NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Guzek, Maciej - "Czyste dobro"

(zapowiedź wydawnicza na bliżej nieokreślony czas)

Wydawnictwo: Runa
Oprawa: miękka
Format: 125×195 mm

Bliżej...
Zbudzony tej wieści echem,
śpiesz — dalekie rzucaj Rzymy,
śpiesz — bo jeśli zwyciężymy,
wstyd będzie bez zasługi polskim tchnąć oddechem.

Wieszczu! Wtedy w dniach boleści
nie wart grobu dzielić z nami,
kto nie dzielił krwie i cześci!

— napisał do nieobecnego Mickiewicza Maurycy Gosławski, poeta, walczący w powstaniu listopadowym.

I wieszcz posłuchał. Pewnej deszczowej nocy, opuściwszy gościnne i bezpieczne dwory wielkopolskie, przekroczył Prosnę i bluźniąc Bogu, pognał w stronę Warszawy nieść pomoc powstańcom listopadowym. W jakiś czas potem w Królestwie Kongresowym nie został ni jeden Rosjanin, a inni zaborcy, zrazu chętni zagarnąć ziemie porzucone przez Moskali, po pierwszych nieudanych próbach pospiesznie cofnęli resztki wojsk. Królestwo Polskie zamieniło się w ziemię niczyją, spowitą mrokiem i mgłą, którą porósł niezwyczajny bór — od Prosny aż po Bug. A o Mickiewiczu słuch zaginął.

Co się wydarzyło?

Nikt, nawet ci, co byli wówczas w Kongresówce, nie potrafi rzec nic pewnego. Brak relacji z pierwszej ręki, a ci z Rosjan, którym udało się wrócić spod Warszawy, unikają rozmów, półgębkiem opowiadając mrożące krew w żyłach historie o rzezi moskiewskich wojsk podczas nieudanej próby szturmu na Redutę Wolską. Łączność z Królestwem ustała, nie płyną stamtąd listy, nie kursują dyliżanse, nie widać posłańców, zamarły szlaki handlowe, a to, co od czasu do czasu przekracza granice, budzi postrach i zabobonny lęk. Kto zdecyduje się przejść przez Prosnę, nie wraca. A jeśli już wraca — to odmieniony. Granica Wielkiego Księstwa Poznańskiego na lata staje się najlepiej bronionym skrawkiem terenu na świecie.

W 1848 r. do jednego z wielkopolskich dworów przyjeżdża z Paryża polski emigrant. Nękany niepokojami, przeczuwając śmierć, pragnie spojrzeć raz jeszcze na ziemie ojczyste. Uzbrojony w pisma Towiańskiego chce zrozumieć nieziemskie fenomeny — a może i przeprawić się przez rzekę, na której zatrzymały się ciemności. Bo po drugiej stronie — powiada ten i ów — odradza się potęga Rzeczpospolitej. W 1831 r. Polska rzuciła na kolana Rosję i tylko patrzeć, kiedy pogruchocze karki dwóm pozostałym zaborcom.

W Poznańskiem tymczasem wrzenie. Z jednej strony stoją „rzecznicy” — nawołują, by podnieść karki i ruszyć na zaborcę, łącząc się z tymi „zza rzeki” z drugiej stronnictwo „nieufnych” — lojalistów, przerażonych perspektywą walki zbrojnej. Pogranicze gęsto obsadzono pruskim wojskiem, bo ponoć König von Preussen po raz kolejny zamarzył o zdobyciu Warszawy. Wszystkiemu zaś przyglądają się, kryjąc twarze pod mniszymi kapturami, emisariusze Stolicy Piotrowej, podejrzliwej wobec ciemności, wezbranej na drugim brzegu Prosny. Przybysz, znalazłszy gościnę na dworze w Śmiełowie, z miejsca wikła się w polityczne gry pomiędzy stronnictwami, chcąc czynem i słowem wspomóc spodziewaną insurekcję. Wikła się też w romanse — tymczasem niektóre podstarzałe szlachcianki, prócz sekretów alkowy, przechowują fragmenty nieopublikowanego dramatu Mickiewicza.

„Dobre to były czasy”, wspominał Kajetan Koźmian, gdy „jeszcze nie wyszedł był wiersz do młodości, »Wallenrod« i tysiąc innych litewskich bredni, gdy jeszcze w kołysce spoczywał ten geniusz złego, ten — że tak powiem — szatan literatury i moralności, ten antychryst naszej oświaty, ten duch piekielny spoczywał jeszcze w kołysce, a pycha i zarozumiałość kołysała go w drobnych balladach (...)”.

Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS