Na początek jęk zawodu – ach, czemu Marcin Wroński nie poszedł kilka kroków dalej i nie uczynił bohaterem swojej książki prawdziwego węża? Smukłego, inteligentnego gada, wślizgującego się do komnat i umysłów, wykradającego ukryte tam tajemnice? Wedy mogłabym przynajmniej pochwalić autora za pomysł...
A tak do chwalenia pozostaje niewiele.
Zapraszam do czytania recenzji "Węża Marlo" Marcina Wrońskiego. Autorką tekstu jest Maria "Gytha" Drozdek.
Dodał: Vampdey
-Jeszcze nie ma komentarzy-