NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

2012-01-14 13:21:47 "Opowieści o kamratach" na wiosnę

W marcu, nakładem Wydawnictwa Literackiego, ukaże się "Honor złodzieja" Douglasa Hulicka.



Ildrecca to niebezpieczne miasto. Jeśli brakuje ci sprytu i przezorności, marny twój los. Na szczęście Drothe nie musi się tym martwić. Od wielu, wielu lat jest członkiem Kamratów, zna na wylot każdy najciemniejszy zaułek miasta, a złodzieje i mordercy to jego codzienne towarzystwo. Pracując jako informator dla szefa przestępczej organizacji, Drothe natrafia na ślad śmiercionośnej intrygi. Ten, kto wejdzie w posiadanie prastarej magicznej księgi, zawładnie światem…

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tytuł oryginału: Among Thieves
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Data wydania: Marzec 2012
Rok wydania oryginału: 2011
Tom cyklu: 1

Dodał: Tigana

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

jmpiszczek - 15:17 14-01-2012
No, no. Literackie i taka książka:)

Gavein - 15:43 14-01-2012
Też coś mi tu zgrzytnęło.

Tigana - 16:14 14-01-2012
Znak zaczął niedawno wydawać paranormale więc nie ma co się dziwić, że i WL nie zasypia gruszek w popiele. W końcu z czegoś trzeba opłacą wydawanie bardziej ambitnych pozycji.

Trolliszcze - 17:57 14-01-2012
Hulickowi jednak znacznie bliżej do Lyncha niż do paranormali. Niektórzy są nawet skłonni twierdzić, że ci dwaj panowie stoją razem w jednym rzędzie.

Gavein - 18:28 14-01-2012
Z tym, że dla wydawnictwa mającego "literackie" w nazwie cienka czerwona linia jak najbardziej istnieje.

Trolliszcze - 19:04 14-01-2012
Zgodnie ze znaną mi definicją "Honor złodzieja" to wciąż literatura, i to całkiem niezła :))

malakh - 20:30 14-01-2012
Nie no, tłumaczenie tytułu to żenada.

;>

ASX76 - 22:34 14-01-2012
I mało chwytliwe. :P

Dawidek - 22:57 14-01-2012
Przyganiał kocioł garnkowi z tym tytułem ;)
A swoją drogą, to IMHO Znak czy tam WL mogą sobie wydawać byle jakie pierdoły, które łatwo się sprzedają, jeżeli dzięki nim będą mieli kasę na wydawanie poważniejszych rzeczy :)

Galvar - 11:00 15-01-2012
malakh pisze:Nie no, tłumaczenie tytułu to żenada.

;>
Prowokator. :P Aczkolwiek faktycznie, tutaj chyba bez większych kontrowersji można było zostawić oryginalny.

Trolliszcze - 11:38 15-01-2012
Ten tytuł pasuje świetnie fabularnie, ale też stylistycznie - tytuł zapowiedzianego już drugiego tomu brzmi "Sworn in Steel", czyli po polskiemu można pójść za ciosem i zrobić po prostu "Przysięgę stali".

AM - 14:35 15-01-2012
Trolliszcze pisze:Hulickowi jednak znacznie bliżej do Lyncha niż do paranormali. Niektórzy są nawet skłonni twierdzić, że ci dwaj panowie stoją razem w jednym rzędzie.


Ci którzy oceniają wszystko jak leci pomiędzy 9 a 10 w skali do 10? :wink:

Trolliszcze - 14:57 15-01-2012
Andrzeju, recenzje są przecież dostępne w sieci, więc sam możesz to sprawdzić i zdać nam relację :wink:

Jak ktoś ma ochotę poczytać, może zacząć od recenzji na Speculative Scottsmanie:
http://scotspec.blogspot.com/2011/12/bo ... uglas.html

Trolliszcze - 15:10 15-01-2012
I z dwóch innych niezależnych blogów, żeby mnie nikt nie oskarżał o gołosłowność:

Even amongst all of this spring’s hyped titles - and there have been quite a few - Douglas Hulick’s surprising debut, Among Thieves has been able to draw a favorable amount of attention. In fact it quickly became one of the most anticipated debuts amongst SFF bloggers, including myself. Being sold as something of a cross between Brent Weeks and Scott Lynch, Among Thieves had a lot to live up to. Certainly, Hulick’s first draws easy comparisons to the works of Lynch and Weeks, but it is very much its own beast, and a quality one at that.

