W Danielu Grigori jest coś boleśnie znajomego.
Luce Price zwraca uwagę na tajemniczego i zdystansowanego Daniela już pierwszego dnia w szkole Sword & Cross w dusznej Georgii. On jest jedynym jasnym punktem w miejscu, gdzie nie wolno korzystać z komórek, inni uczniowie to świry, a każdy ich ruch śledzą kamery.
Choć Daniel nie chce mieć nic wspólnego z Luce - i robi wszystko, żeby dać jej to wyraźnie do zrozumienia - dziewczyna nie potrafi się powstrzymać. Przyciągana niczym ćma do płomienia, musi dowiedzieć się, jaką tajemnicę ukrywa Daniel... nawet gdyby to miało ją zabić.
„Upadli” to powieść ekscytująca i romantyczna, połączenie wciągającego thrillera i historii miłosnej.

Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Fallen
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Data wydania: 19 Maj 2010
ISBN: 978-83-7480-168-3
Oprawa: miękka / twarda
Cena: 35,00 zł /45 zł



„Siewca Wojny” to opowieść o dwóch siostrach, które urodziły się księżniczkami, o Królu-Bogu, który ma poślubić jedną z nich, pomniejszym bóstwie, które nie wierzy w siebie, i o nieśmiertelnym człowieku, starającym się naprawić błędy, jakich dopuścił się setki lat temu.
W ich świecie ci, którzy zginęli w chwalebny sposób powracają jako bogowie i żyją w zamknięciu w stolicy Hallandren. W tym samym świecie o potędze magii stanowi moc zwana BioChromą, oparta na Oddechach, które można zbierać jedynie pojedynczo od konkretnych osób.
Dzięki Oddechom i czerpaniu koloru z nieożywionych przedmiotów Rozbudzający są w stanie zarówno dopuszczać się nikczemności, jak i tworzyć cuda. Siri i Vivenna, księżniczki Idris; Dar Pieśni, zniechęcony bóg odwagi, Król-Bóg Susebron i tajemniczy Vasher – Siewca Wojny, zetkną się z jednymi i drugimi.

Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Warbreaker
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Data wydania: 30 Kwiecień 2010
ISBN: 978-83-7480-170-6
Format: 135×202mm
Liczba stron: 620
Cena: 45,00 zl
Rok wydania oryginału: 2009



Pisząc powieści „Bohaterowie umierają” i „Ostrze Tyshalle’a”, Matthew Stover stworzył nowy typ powieści fantasy i dostosowany do niego nowy rodzaj bohatera – Caine’a, niegdysiejszego ulicznego bandytę, obecnie supergwiazdę przemysłu rozrywkowego. Caine żyje w przyszłości, w której reality show odbywają się w innym wymiarze, w świecie, gdzie istnieje magia, a bogowie stąpają po ziemi. W tej pięknej i dzikiej krainie jest on niezrównanym zabójcą, żywą legendą, wytworem jednego z najlepszych programów rozrywkowych w historii. W którymś z sezonów niemal w pojedynkę pokonał – w zasadzie unicestwił! – najgroźniejsze ze wszystkich dzikich plemion: Czarne Noże. Jednakże wstrząsająca prawda o wydarzeniach tamtej krwawej przygody nigdy nie wyszła na jaw… Aż do dziś.
Minęło trzydzieści lat. Caine wraca do miejsca swojego największego triumfu – lub, jak woleliby niektórzy, największej zbrodni – na prośbę przybranego brata, Orbeka, ostatniego z prawdziwych Czarnych Noży. Ale gdziekolwiek się udaje, jego tropem podąża niebezpieczeństwo i wkrótce Caine ląduje w znajomych tarapatach: wdaje się w walkę na śmierć i życie, w której na pozór skazany jest na klęskę, a od wyniku tego starcia zależy los dwóch światów.
Tak jak to najbardziej lubi.

Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Caine Black Knife
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Data wydania: 21 Kwiecień 2010
ISBN: 978-83-7480-167-6
Format: 135x202 mm
Liczba stron: 480
Cena: 35,00 zł
Rok wydania oryginału: 2008
Wydawca oryginału: Del Rey
Tom cyklu: 3

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Spike - 18:05 29-03-2010
Ta okładka Sandersona to jakiś żart czy co?

toto - 18:32 29-03-2010
Ale ma tasak.

Shadowmage - 18:45 29-03-2010
Mooooc! )

Paulo - 19:00 29-03-2010
Paskudna ta okładka, dawno tak beznadziejnej nie widziałem

toto - 19:06 29-03-2010
I dlatego się sprzeda?

Elektra - 21:11 29-03-2010
Okropny ten Sanderson. Ale wcześniejsze jego okładki też nie były zbyt piękne.

Tigana - 21:18 29-03-2010
Za to "Studnia wstąpienia" całkiem całkiem. Książka, nie okładka.

Elektra - 21:21 29-03-2010
Z czytaniem Studni czekam, aż ukaże się ostatni tom (bo znowu nic nie będę pamiętać z treści ). Tylko chyba na razie przesunął się na bliżej nie określony termin.

Gavein - 22:44 29-03-2010
Fabrykosłowizacja Maga postępuje. Oby nie został zatarty dotychczasowy podział na chłam dający kasę i ambitną fantastykę dla elyty

Żerań - 22:47 29-03-2010
Ja bym chciał, żeby ten podział zatarto i publikowano tylko ambitną literaturę. Ale rozumiem, czemu MAG to robi - bez paranormali nie ma ambitnych tekstów.

Lett - 09:50 30-03-2010
I Wy krytykujecie Fabrykę Słów... A kiedyś Mag miał najlepsze okładki na rynku (ich pierwsza seria).

AM - 10:52 30-03-2010

Lett pisze:I Wy krytykujecie Fabrykę Słów... A kiedyś Mag miał najlepsze okładki na rynku (ich pierwsza seria).

I właśnie z powodu tych fajnych okładek nasza przygoda z książkami o mało się nie zakończyła . Niestety, nie zawrócimy sami biegu rzeki...

Lett - 11:01 30-03-2010
Pamiętam rozmowę z Panem na ten temat.
I żałuję, że większość czytelników woli wojowniczki z dużym mieczem i obfitymi piersiami (ew. krążowniki imperium wśród supernowych) zamiast tego, co było na Waszym początku, a co do dziś pamiętam.

M.S. - 11:21 30-03-2010
Poda mi ktoś kilka najlepszych przykładów okładek z tego początku? Bo mnie zaciekawiliście .

A spośród tych powyższych jedynie ta Caina trzyma poziom .

Gavein - 11:29 30-03-2010

Lett pisze:Pamiętam rozmowę z Panem na ten temat.
I żałuję, że większość czytelników woli wojowniczki z dużym mieczem i obfitymi piersiami (ew. krążowniki imperium wśród supernowych) zamiast tego, co było na Waszym początku, a co do dziś pamiętam.

Akurat wojowniczkom (i innym Paniom) z obfitymi piersiami byłbym skłonny odpuścić

Beata - 12:07 30-03-2010

M.S. pisze:Poda mi ktoś kilka najlepszych przykładów okładek z tego początku? Bo mnie zaciekawiliście .

Chyba chodzi o okładki wydań z 1997 roku, pamiętam, że się "nie przyjęły" (znaczy, na rynku się nie przyjęły):
Aristoi Williamsa,
Gdzie wasze ciała porzucone Farmera,
Maszyna różnicowa Gibsona i Sterlinga,
Miasteczko Castleview Wolfa,
Późne lato Crowley'a,
Wskrzesiciel Stewarta.

Paulo - 12:25 30-03-2010
Ja tam nie mam nic przeciwko wojownikom, mieczom i innym tego typu gadżetom. Razi mnie jednak wykonanie. Kojarzy mi się z tymi paskudnymi okładkami do Twardokęska

khamenei - 13:01 30-03-2010
Te stare okładki miały klimat, ale wszystkie były do siebie zbyt podobne.

Lett - 13:47 30-03-2010
Zbyt szybko rzuciłem przykład z dobrze zbudowanymi heroinami. Za dużo myślenia. Przepraszam, bo przecież organicznie wręcz uwielbiam takie okładki!

malakh - 13:56 30-03-2010
Krytykować można, ale i zrozumieć. O ile zakład, że ten pan z mieczem cięższym od Fiata 126p sprzeda się na pniu?;p

Gavein - 15:51 30-03-2010

Paulo pisze:Ja tam nie mam nic przeciwko wojownikom, mieczom i innym tego typu gadżetom. Razi mnie jednak wykonanie. Kojarzy mi się z tymi paskudnymi okładkami do Twardokęska

Okładki do Twardokęska to faktycznie jest hardkor. Jak można takie coś puścić do ludzi? Swoją drogą, okładka Stovera całkiem niezła.

Spriggana - 16:39 30-03-2010

gav79 pisze:Okładki do Twardokęska to faktycznie jest hardkor. Jak można takie coś puścić do ludzi? Swoją drogą, okładka Stovera całkiem niezła.

Zwracam uwagę że nie wszystkie. Okładka „Żmijowej harfy” z Runy jest piękna, choć pewnie straszliwie nierynkowa.

malakh - 15:42 31-03-2010
Odnośnie Twardokęska, ponoć w tym szaleństwie jest metoda. Obiło mi się o uszy, że one są po prostu stylizowane na malowidła z dawnych lat;)

Shadowmage - 17:31 31-03-2010
I owszem, tak było (choć nie wiem, czy ze wszystkimi). Zresztą moze oprócz okładki "Plew..." są one moim zdaniem całkiem przyjemne dla oka. Szczególnie "Żmijowa harfa".