NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

McDonald, Ian - "Hopelandia"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

2015-07-06 11:34:08 06.07.2015 - premiery

Dzisiaj do księgarń trafiły:

Dodał: Tigana

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shadowmage - 11:44 06-07-2015
Z "Przeklętymi" to nie do końca wiadomo, bo niby data dziś, ale większość księgarni pokazuje, że wysyłka za kilka dni.

Ciacho - 12:25 06-07-2015
Crichtona już znam, Palahniuka najpierw trzeba by 1 część przeczytać, a ten Wilde to chodzi za mną już od wielu miesięcy - muszę go w końcu w tym roku sprawdzić.

Shadowmage - 12:34 06-07-2015
Dobra książka, aczkolwiek to jest tłumaczenie Łozińskiego, więc pełnego zaufania nie ma.

BTW. Wyszła też pierwsza część komiksowego "Fight Club 2".

Ciacho - 14:53 06-07-2015
Nie mówię o tym konkretnie wydaniu. Ogółem o tę książkę mi chodzi, żeby przeczytać. :) Ale z tego, co czytałem kiedyś, to podobno Łoziński taką kichę dał tylko z Tolkienem, a tłumaczył jakąś pozycję, która wyszła najlepiej w tłumaczeniu ze wszystkich. Nie jestem w stanie teraz przypomnieć sobie co to było.

Komiksy, poza Synami Anarchii i Mroczną Wieżą Kinga, nie za bardzo mnie interesują. :)

Shadowmage - 15:19 06-07-2015
Ciacho pisze:Komiksy, poza Synami Anarchii i Mroczną Wieżą Kinga, nie za bardzo mnie interesują. :)
To sobie wybrałeś serie...

Ciacho - 15:44 06-07-2015
Hehehe, powód jest prosty: jestem mega fanatykiem obu. ;)

Kato Starszy - 17:57 06-07-2015
Łoziński skrzywdził też mocno Diunę ...

Shadowmage - 18:46 06-07-2015
Ciacho pisze:Hehehe, powód jest prosty: jestem mega fanatykiem obu. ;)

Ale komiks "SoA" jest... dość przeciętny.

lmn - 22:23 06-07-2015
Ja słyszałem, że właśnie Diunę JŁ skrzywdził najbardziej, a reszta jest ok - może poza WP, za który to przekład ogół go nienawidzi, chociaż nie potrafi podać powodów innych niż grzech przełożenia nazw własnych. Mnie tam się przekład Ł. podobał bardziej od Skibniewskiej, ale nie wchodzę w spory. Szkoda czasu i nerwów. Ostatecznie, co kto lubi.

PS Jest tu na Katedrze gdzieś tekst Łaka o Łozińskim, z którym się w większości zgadzam.

Ziuta - 23:07 06-07-2015
lmn pisze:który to przekład ogół go nienawidzi, chociaż nie potrafi podać powodów innych niż grzech przełożenia nazw własnych.

Nie potrafi? Wykaz części fakapów jest chociażby tu:
http://home.agh.edu.pl/~evermind/tlumaczenia_TAO.htm
oraz tu:
http://tlumok.republika.pl/lozins1.htm

Fatalna poezja, mylenia miar długości, problemy na poziomie składni zdania złożonego. A przełożenie nazw własnych było grzechem. Nawet nie dlatego, że Tolkien osobiście odradzał to Skibniewskiej. Łoziński kompletnie zignorował językowe zależności w Śródziemiu i spolszczał na rympał.

Aegnor - 23:11 06-07-2015
Imn - odnośnie WP to powodów jest co niemiara, jak choćby dokonane przez tłumacza wprawienie klejnotu w Jedyny Pierścień, przyprawienie hobbitom obcasów, a Gandalfowi podmienienie kapelusza na kaptur. O nieuprawnionych ingerencjach w tekst autora z litości nie wspominam.

AM - 10:36 07-07-2015
Ocena przekładu WP w wykonaniu Łozińskiego to o wiele bardziej skomplikowana kwestia. A główny problem to szaleńcze tempo pracy i redakcja merytoryczna na niby, na którą najprawdopodobniej nie było czasu. Łoziński jest człowiekiem "z zewnątrz" i wiele błędów w jego tekście nie tylko mogło, ale musiało się pojawić. Obarczałbym tutaj, jednak, winą wydawcę, a nie tłumacza, który zrobił, co mógł.

