn cbqjbqaą fcbłrpmabść? Ob pulon avr olłb zbjl b wnxvrwś fmrefmrw nxpwv cbqjbqavnxój.

Janusz S. - 14:24 04-01-2017
Stacja była wielokrotnie mniejsza a meteorów było wielokrotnie więcej, więc na jedno wyszło. Powinien zostać przecier.
W pełni za to zgadzam się z trzynastokrotnie zgniłą opinią. Wyleciało mi z pamięci.

skylight - 20:05 05-01-2017
Ponownie http://www.rot13.com/
Jągrx Cvatreój olł qyn zavr anwfłnofmlz m pnłrw xfvążxv. Nhgbe jlpvątaął vpu wnx xeóyvxv m xncryhfmn. Olłb glyxb gnxvr zęgar jlwnśavravr, żr an mqwępvnpu manwqhwą fvę qbjbql vfgavravn pnłrtb, qehtvrtb, cebtenzh hzbżyvjvnwąprtb cemrgejnavr yhqmxbśpv cbq jbqą nyr avp cbmn glz.
Avr ebmhzvnłrz gnxżr qynpmrtb yhqmvr gnx oneqmb hcneyv fvę jlfgemryvć tnefgxę fjbvpu cemrqfgnjvpvryv j xbfzbf mnzvnfg ceóobjnć hxelć fvę cbq mvrzvą. Wnfar, żr gb jvąmnłb fvę m cbmbfgnavrz gnz bxbłb cvęć glfvępl yng nyr avr zbtę bcemrć fvę jenżravh, żr fmnafr cemrżlpvn olłlol avrcbeójaljnyavr jvęxfmr.

nosiwoda - 16:16 06-01-2017
A propos ostatniego: why not both?! Przecież skoro na szali jest przetrwanie gatunku, to trzeba spróbować wszelkich możliwych rozwiązań, a nie stawiać wszystko na jedną kartę, jak zrobiły grupowo rządy całej Ziemi.