LEC Books Reviews

I fragment drugi...

Among Thieves is the fifth book I've read this year that I put in the, "This was published because of Scott Lynch" category. I'm not going to make a big deal about it. One has nothing to do with the other beyond the fact that editors know they sell because they've sold something like it before. Ironically, had Douglas Hulick's debut been published in 2006 the category might be named after him.

Staffer's Musings

AM - 16:30 15-01-2012
Czytałem Hulicka, więc wyrobiłem sobie opinię :) , ale znam oczywiście te wszystkie recenzje. Sam sam mógłbym przytoczyć tu od ręki 10 kolejnych bardzo dobrych tekstów na temat jego książki. "Problem" polega na tym, że tyleż samo świetnych opinii i podobnych ocen można znaleźć na temat niemal każdej w miarę udanej pozycji. Zastanów się jaką na przykład wiedzę o Among Thieves może zyskać czytelnik z recenzji z LEC Books Reviews, jeśli uważa Lyncha za bardzo utalentowanego autora, a Weeksa za shit fantasy.

Przy okazji, jeśli spodobał ci się Hulick, sprawdź jeszcze Marka Lawrence'a i Jona Sprunka (wyda je chyba Papierowy księżyc).

Trolliszcze - 16:50 15-01-2012
Nie obserwuję rynku anglojęzycznego jakoś szczególnie uważnie, ale mam wrażenie, że w ostatnich latach tyle pozytywnych opinii wśród debiutantów zbierali po Lynchu tylko Abercrombie, Rothfuss, może Weeks, może Brett? Książki tych autorów to jednak coś więcej niż "w miarę udane pozycje". Redagowałem dla Fabryki pierwszy tom Bretta, więc znam ten tytuł doskonale. Abstrahując od tego, czy uważam go za coś wyjątkowego, czy nie (a nie uważam), to jednak trudno mówić o "w miarę udanej pozycji", szczególnie w kontekście zbliżającej się ekranizacji. Rynek bardzo szybko weryfikuje moje opinie, i Twoje też, jak sądzę.

Hulick jest od Bretta znacznie lepszy (choć to oczywiście inna kategoria, więc trudno o bezpośrednie porównanie). Do Lyncha porównywać nie będę, bo jeszcze trudniej porównywać do klasyki gatunku. Pewnie, ma Hulick kilka wad, ale to jest świetne czytadło z lekkimi ambicjami. Lynch mieści się dla mnie w tej samej kategorii.

I na koniec jeszcze jedna sprawa - skoro taki jest mechanizm działania anglojęzycznych blogów fantastycznych, to czym na rynku anglojęzycznym wyróżnił się sam Lynch? Dobrych recenzji miał dokładnie tyle samo, no nie?

Znaczy się, rynek znów zweryfikuje. A na rynku polskim z tego, co się ostatnio ukazuje, Hulick ma sporą szansę na sukces. Jak sobie poradzi z tym wydawnictwo, to już inna sprawa.

ASX76 - 18:38 15-01-2012
AM pisze:Czytałem Hulicka, więc wyrobiłem sobie opinię :)

Przy okazji, jeśli spodobał ci się Hulick, sprawdź jeszcze Marka Lawrence'a i Jona Sprunka (wyda je chyba Papierowy księżyc).



1. I jaka ona jest?

2. Czy te książki są warte "grzechu"? ;)

AM - 18:53 15-01-2012
Trolliszcze pisze:Nie obserwuję rynku anglojęzycznego jakoś szczególnie uważnie, ale mam wrażenie, że w ostatnich latach tyle pozytywnych opinii wśród debiutantów zbierali po Lynchu tylko Abercrombie, Rothfuss, może Weeks, może Brett? Książki tych autorów to jednak coś więcej niż "w miarę udane pozycje". Redagowałem dla Fabryki pierwszy tom Bretta, więc znam ten tytuł doskonale. Abstrahując od tego, czy uważam go za coś wyjątkowego, czy nie (a nie uważam), to jednak trudno mówić o "w miarę udanej pozycji", szczególnie w kontekście zbliżającej się ekranizacji. Rynek bardzo szybko weryfikuje moje opinie, i Twoje też, jak sądzę.

Hulick jest od Bretta znacznie lepszy (choć to oczywiście inna kategoria, więc trudno o bezpośrednie porównanie). Do Lyncha porównywać nie będę, bo jeszcze trudniej porównywać do klasyki gatunku. Pewnie, ma Hulick kilka wad, ale to jest świetne czytadło z lekkimi ambicjami. Lynch mieści się dla mnie w tej samej kategorii.

Znaczy się, rynek znów zweryfikuje. A na rynku polskim z tego, co się ostatnio ukazuje, Hulick ma sporą szansę na sukces. Jak sobie poradzi z tym wydawnictwo, to już inna sprawa.


Rozmawiamy o dwóch zupełnie innych kwestiach. Ty o możliwości odniesienia sukcesu przez Hulicka, a ja o tym, że im większy "sukces" handlowy tym bardziej lodowate opinie na temat książek stałych bywalców tego forum. W tym kontekście opinie na blogach zagranicznych często wprowadzają w błąd, szczególnie jeśli recenzent w jednym szeregu ustawia Weeksa i Lyncha, którzy zostali przyjęci przez Katedrowiczów bardzo odmiennie, delikatnie mówiąc :).

Trolliszcze pisze:I na koniec jeszcze jedna sprawa - skoro taki jest mechanizm działania anglojęzycznych blogów fantastycznych, to czym na rynku anglojęzycznym wyróżnił się sam Lynch? Dobrych recenzji miał dokładnie tyle samo, no nie?


Nie liczyłem, a ty?


ASX76 pisze:
AM pisze:Czytałem Hulicka, więc wyrobiłem sobie opinię :)

Przy okazji, jeśli spodobał ci się Hulick, sprawdź jeszcze Marka Lawrence'a i Jona Sprunka (wyda je chyba Papierowy księżyc).



1. I jaka ona jest?

2. Czy te książki są warte "grzechu"? ;)


Musisz się o tym sam przekonać :).

Trolliszcze - 19:29 15-01-2012
Andrzeju, odniosłem wrażenie, że to Ty je liczysz, bo to według Ciebie "problem polega na tym, że tyleż samo świetnych opinii i podobnych ocen można znaleźć na temat niemal każdej w miarę udanej pozycji." Moja teoria jest zaledwie przedłużeniem Twojej własnej opinii. Chyba że liczyłeś wyłącznie recenzje Hulicka i innych "w miarę udanych pozycji", a Lyncha już nie.

A co się tyczy stawiania w jednym szeregu Weeksa i Lyncha, to być może któryś z recenzentów rzeczywiście o tym wspomniał, ale jakoś nie odniosłem wrażenia, żeby ta opinia przewijała się na każdym blogu.

Zresztą, umówmy się - anglojęzyczna blogosfera i tamtejsi czytelnicy mają znacznie zdrowsze podejście do książek i potrafią je oceniać za to, czym są, a nie za to, czym według recenzentów być powinny. Większość recenzentów portali rodzimych dzieli się niestety na dwa rodzaje:

1. nieoczytanych i mało kompetentnych
2. naznaczonych jakąś dziwaczną skazą "regionalnego" patriotyzmu i błędnie pojmowanej misji społeczno-kulturalnej
Katedra to przykład tego drugiego, ale moja opinia na ten temat jest już tu chyba doskonale znana.

Ja osobiście nigdy nie zrozumiem, dlaczego jeden recenzent nie może ocenić na 8 książki w kategorii "lekka fantasy", a innej na 8 w kategorii "ambitne SF". Bo jak się, Andrzeju, porównuje same cyferki, to rzeczywiście można dojść do niepokojących wniosków, ale chyba nie na tym rzecz polega.