Janusz S. - 13:29 07-07-2015
AM pisze:Ocena przekładu WP w wykonaniu Łozińskiego to o wiele bardziej skomplikowana kwestia. A główny problem to szaleńcze tempo pracy i redakcja merytoryczna na niby, na którą najprawdopodobniej nie było czasu. Łoziński jest człowiekiem "z zewnątrz" i wiele błędów w jego tekście nie tylko mogło, ale musiało się pojawić. Obarczałbym tutaj, jednak, winą wydawcę, a nie tłumacza, który zrobił, co mógł.
I pan używa takich argumentów, panie Andrzeju??? Pomijając już to, że przecież czytelników interesuje efekt finalny, a zupełnie ich nie obchodzi tempo pracy (nie potrafi tłumacz pracować w wymaganym tempie - niech się nie bierze za robotę) oraz pochodzenie tłumacza z wewnątrz lub z zewnątrz (cokolwiek to miałoby znaczyć). Wina wydawcy polega jedynie na tym, że to nieszczęście puścił do druku - jaki to ma związek z kiepską jakością tego co stworzył JŁ? Błędy można wybaczać, ale przekład JŁa to nie są błędy, to jest fałszerstwo niezgodne z tym czego życzył sobie Tolkien.

Ciacho - 14:42 07-07-2015
Shadowmage pisze:
Ciacho pisze:Hehehe, powód jest prosty: jestem mega fanatykiem obu. ;)

Ale komiks "SoA" jest... dość przeciętny.


Shadow... Ale ja o serialu pisałem, a jak się pojawił komiks, to z zamiłowania do serialu postanowiłem sprawdzić komiks, bo była ku temu okazja i to był w zasadzie pierwszy komiks taki "profesjonalny", jaki przeczytałem. I jedyne co mi nie pasowało to bandyci, którzy mówili "kurczę". :D ja nie czytam na co dzień komiksów także nie mam szerokiego horyzontu co do tych lepszych, gorszych. itp. : )

AM - 14:51 07-07-2015
Janusz S. pisze:
AM pisze:Ocena przekładu WP w wykonaniu Łozińskiego to o wiele bardziej skomplikowana kwestia. A główny problem to szaleńcze tempo pracy i redakcja merytoryczna na niby, na którą najprawdopodobniej nie było czasu. Łoziński jest człowiekiem "z zewnątrz" i wiele błędów w jego tekście nie tylko mogło, ale musiało się pojawić. Obarczałbym tutaj, jednak, winą wydawcę, a nie tłumacza, który zrobił, co mógł.
I pan używa takich argumentów, panie Andrzeju??? Pomijając już to, że przecież czytelników interesuje efekt finalny, a zupełnie ich nie obchodzi tempo pracy (nie potrafi tłumacz pracować w wymaganym tempie - niech się nie bierze za robotę) oraz pochodzenie tłumacza z wewnątrz lub z zewnątrz (cokolwiek to miałoby znaczyć). Wina wydawcy polega jedynie na tym, że to nieszczęście puścił do druku - jaki to ma związek z kiepską jakością tego co stworzył JŁ? Błędy można wybaczać, ale przekład JŁa to nie są błędy, to jest fałszerstwo niezgodne z tym czego życzył sobie Tolkien.


Mam na myśli błędy rzeczowe. Nieszczególnie przeszkadza mi koncepcja tłumaczenia nazw własnych. Dla mnie jest ok.

Jeśli chodzi zaś o tempo i heroiczną pracę, którą wykonał Łoziński. Czegóż nie robi się dla przyjaciół w potrzebie? A Zysk był w takowej. Wygląda na to, jeśli pamięć mnie nie zawodzi albo nie jest to jedna z legend miejskich, że miał wykorzystać przekład Skibniewskiej, ale został wydudkany. Najpierw zgodził się na to, żeby prawa do edycji twardookładkowej poszły do innego wydawcy, a potem dowiedział się, że wydawca ów kupił prawa do przekładu na wyłączność. Zostało niewiele czasu, żeby wydać książkę... I resztę historii już znamy.

Janusz S. - 17:03 07-07-2015
AM pisze:...
Mam na myśli błędy rzeczowe. Nieszczególnie przeszkadza mi koncepcja tłumaczenia nazw własnych. Dla mnie jest ok.

