Lektura „Rzymu” przyniosła mi skojarzenie z książkami Alfreda i Krystyny Szklarskich, konkretnie z trylogią „Złoto Gór Czarnych”, która w sposób bardzo zbliżony do ujęcia Saylora opowiada o losach jednego z indiańskich plemion. Podobieństw łączących wspomniane tytuły, bardzo odmienne w zakresie poruszanej tematyki, jest zadziwiająco wiele.
W Katedrze recenzja powieści Stevena Saylora "Rzym". Autorem tekstu jest Krzysztof Kozłowski.
Dodał: Achmed
-Jeszcze nie ma komentarzy-