AM - 21:04 15-01-2012
Trolliszcze pisze:Andrzeju, odniosłem wrażenie, że to Ty je liczysz, bo to według Ciebie "problem polega na tym, że tyleż samo świetnych opinii i podobnych ocen można znaleźć na temat niemal każdej w miarę udanej pozycji." Moja teoria jest zaledwie przedłużeniem Twojej własnej opinii. Chyba że liczyłeś wyłącznie recenzje Hulicka i innych "w miarę udanych pozycji", a Lyncha już nie.


Obliczenia i porównania nie są potrzebne, wystarczy obserwować uważnie anglojęzyczny rynek :). Zresztą nieporównywalnie lepiej od blogerów, potencjał danego tytułu wyrażają wyniki sprzedaży, chociaż też nie zawsze należy się nimi przejmować.

Trolliszcze pisze:
Ja osobiście nigdy nie zrozumiem, dlaczego jeden recenzent nie może ocenić na 8 książki w kategorii "lekka fantasy", a innej na 8 w kategorii "ambitne SF". Bo jak się, Andrzeju, porównuje same cyferki, to rzeczywiście można dojść do niepokojących wniosków, ale chyba nie na tym rzecz polega.


Dużo ludzi już tak ma, że używa jednej miarki do wartościowania wszystkiego, trudno jest mieć o to do nich pretensję. Myślę, ze najlepsze wyjście z tej sytuacji znalazł Locus, który ma innych ludzi od "lekkiej" literatury i innych od "ambitnej".

Nie wiem do jakich niepokojących wniosków można dojść po porównaniu cyferek, ponieważ w recenzjach, które zwykle czytuję ich nie ma. Zresztą większość opinii w necie to nie recenzje, ale to temat na zupełnie inną dyskusję.

Trolliszcze - 00:58 16-01-2012
AM pisze:Obliczenia i porównania nie są potrzebne, wystarczy obserwować uważnie anglojęzyczny rynek :). Zresztą nieporównywalnie lepiej od blogerów, potencjał danego tytułu wyrażają wyniki sprzedaży, chociaż też nie zawsze należy się nimi przejmować.


Przyznam, że zaczynam się gubić. Przecież sam przed chwilą powiedziałeś, że tytuły dobre z marketingowego punktu widzenia są wśród bywalców Katedry przyjmowane z rezerwą. Czyżby zatem Lynch okazał się na rynku anglojęzycznym finansową klapą? Bo na Katedrze został przyjęty bardzo ciepło. Idąc tym tokiem rozumowania, Mag musiałby specjalnie szukać tytułów, które poza granicami naszego kraju źle się sprzedają i nikt o nich dobrze nie mówi, żeby zadowolić te wysmakowane gusta. Im gorsza sprzedaż, tym większy hit!

A przecież obaj wiemy, że to nieprawda. Brniesz w jakieś dziwne teorie, a wszystko po to, by udowodnić, że Hulick to nic specjalnego.

AM pisze:Nie wiem do jakich niepokojących wniosków można dojść po porównaniu cyferek, ponieważ w recenzjach, które zwykle czytuję ich nie ma. Zresztą większość opinii w necie to nie recenzje, ale to temat na zupełnie inną dyskusję.


Przez chwilę podejrzewałem, że chodzi Ci głównie o te cyferki. To w końcu ty powiedziałeś:

AM pisze:Zastanów się jaką na przykład wiedzę o Among Thieves może zyskać czytelnik z recenzji z LEC Books Reviews, jeśli uważa Lyncha za bardzo utalentowanego autora, a Weeksa za shit fantasy.


Wystarczy tę recenzję Weeksa przeczytać. Kończy się ona zresztą dość znamiennym zdaniem:
This is no perfect book, but it is an enjoyable one which fans of the epic fantasy genre should strongly consider checking out.
Chyba nawet średnio rozgarnięty czytelnik, który na dodatek rozumie po angielsku, będzie w stanie zrozumieć, o co chodzi autorowi. Czyli można coś cennego wynieść z recenzji LEC Book Reviews - o ile się je oczywiście czyta.

