Drugi tom opowiadań Wegnera pochłonąłem bardzo szybko. To jedna z tych książek, które dają niewiarygodną radość z czytania i sprawiają, że ani się obejrzysz, a się kończą. Cieszę się, że Wegner utrzymał formę z pierwszego, północno–południowego tomu. Co prawda w części zachodniej ostatnie opowiadanie pt. „Rzeka wspomnień” trochę mi się dłużyło, ale zasadniczo nawet ono nie zeszło poniżej pewnego, dobrego poziomu.
Mariusz "Galvar" Miros recenzuje zbiór opowiadań "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód" Roberta M. Wegnera.
Dodał: toto
-Jeszcze nie ma komentarzy-