Biorąc pod uwagę, że książka stanowi otwarcie trylogii, można by pomyśleć, że jest tylko przesadnie rozbudowanym wstępem do kolejnych tomów, jednak w rzeczywistości podczas lektury nie odczuwa się tego wcale. Autor nie rozmienia się na drobne, nie oszczędza pomysłów i nie wysyła zawoalowanego komunikatu „w następnej części się rozkręci”, dzięki czemu powstaje wrażenie, że czyta się kompletną, dopracowaną powieść.
Paulina Szydłowska prezentuje recenzję powieści Brenta Weeksa "Czarny Pryzmat".
Dodał: Vampdey
-Jeszcze nie ma komentarzy-