AM - 03:04 16-01-2012
Trolliszcze pisze:Przyznam, że zaczynam się gubić. Przecież sam przed chwilą powiedziałeś, że tytuły dobre z marketingowego punktu widzenia są wśród bywalców Katedry przyjmowane z rezerwą. Czyżby zatem Lynch okazał się na rynku anglojęzycznym finansową klapą? Bo na Katedrze został przyjęty bardzo ciepło. Idąc tym tokiem rozumowania, Mag musiałby specjalnie szukać tytułów, które poza granicami naszego kraju źle się sprzedają i nikt o nich dobrze nie mówi, żeby zadowolić te wysmakowane gusta. Im gorsza sprzedaż, tym większy hit!


Nie chce żebyś się zgubił, więc postaram się to jak najlepiej wyjaśnić. Żeby mieć jakieś wyobrażenie o potencjale Hulicka, wystarczy sprawdzić dynamikę sprzedaży Among Thieves w USA i UK i porównać ją z podobnymi danymi książek Petera Bretta, Brenta Weeksa i kogokolwiek zechcesz. W tym celu nie musisz prowadzić badań statystycznych na blogach i liczyć recenzji, a także ocen, choć recenzje też odgrywają jakąś rolę w procesie "selekcji" tytułów. Tak jak zresztą fora dyskusyjne miłośników gatunku, pisma fantastyczne i wiele innych rzeczy.

Napisałem aż tyle i tylko tyle. Resztę, niestety sobie dopowiedziałeś, bo nigdzie nie padło, według jakiego klucza dobieramy tytuły w Magu i czy w ogóle jest to jeden klucz. Ale sama teoria, która się z tego wykluła jest pierwszorzędna.

Trolliszcze - 15:33 16-01-2012
AM pisze:Nie chce żebyś się zgubił, więc postaram się to jak najlepiej wyjaśnić. Żeby mieć jakieś wyobrażenie o potencjale Hulicka, wystarczy sprawdzić dynamikę sprzedaży Among Thieves w USA i UK i porównać ją z podobnymi danymi książek Petera Bretta, Brenta Weeksa i kogokolwiek zechcesz.


Bardzo dobra rada - szkoda tylko, że jak już te wartości w słupkach sprzedaży osiągną odpowiedni pułap, to się nagle okazuje, że nową i obiecującą serię zdążyło wyjąć dla siebie inne wydawnictwo.

Gdzie poszedł Rothfuss, Abercrombie (owszem, przejęty teraz przez Maga), Tchaikovsky czy Brett - wiadomo. Ja trzymam kciuki za Hulicka, bo jest świetny. Jak skończył Gilman w Magu - też wiadomo.

AM pisze:Ale sama teoria, która się z tego wykluła jest pierwszorzędna.


Cieszę się, że Ci się podoba. W końcu taki jest mój cel - bawić ludzi, którzy tutaj zaglądają :D

AM - 16:49 16-01-2012
Trolliszcze pisze:
AM pisze:Nie chce żebyś się zgubił, więc postaram się to jak najlepiej wyjaśnić. Żeby mieć jakieś wyobrażenie o potencjale Hulicka, wystarczy sprawdzić dynamikę sprzedaży Among Thieves w USA i UK i porównać ją z podobnymi danymi książek Petera Bretta, Brenta Weeksa i kogokolwiek zechcesz.


Bardzo dobra rada - szkoda tylko, że jak już te wartości w słupkach sprzedaży osiągną odpowiedni pułap, to się nagle okazuje, że nową i obiecującą serię zdążyło wyjąć dla siebie inne wydawnictwo.

Gdzie poszedł Rothfuss, Abercrombie (owszem, przejęty teraz przez Maga), Tchaikovsky czy Brett - wiadomo. Ja trzymam kciuki za Hulicka, bo jest świetny. Jak skończył Gilman w Magu - też wiadomo.


Nie wiem dlaczego w naszą wymianę poglądów wkradł się nagle Mag, ale jak musisz lub masz z tym jakiś problem...

Kilka uwag do powyższego tekstu, żebyś miał lepszy ogląd sytuacji.

Abercrombie - nie trafił do Maga za pierwszym razem, tylko dlatego, że mój przyjaciel Grzegorz Szulc poprosił mnie, żebym go sobie odpuścił. Czegóż nie robi się dla przyjaciół?

Brett - czy wiesz, ze licytowaliśmy się z FS o Malowanego człowieka? To przykład na to, że nie można mieć wszystkiego. Boże, gdybym wpadł wtedy na pomysł, że tak cienką książkę można podzielić na 2 tomy...

Rothfuss - to był czas Abercrombiego i Lyncha, dostałem Imię na długo przed Rebisem. Niestety, wydawało mi się wtedy, że będę miał Abercrombiego i byłem nasycony Kłamstwami. Teraz trochę żałuję tej decyzji.

Tchaikovsky - ?

Gilman - każdy wydawca ma jakiś grzeszek na sumieniu. Nie rozumiem jednak według jakiego klucza został dołączony do tej listy, ponieważ w przeciwieństwie do wymienionych powyżej autorów, jest pisarzem raczej chwalonym niż kupowanym. Chyba, że chodziło jakiś mocny akcent na zakończenie?

Trolliszcze - 17:09 16-01-2012
AM pisze:Nie wiem dlaczego w naszą wymianę poglądów wkradł się nagle Mag, ale juk musisz lub masz z tym jakiś problem...


Skądże, nie mam z Magiem żadnego problemu. Zwykle jesteście pierwszym wydawnictwem, w którego ofertę zaglądam, chociaż ostatnio dwa razy się brzydko sparzyłem (Gilman to nie jedyny grzeszek).

Mówię o Magu, bo przecież z punktu widzenia Maga znasz sytuację rynkową. To o jakich przykładach mamy rozmawiać, Prószyńskiego? Może by się Malakh do rozmowy włączył.

AM pisze:Brett - czy wiesz, ze licytowaliśmy się z FS o Malowanego człowieka? To przykład na to, że nie można mieć wszystkiego. Boże, gdybym wpadł wtedy na pomysł, że tak cienką książkę można podzielić na 2 tomy...


Tak się składa, że o "Malowanym..." wiem całkiem sporo. Krótko, bo właśnie tu jest pies pogrzebany: doskonale pamiętam, jak na tym forum (albo na Zaginionej) wypowiadałeś się na temat Bretta - w niezbyt entuzjastycznym tonie, co chyba nietrudno zgadnąć. Nietrudno też zgadnąć, że było to już po zakończeniu w/w negocjacji. I nietrudno zgadnąć, że nie pisałbyś tak samo, gdyby to Mag te negocjacje wygrał.

Odbiegliśmy trochę od tematu, to może spróbujmy do niego na chwilę powrócić. Wrzuć sobie w google "among thieves, hulick, review" i znajdź wśród, nie wiem, 20 pierwszych recenzji jedną negatywną. A potem policz, ile razy Hulick jest nazywany debiutem 2011 roku.

Choć oczywiście zawsze można powiedzieć, że każda "w miarę udana pozycja" otrzymuje na zagranicznych blogach tytuł debiutu roku...

AM - 17:57 16-01-2012
Trolliszcze pisze:Tak się składa, że o "Malowanym..." wiem całkiem sporo. Krótko, bo właśnie tu jest pies pogrzebany: doskonale pamiętam, jak na tym forum (albo na Zaginionej) wypowiadałeś się na temat Bretta - w niezbyt entuzjastycznym tonie, co chyba nietrudno zgadnąć. Nietrudno też zgadnąć, że było to już po zakończeniu w/w negocjacji. I nietrudno zgadnąć, że nie pisałbyś tak samo, gdyby to Mag te negocjacje wygrał.


To trzykrotnie powtórzone "nietrudno zgadnąć" miało być jak mi się wydaję ostatnim akordem tej jakże demaskatorskiej wypowiedzi. Oto zostałem rozszyfrowany, osądzony i przyskrzyniony :wink: .