Tylko, że podobno Tolkien sugerował Skibniewskiej, żeby tego nie robić?
AM pisze:Jeśli chodzi zaś o tempo i heroiczną pracę, którą wykonał Łoziński. Czegóż nie robi się dla przyjaciół w potrzebie? A Zysk był w takowej. Wygląda na to, jeśli pamięć mnie nie zawodzi albo nie jest to jedna z legend miejskich, że miał wykorzystać przekład Skibniewskiej, ale został wydudkany. Najpierw zgodził się na to, żeby prawa do edycji twardookładkowej poszły do innego wydawcy, a potem dowiedział się, że wydawca ów kupił prawa do przekładu na wyłączność. Zostało niewiele czasu, żeby wydać książkę... I resztę historii już znamy.

W porządku - to jest wyjaśnienie tego przypadku. Czy gdy miał już więcej czasu zrobił wersję poprawioną? Poza tym nie jest to przecież jedyna masakra dokonana przez JŁ.

AM - 18:12 07-07-2015
Janusz S. pisze:W porządku - to jest wyjaśnienie tego przypadku. Czy gdy miał już więcej czasu zrobił wersję poprawioną? Poza tym nie jest to przecież jedyna masakra dokonana przez JŁ.


Myślę, że wersję poprawioną zrobiło wydawnictwo i dzięki współpracy z redaktorem merytorycznym usunięto błędy rzeczowe. Jeśli wycofano się przy okazji z pewnych decyzji przekładowych Łozińskiego, raczej spowodowała to żywa reakcja czytelników, niż rzeczywista potrzeba :).

Problem z rzekomymi "masakrami" Łozińskiego polega na tym, że tknął rzeczy niemalże czczone. Tutaj każda zmiana, poza wykorzystaniem poprzednich pomysłów, musiała wywołać spore emocje. Dodatkowo po przygodzie z WP tłumacz był na cenzurowanym. Narzekania więc w dużej mierze wynikają z tego, iż przekłady są jego i w dodatku miał czelność zrobić je po swojemu.

Oczywiście Łoziński nie jest bez winy, ale to osobna kwestia. I mimo niewątpliwego talentu chyba zły wybór, bo i WP i Diuna to dla niego coś w okolicach Harlequinów, a nie poważne wyzwanie translatorskie. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Stąd zapewne i brak odpowiedniego szacunku i poważniejszego potraktowania wspomnianych wcześniej dzieł.

lmn - 21:09 07-07-2015
Ziuta, dzięki za linki - nie spodziewałem się, że tak jasno opowiadasz się po którejś ze stron. :) Czerwone w tabelce to IMO w większości rzeczy, których nie powinna przepuścić redakcja (której ponoć nie było). Dłuższy tekst zostawiam sobie na później. Widać przesadziłem z tym, że ogół nie potrafi podać konkretnych powodów - niektórzy jednak potrafią. Przepraszam niektórych. Już na marginesie: szkoda, że do hejtowania Ł. wystarczy zakrzyknąć "Bagosz!", a z całej powieści przeczytać tylko parę przykładów i kilka jadowitych komentarzy w necie, ale widać gdzie świętość, tam i fanatyzm. ;)

AM, dziękuję za rzucenie dodatkowego światła na sprawę. Nikogo pewnie to do niczego nie przekona (tak samo jak fakt, że obecna wersja Zyska jest z grzechów oczyszczona), ale zawsze dobrze wiedzieć więcej.

Shadowmage - 21:41 07-07-2015
Specjalnie wiele do tłumaczeń Tolkiena Łozińskiego nie mam, bo nie znam. A że czytałem "Diunę" w jego poprawionym przekładzie, to kilka rzeczy jest dla mnie bardziej naturalne niż kanoniczne czerwie i filtrfraki. Chociaż faktycznie czasem miałem wrażenie, że tłumaczył zbyt dosłownie.
Z drugiej strony właśnie czytałem jego trzytomowe tłumaczenie Sherlocka Holmesa. Pierwszy tom wchodzi strasznie opornie przez stylizację/archaizację - znacznie bardziej posunięte niż dużo starsze przekłady. W tomie 2 i 3 tego nie ma, aczkolwiek była spora przerwa (wbrew wcześniejszym zapowiedziom) między ich publikacją. Może tu też coś prostowano?

lmn - 22:36 07-07-2015
Akurat ja stylizacje/archaizacje bardzo lubię (w fantastyce polskiej kto się z powodzeniem brał z tym za bary? chyba tylko AS i Brzezińska, no i Szostak jeszcze), więc dla mnie słowa "wchodzi strasznie opornie przez stylizację" są zachętą. :)

Shadowmage - 22:43 07-07-2015
Problem się pojawia jak tłumaczenie jest bardziej archaiczne od oryginału :P

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS