Wstrząsająca, niesamowicie przejmująca Stacja Jedenaście to powieść, której akcja toczy się w ponurych czasach po upadku cywilizacji i przedstawia niezwykłą historię hollywoodzkiego gwiazdora, jego niedoszłego ratownika oraz wędrującej grupy artystów, przemierzającej zniszczone tereny Wielkich Jezior i gotowej oddać wszystko w imię sztuki i człowieczeństwa.
Pewnej zimowej nocy znany aktor, Arthur Leander, umiera na zawał serca podczas wystawiania Króla Leara. Były paparazzi, Jeevan Chaudhary, szkolący się teraz na ratownika medycznego, jest na widowni i rusza Arthurowi na pomoc. Dziecięca aktorka, Kirsten Raymonde, obserwuje w przerażeniu jak Jeevan próbuje bez skutku uratować aktora. Arthura umiera. Tej samej nocy, kiedy Jeevan wraca z teatru do domu, rozprzestrzenia się straszliwy wirus. Szpitale są przepełnione, a Jeevan i jego brat barykadują się w mieszkaniu, jedynie nasłuchując wystrzałów z broni i patrząc z oddali, jak coraz więcej samochodów tamuje ruch na autostradach. Życie wokół nich się rozpada.
Mija piętnaście lat. Kirsten jest aktorką wędrującą z Podróżującą Symfonią. Ta mała grupa artystów przechadza się między osadami tego nowego, odmienionego świata i razem wystawia dzieła Szekspira a oraz gra muzykę dla tych nielicznych, którzy przeżyli epidemię. Z boku ich karawany oraz wytatuowana na ramieniu Kirsten, widnieje kwestia ze Star Treka: „Samo przetrwanie nie wystarcza”. Kiedy jednak Symfonia dociera do St. Deborah Przy Wodzie, napotyka tam nieobliczalnego proroka, wykopującego puste groby dla tych, którzy odważyli się opuścić jego osadę.
Ta wzruszająca, melancholijna powieść, której akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, wyjątkowo realistycznie przedstawia życie przed i po epidemii. Arthur rozpoczyna i kończy kolejne związki, Jeevan patrzy, jak prezenterzy telewizyjni żegnają się z widzami, Kirsten wikła się w niebezpieczną sytuację z prorokiem, a my dostrzegamy te przedziwne sploty okoliczności, które ich ze sobą łączą. Stacja Jedenaście skupia się na relacjach, które dają nam siłę przetrwania, na znaczeniu sztuki w naszym życiu i na ulotnym pięknie otaczającego nas świata.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tytuł oryginału: Station Eleven
Data wydania: 17 Listopada 2015
Oprawa: miękka
Rok wydania oryginału: 2014
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
ertvon - 16:25 21-09-2015
przeczyta się :)
Janusz S. - 20:13 21-09-2015
"Wstrząsająca, niesamowicie przejmująca..., niezwykłą historię..., wzruszająca, melancholijna..., wyjątkowo realistycznie..." Przepraszam, ale czytanie blurbów wywołuje u mnie odruch wymiotny. A do tego jeszcze miłośnicy Szekspira w ramach artystycznej ekspresji tatuujący się cytatami ze Star Trek. Zaczynam się obawiać, że każdy pies by wściekł gdyby to zjadł.
kurp - 21:13 21-09-2015
Nie wydają dużo, ale bardzo chyba starannie dobierają tytuły w tym Papierowym Księżycu.
To powinno być coś fajnego.
Janusz S. - 23:00 21-09-2015
kurp pisze:Nie wydają dużo, ale bardzo chyba starannie dobierają tytuły w tym Papierowym Księżycu.
To powinno być coś fajnego.
Piszesz na poważnie? Jakie tytuły masz na myśli? Z oferty PK podobał mi się Anthony Ryan (za namową Shadowa zresztą) i dziwna książka P. Nessa dla (chyba) dzieci
Siedem minut po północy. Potem było nic specjalnego, czyli Jon Sprunk. Nie podobał mi się Mark Lawrence (odrzuciło mnie na początku pierwszego tomu; podobno potem jest lepiej, ale już nie wróciłem) i Dashner (przebrnąłem, ale już film lepiej wytrzymałem). Niestety przeczytałem też jeden z największych gniotów udających fantasy jakie znam, czyli
Sto tysięcy królestw niejakiej pani Jemisin (nigdy więcej w żadnej postaci). Co twoim zdaniem jeszcze warto przeczytać z ich oferty?
EDIT: Sorry zapomniałem, że McCammon to też PK.
Shadowmage - 23:26 21-09-2015
Właśnie wymieniłeś ich ofertę z ostatnich 5 lat
IMO całkiem niezła średnia, a i na czymś trzeba zarabiać
Ogólnie mam wrażenie, że starają się wprowadzać książki dobrze przyjęte lub nagradzane (także debiutantów/selfów). Co, jak np. w przypadku Jemisin, nie zawsze wpasowuje się w gusta polskiego czytelnika:)
Janusz S. - 00:38 22-09-2015
To raczej nieprawda (piszę o całej ofercie jaką miałem rzekomo wymienić). Popatrzyłem na spis autorów i jest ich tam jeszcze mnóstwo, więc trochę chyba przesadzasz. Jack Ketchup? Jakaś pani Ryan. Jakiś Sigler, Shusterman, Ione, Ahton, Frost, Bardugo, Howey... Spodobała mi się dwójka z (może trójka) z kilkunastu, więc chętnie dowiem się jakie to inne znakomite dobre pozycje mógłbym przeczytać. Przyznaję, że liczyłem na to, że ktoś napisze, ze Darynda Jones jest świetna i będę mógł się pośmiać.
Pewnie źle zrozumiałem kwestię "staranności" w doborze tytułów.
Shadowmage - 09:20 22-09-2015
Powinienem napisać, że "ofertę, którą znam". Część ma inny profil, nazwijmy go zarobkowym
kurp - 09:41 22-09-2015
No, dobra, mea culpa, nie miałem świadomości, ile i czego oni wydają poza kręgiem moich zainteresowań
Tezę o (może nie wyjątkowej, ale względnej) staranności byłbym skłonny podtrzymać. Część czytałem sam (McCammon, Ness), a część przewinęło się przez lektury Żonki
Cykle Howeya i Dashnera określiłbym jako całkiem przyzwoitą formę żerowania na modzie (a w każdym razie przyzwoitszą niż to, co się czasem wydaje w Bardzo Znanych Seriach Post-apo Nawiązujących Do Pewnych Środków Komunikacji Miejskiej). I fajnie, że ktoś wydaje Ketchuma.
Problem chyba w tym, że myśląc "Papierowy Księżyc" nie mam na myśli książek, o których piszesz. Tak samo, jak myśląc "MAG" nie myślę o
tym
Janusz S. - 20:20 22-09-2015
A czytałeś obie książki Nessa? "Na ostrzu noża" też? Warto zajrzeć? Bo "Siedem minut" mi się spodobało, chociaż nie pasowałem do docelowej grupy odbiorców, ale opis tej drugiej mnie zniechęca.
Shadowmage - 23:09 22-09-2015
Możesz sobie darować.
Janusz S. - 12:17 23-09-2015
No tak, to właściwie wyjaśnia sprawę...
Shadowmage - 12:19 23-09-2015
Znaczy to nie jest zła książka. Taka zaskakująco krwawa młodzieżówka. Ale "Siedem minut..." zdecydowanie ciekawsze i oryginalniejsze.
Janusz S. - 13:56 23-09-2015
Wrrrrr...