Przy okazji czy chodzi ci o jedną z tych wypowiedzi?

Tigana napisał/a:
Póki co za dużo klisz, a za mało świeżych pomysłów, jeszcze gorzej wypada Brett ("Malowany człowiek") a "Samo ostrze" i Abrahama powinienem przeczytać w najbliższym czasie. W ten sposób będą miał z głowy prawie wszystkie "błyskotliwe" debiuty ubiegłego roku (i stycznia)


Cień w środku lata jest starszy i nie jest błyskotliwym debiutem ;) , a jedynie solidną książką fantasy. Ostatnie "błyskotliwe" debiuty na polu bardziej klasycznej fantasy, to według mnie Lynch i Abercrombie, ale to było w 2006 roku. W 2007 był Rothfuss, ale zdecydowanie najmniej mi podszedł z tej trójki. 2008 był bezbarwny; 3 "najgłośniejsze" debiuty to Brett, Weeks i Tchaikovski, ale to nie poziom Abercrombiego i Lyncha (to dla mnie już za proste, ale może dzieki temu będą się sprzedawać). Za to ten rok daje nadzieję na coś bardzo interesującego.

Maeg napisał/a:
Jestem w szoku i pełen podziwu, wszystkie książki na które liczyłem znalazły się na liście. Zostaje mi trzymać kciuki by nie wypadły z planów w późniejszym termine.

The Way of Shadows to chyba też dla młodszego odbiorcy? ;) Okładki zachodniego wydania przypominają trochę mi Canavan.


To mniej więcej ten sam target co w przypadku Malowanego Człowieka Bretta. Czyli miłe czytadełko, które ma szansę się nieźle sprzedać.

Czy widzisz jakąś różnicę pomiędzy moimi opiniami na temat książek Maga i tych, które wydają inni wydawcy? Być może nie jesteś przyzwyczajony do tego, ze można mówić to co się myśli, nawet o rzeczach, które się wydaje. Gdybyś jednak zadał sobie trochę trudu, zauważyłbyś, że mi to nie robi żadnej różnicy.

Trolliszcze - 18:08 16-01-2012
Nie będę ściemniał - nie mam pojęcia, czy chodzi mi o jedną z tych wypowiedzi, bo nie pamiętam jej słowo w słowo. Wydaje mi się, że ta wypowiedź wisiała pod jakimś wątkiem albo recenzją Bretta.

Ale jak to się wszystko ma do Hulicka, któremu jest (albo powinien być) poświęcony ten wątek? Do książki "Among thieves", którą rzekomo czytałeś? Bo jak na razie mniej lub bardziej zręcznie omijasz temat, a to on mnie najbardziej interesuje. Gdzie się na twojej liście plasuje Hulick? Dlaczego właśnie tam? I dlaczego wysoko mieliby go oceniać wyłącznie "ci, którzy oceniają wszystko jak leci pomiędzy 9 a 10 w skali do 10?"

Może jak się w końcu przełamiesz i zechcesz wyjaśnić, to ktoś, kto wejdzie do wątku poświęconego debiutowi Hulicka, dowie się czegoś na temat debiutu Hulicka.

AM - 18:26 16-01-2012
Trolliszcze pisze:Nie będę ściemniał - nie mam pojęcia, czy chodzi mi o jedną z tych wypowiedzi, bo nie pamiętam jej słowo w słowo. Wydaje mi się, że ta wypowiedź wisiała pod jakimś wątkiem albo recenzją Bretta.

Ale jak to się wszystko ma do Hulicka, któremu jest (albo powinien być) poświęcony ten wątek? Do książki "Among thieves", którą rzekomo czytałeś? Bo jak na razie mniej lub bardziej zręcznie omijasz temat, a to on mnie najbardziej interesuje. Gdzie się na twojej liście plasuje Hulick? Dlaczego właśnie tam? I dlaczego wysoko mieliby go oceniać wyłącznie "ci, którzy oceniają wszystko jak leci pomiędzy 9 a 10 w skali do 10?"

