„Wezwanie Ziemi” to niecodzienny przykład ucieczki przed „syndromem tomu drugiego”. Choć wkład powieści w treść pentalogii nie jest zbyt wielki – książka broni się jednak jako dość ciekawa historia. W głównej mierze jest to zasługa pobocznych wątków, które zdynamizowały i urozmaiciły leniwie rozpędzający się, pierwszoplanowy motyw „Powrotu do domu”.
Krzysztof Pochmara recenzuje "Wezwanie Ziemi" Orsona Scotta Carda.
Dodał: toto
-Jeszcze nie ma komentarzy-