Niedobrze się dzieje, kiedy pisarz staje się niewolnikiem własnego, choćby najlepszego, pomysłu. Ten los spotkał Farmera, który w czwartym tomie „Świata Rzeki” nadal stosuje te same zagrywki fabularne, co w części pierwszej. To może nie nużyć tylko największych fanów.
Tymoteusz "Shadowmage" Wronka recenzuje "Czarodziejski labirynt" Philipa José Farmera.
Dodał: toto
-Jeszcze nie ma komentarzy-