Może jak się w końcu przełamiesz i zechcesz wyjaśnić, to ktoś, kto wejdzie do wątku poświęconego debiutowi Hulicka, dowie się czegoś na temat debiutu Hulicka.


Myślę, że już wkrótce będą kolejne okazje, żeby ktoś dowiedział się czegoś więcej o debiucie Hulicka i to niekoniecznie z tego wątku i moich ust. W końcu premiera już w Marcu.

Trolliszcze - 18:30 16-01-2012
Ja chyba też powinienem zacząć pisać, bo przewidziałem dokładnie taki finał tego wątku.

AM - 18:34 16-01-2012
Trolliszcze pisze:Ja chyba też powinienem zacząć pisać, bo przewidziałem dokładnie taki finał tego wątku.


Zatem powodzenia.

malakh - 10:39 17-01-2012
Zostałem wywołany, więc jestem.

20 pozytywnych recenzji? Coś mało;) Serio, Andrzej ma rację - jestem w stanie znaleźć tyle dla prawie że każdej książki, która nie jest totalną lipą.

Debiut roku? Och, ostatnio zachwalano mi tak Petera Orulliana. Jejku, jak się nim zachwycali, jejku, jak go po pleckach klepali, że taki super ten jego "The Unremembered".

Jejku, jaka to lipa była.

Obawiam się, że sceptyczne podejście Andrzeja do opinii blogowych jest jak najbardziej uzasadnione.

Z tym natomiast:
Zresztą, umówmy się - anglojęzyczna blogosfera i tamtejsi czytelnicy mają znacznie zdrowsze podejście do książek i potrafią je oceniać za to, czym są, a nie za to, czym według recenzentów być powinny.


Zgadzam się w 1000%. Mam wrażenie, że u nas recenzenci coraz rzadziej potrafią cieszyć się z lektury.

Trolliszcze - 12:05 17-01-2012
Powiedziałem 20 pierwszych, żeby mnie nikt nie oskarżył o cytowanie tylko tych hurraoptymistycznych. Chcesz, przeszukaj pierwszych 30, 50 albo i 100. Nie wątpię, że znajdziesz wśród nich także i negatywne - jak mówi przysłowie, z niejednej Katedry zakalce... tfu, recenzje się czytało.

Malakh, ja dobrze wiem, że wiele gniotów nazywano już hitami, ale wśród tych nastu czy dziesięciu tytułów znajdzie się też taki, który ten debiut roku wygra. Generalnie moje przesłanie jest banalnie proste: można śmiać się ze wszystkich książek i kpić ze wszystkich opinii, ale warto przy okazji mieć jakieś argumenty na poparcie swoich teorii. I najpierw te książki przeczytać.

Niestety przez moje uszczypliwe komentarze Andrzej nie zdołał zebrać myśli, żeby napisać o Hulicku coś z sensem. Wszedł do tego wątku, rzucił w założeniu zabawnym, a w rzeczywistości głupim komentarzem (bo znajdę Ci bardzo pozytywne recenzje ludzi, którzy nie oceniają wszystkiego jak leci na 8 i 9), a potem z zapałem dyskutował o wszystkim, tylko nie o temacie tego wątku.

Chcesz napisać coś merytorycznego o "Among Thieves"? Nie? To może spuśćmy na tę żałosną dyskusję (również z mojej strony) zasłonę milczenia.

malakh - 12:23 17-01-2012
Mam wrażenie, ale to tylko moje wrażenie, że Andrzej nie chciał dzielić się niepochlebną opinią o książce, którą wydaje właśnie konkurencja.

Zapewne uznał, że brzydko by to wyglądało. Ja, na ten przykład, mam wymówkę, bo jestem też recenzentem - trudno mi więc nie wypowiadać się na temat konkurencji.

Trolliszcze - 12:35 17-01-2012
Załóżmy, że masz rację. To po co w ogóle zabierał głos?
Zresztą, Andrzej jest człowiekiem przyzwyczajonym do mówienia tego, co myśli. I z tego powodu czuję do niego wielką sympatię.

malakh - 15:33 17-01-2012
Powiedział, co myśli - że to takie sobie czytadełko.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS