|
Wydawnictwo: Mag Kolekcja: Artefakty Tytuł oryginału: Pavane Tłumaczenie: Anna Reszka Data wydania: Listopad 2022 ISBN: 978-83-67353-20-5 Oprawa: twarda Liczba stron: 288 Cena: 45,00 zł Rok wydania oryginału: 1968
|
Bliżej...
W roku 1588 została zamordowana królowa Elżbieta. Ta tragedia zapoczątkowała cały ciąg wydarzeń, którego wynikiem było pokonanie Anglii przez Hiszpańską Armadę i późniejszy upadek protestantyzmu. Teraz jest wiek dwudziesty, najwyższą władzę sprawuje Kościół rzymski. Ludzie prowadzą sielskie życie, zajmują się rzemiosłem i rolnictwem, technika zatrzymała się na etapie lokomotyw parowych i prymitywnego radia. Jednak rozwoju nauki nie da się hamować w nieskończoność... zaczyna się rewolucja.
Teksty powiązane:
Recenzja:
Roberts, Keith - "Pawana", autor: Adam Skalski
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Shadowmage - 09:14 06-03-2023
Blurb mocno mylący, ale nie zmienia to faktu, że to interesująca pozycja, choć końcówka trochę zbędna :)
Janusz S. - 12:26 06-03-2023
Zgadzam się w obu sprawach. Zdaje się, że epilog był dopisywany po latach wraz z nowelką o łódce.
Shedao Shai - 09:53 05-05-2023
Nie wiedziałem nic o tej książce. Ot, wyszedł nowy Artefakt to kupiłem. Postawiłem na półce i czekała na swoją kolej. Ta nadeszła, ściągnąłem ją z półki, przeczytałem blurba i prawie się popłakałem na myśl o tym, że mam czytać kolejną historię alternatywną. Trudno - pomyślałem - książka długa nie jest, a jak ją teraz odłożę, to już pewnie do niej nie wrócę.
Wyszło tak sobie. Lepiej od "Czekania na smoka", ale jednak upewniłem się w przekonaniu, że nie jest to kierunek w którym chciałbym, żeby Artefakty szły. Książka nie była za ciekawa - to dla mnie jej podstawowy problem. Założenia konstrukcji świata były OK, tkanina fabularna jaką uplótł autor była OK, ale jednak koniec końców musiałem się zmuszać do kontynuowania lektury, niezbyt (to taki eufemizm na: "wcale") interesowało mnie co będzie dalej i dokąd zmierza fabuła. I to jest problem wokół którego nie mogę przejść obojętnie.
Najlepiej oceniam pierwsze dwie części, czyli tę o Lady Margaret i samotnym sygnaliście. Miały one swój klimacik. Zaczął on się wykolejać (hehe) od trzeciej opowieści, tej o łódce, gdzie autor stracił moją uwagę i już raczej jej nie odzyskał. Trochę nie pasuje mi tam ta sekcja. Późniejsze opowieści - te o buncie, czyli o Johnie i Corfe Gate - były mocno standardowe, nie oferowały nic wyróżniającego się. To kolejny eufemizm na: były nudne.
Spośród wszystkich zapowiadanych, planowanych, teoretyzowanych i fantazjowanych przez AMa książek w puli Artefaktowej, jakieś 95% budzi mój dziki entuzjazm. W związku z ciężkimi czasami istnieje możliwość, że nie wszystko (albo i nawet większość) zostanie wydane. I w tym kontekście żałuję, że "Pawana" zajęła slot wydawniczy, bo właściwie każda alternatywa wydaje mi się ciekawsza.
3/6. Książka ma swoje ambicje, aczkolwiek w mojej opinii oferuje za mało.
ASX76 - 10:57 05-05-2023
W pełni podzielam bolesne rozczarowania.
Janusz S. - 09:33 07-05-2023
Shedao Shai pisze:I to jest problem wokół którego nie mogę przejść obojętnie.
Ale to Twój problem a nie książki
"Pawana" mi się spodobała od razu przez swoją odmienność (to samo dotyczy "Czekania na smoka") i nietypową konstrukcję. Same historie w poszczególnych rozdziałach tez były dla mnie interesujące a ich melancholijny nastrój znakomicie stworzony, ale zgadzam się z Tobą w zupełności, że dodanie do pierwotnej wersji książki dodatkowej nowelki o białej łódce więcej zepsuło niż uzupełniło. To samo zresztą tyczy się też epilogu, chociaż w mniejszym stopniu.