Aby zostać wybrańcem, nie trzeba spełniać żadnych specjalnych wymagań (...). Przypuszczam jednak, że trzeba posiadać jakąś niezwykłą umiejętność, bliznę, tajemniczy artefakt albo chociaż odrobinę więcej rozumu niż ameba. Dlatego właśnie podczas lektury „Pamięci Ziemi” Orsona Scotta Carda miałam wrażenie, że czternastoletni Nafai mocno podkolorował swoje CV. Ciekawa jestem, jak zareaguje, kiedy dowie się, że pracował społecznie i wypłaty nie będzie. Mniejsza z tym, i tak się zbytnio nie napracował.
Zapraszamy do czytania recenzji powieści Orsona Scotta Carda "Pamięć Ziemi". Autorką tekstu jest Paulina Szydłowska.
Dodał: Vampdey
-Jeszcze nie ma komentarzy-