W pewnym momencie czytelnik zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie jest ważne to, czy ocalałe z katastrofy dzieci w jej wyniku stały się czymś/kimś więcej, czy – po prostu – są dziećmi, które przeżyły potężny i potworny wstrząs psychiczny.
Roman Ochocki recenzuje powieść Sarah Lotz pt. "Troje".
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-