Ok, może przyda się to osobom szukającym czegoś nowego do obejrzenia
Ostatnio w moje ręce (oczy) trafiło kilka nowych tytułów. Ale po kolei.
Kimi ga Nozomu Eien - Widziałem pierwszy odcinek. Po tym co zobaczyłem, stwierdzam - romansidło. W rolach głównych kwadracik, dwie one i dwóch onych, wszystko uczniowie średniej szkoły. One: energiczna i zywiołowa, druga cicha i nieśmiała. Oni - standardowy schoolboy i drugi - wesoły, dobry kumpel. Co widzimy? Jak ten kwadracik ze sobą się miesza, co jednego łaczy z druga, a co tamten czuje do tej. Standard. Animacja bardzo przyjemna, świetne kolorystycznie, graficznie i z efektami. Postacie barwne, o porządnym designie, choć nieco nie w moim typie - za bardzo "mangowe". Muzyka ujdzie, też nic wielkiego. Podobno, w późniejszych odcinkach fabuła zaczyna odbiegać od standardowego romansu ze szkolnej ławki. Nawet dochodzą elementy ecchi, trochę erotyki, itp. Możliwe, że z tej serii wyjdzie coś ciekawego.
Avenger - Avi to wynalazł, gdzieś pośród torrentów. Nowa seria studia Bee Train. A to już mówi nam wszystko o anime. Noir, połaczony z hack//SIGNem. Akcja dzieje się w jakiejś tam przyszłości, na Ziemi i na Marsie. Świat na skraju zagłady, cyborgi w postaci dzieci - tak zwane Dolls. Wiele miast ma swoich wojowników, któzy na arenach toczą ze sobąwalki. Jedną z nich jest główna bohaterka - Leila. Co w niej ciekawego? Zamknięta w sobie, zimna, nieufna i zabójcza. Nie ma lepszej wojowniczki od niej, co jest chyba oczywiste. Wędruje od miasta do miasta, i narazie przez dwa odcinki nie dowiadujemy się po co. Towarzyszy jej Doll o imieniu Nei, dziewczynka, i też oczywiście nie jest to zwykły robot. Animacja i grafika typowa dla Bee Train. Anime ogólnie baaaaardzo podobne do Noira. Bohaterki obu anime mają wiele wspólnego. Klimat również podobny. Ale niestety, o ile europejsko - średniowieczne klimaty Noira mi się podobały, to sajsfikszynowe klimaty Avengera już mniej, Trochę czuć w tym takie tandetne filmy SF klasy B. Świat mało ciekawy, trudno jakoś się wciągnąć. Ale to już oczywiste przy Bee Train. Hack i Noir również nie każdemu się podobały, również były bardzo specyficzne.
Muzyka - intro identyczne jak w Noirze. Ali Project i żywiołowa piosnka. BGM to..... tu akurat trudno powiedzieć. Brzmi to jak Yuki Kajiura, ale.... jakoś tak cienko. Albo się moja ulubienica nie postarała (co jest bradzo możliwe, wszak jest zajęta pracą nad muzyką do Xenosagi 2!!!!) albo to nie ona, a ktoś bardzo podobny (patrz hack//DUSK). Anyway, jest kilka fajnych utworów, ending też jest miły.
Można obejrzeć, chociarz jak komuś się Noit czy hack nie podobał, to to tym bardziej nie przejdzie.
Gunslinger Girl - w końcu coś naprawdę godnego polecenia. Jak narazie, po 2 odcinkach - fenomenalne. Klimat zabija! Uwaga fani Saikano - to coś dla was! Fabuła traktuje o tajnej organizacji, specjalizującej się w eliminowaniu tych złych i przeszkadzających. Eliminowaniu w dosłownym tego słowa znaczeniu - krwawa jatka to norma w Gunslinger Girl. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tej jatki dokonują kilkuletnie dziewczynki. Tak, dziewczynki. Dlaczego, w jaki sposób, i po co, o tym trzeba się samemu dowiedzieć.
Graficznie - wspaniale - stylowo, nastrojowo, klimatycznie. Animacja bez zarzutu. Postacie - świetnie zaprojektowane, ciekawe, i naprawdę dające się lubić. Muzyka też niesamowita - orkiestra grająca w czasie, gdy na ekranie mała dziewczynka robi czystkę z karabinu, to to co wszyscy lubią
OST oczekuję z niecierpliwością. A opening jest świetny
Wada jest jedna. O ile komuś to jest wadą. Anime baaardzo spokojne i powolne. O ile pierwszy odcinek jeszcze jest ciekawy, to drugi powtarza sceny z pierwszego, plus kilka dodatków. Mam nadzieję ze to się poprawi. Bo zdecydowanie będę oglądał dalej.
Wspomniałem o Saikano. Tak. Oba anime mają baaardzo wiele wspólnego. W obu mamy dziewczynkę, która wbrew własnej woli została zamieniona w maszynę do zabijania. Obie podobnie nie umieją sobie za bardzo z tym poradzić. Całość i tu i tu jest pokazana z perspektywy mężczyzny. W Saikano był to Shuji, tu każda dziewczynka ma swego opiekuna. Ci męscy bohaterowi jakby opowiadają cała historię.
Polecam fanom spokojnych, ale ciekawych stylowo i poruszających anime.
Shingetsutan Tsukihime - najpierw był trailer. Wystarczył, żeby mnie zmusić do ściągnięcia 1 odcinka. Nie zawiodłem się.
Anime o świetnym klimacie, wampirach, walce z demonami, ponadnaturalnych mocach, itp. W sumie nic ciekawego, ale anime jest na tyle dobrze zrobione, że warto obejrzeć. Umieszczona w mrocznym klimacie historia Shikiego, nastolatka, który w dzieciństwie miał wypadek. Zginęli w nim jego rodzice, on przeżyl, a na dodatek zyskał dziwną zdolność. Otóż widzi on tak zwane Lines of Death - linie życia każdego przedmiotu, istoty. Po co mu to, i co to daje, dowiadujemy się my i on w kolejnych odcinkach. Chłopakowi niezbyt jednak ta zdolnośc pasuje. Na szczęscie spotyka pewną kobietę, która daje mu okulary. Dopuki Shiki je nosi, linie znikają. Akcja zaczyna się, gdy Shiki dowiaduje się, zę zmarł jego wuj, i teraz może powrócić do swojego domu. Teraz urzęduje tam jego siostra, a w domu panują dziwne zasady. Pewnego wieczoru Shiki wracając ze szkoły, spotyka pewną dziewczynę, i ją zabija.....
Animacja jest świetna - klimatyczna, z ciekawymi ujęciami, postacie świetnie zaprojektowane. Muzyka doskonale pasuje klimatem, kawałek z intra wymiata. Czekam na OSTa!!!!
Wg mnie najlepsze z tych kilku serii których pierwsze odcinki widziałem. Fajnie, bo Last Exile akurat się skończyło, i to dobra okazja żeby zając się jakimś nowym anime.