Sięgając po „Córkę łowcy demonów” Jany Oliver, byłem pełen złych przeczuć, w czym utwierdzał okładkowy blurb. Szykowała się kolejna opowieść o bohaterskiej pogromczyni potworów, która obowiązkowo zadurzy się w kilku facetach naraz. Dobrze, że od czasu do czasu los postanawia sprawić nam psikusa.
Adam "Tigana" Szymonowicz recenzuje powieść "Córka łowcy demonów" Jany Oliver.
Dodał: toto
-Jeszcze nie ma komentarzy-