Kilka lat temu, podczas wizyty w Polsce, George R.R. Martin dziwił się dlaczego jeszcze nikt w Polsce nie chciał wydać „Dzikich kart”: dopiero chęć wykorzystania magii nazwiska sprawiła, że ta seryjna antologia trafiła na nasz rynek. Lektura pierwszego tomu dość jasno odpowiada na zdziwienie autora.
Tymoteusz "Shadowmage" Wronka recenzuje antologię "Dzikie karty".
Dodał: toto
-Jeszcze nie ma komentarzy-